Organizatorzy tegorocznej inscenizacji bitwy pod Grunwaldem chcą, by to wydarzenie było "żywą lekcją historii". Dlatego sobotnią inscenizację poprzedzą pokazy ustawienia rycerstwa w różnych szykach bojowych. Widzowie będą mieli także okazję poznać średniowieczne oręże.
"Chcemy, by w tym roku publiczność oglądała nie tylko starcie wojsk i okładanie się mieczami, ale także poznała historyczne tło wydarzenia. Przedstawimy sylwetkę króla Władysława Jagiełły i jego taktykę oraz wytłumaczymy, na czym polega symbolika na obrazie Jana Matejki +Bitwa pod Grunwaldem+"- powiedział w środę na konferencji prasowej w Grunwaldzie reżyser widowiska Krzysztof Górecki.
Podkreślił, że oczywiście pozostaną stałe elementy widowiska takie jak przekazanie dwóch mieczy czy śmierć Mistrza Zakonu.
"Chcemy, by w tym roku publiczność oglądała nie tylko starcie wojsk i okładanie się mieczami, ale także poznała historyczne tło wydarzenia. Przedstawimy sylwetkę króla Władysława Jagiełły i jego taktykę oraz wytłumaczymy, na czym polega symbolika na obrazie Jana Matejki +Bitwa pod Grunwaldem+"
Próba generalna przed inscenizacją, którą mogą obejrzeć wszyscy chętni, odbędzie się w piątek. Oprócz sobotniej inscenizacji w tym roku publiczność będzie mogła obejrzeć turnieje miecza długiego i jednoręcznego, bojowe turnieje pocztów rycerskich, łucznicze oraz - w tym roku po raz pierwszy - turniej konny walki bezpośredniej na kopie.
Biorący w nim udział będą musieli wykazać się nie lada sprawnością, bo to w nim odbywa się kruszenie kopi czy wysadzanie z siodła. Ten turniej odbędzie się w sobotę wieczorem po inscenizacji bitwy.
Na Polach pod Grunwaldem coraz większy ruch. Zjechali już harcerze ze Wspólnoty Grunwaldzkich Drużyn Harcerskich, którzy będą przez tydzień wypoczywać, zdobywając nowe umiejętności i sprawności.
Z całego kraju na Pola pod Stębarkiem ściąga też rycerstwo. Trwa budowanie osady, w której ulokowane będą chorągwie. W tym roku w osadzie zamieszka 4 tys. rycerzy, białogłów i giermków. Pojawi się rycerstwo z zagranicy: Ukrainy, Białorusi, Litwy, Estonii, ale także z Czech, Francji, Austrii, Włoch, a nawet Nowej Zelandii i USA.
W inscenizacji weźmie udział 1200 odtwórców, czyli prawie dwukrotnie mniej niż w ubiegłym roku.
Jak wyjaśnił Górecki ubiegłoroczna inscenizacja była wyjątkowa z uwagi na jubileusz 600-lecia bitwy. Rycerstwo nawet z najdalszych zakątków kraju i świata postawiło sobie za punkt honoru, by pojawić się na grunwaldzkich polach. W tym roku frekwencja będzie dużo niższa.
Podkreślił także, że część rycerzy odeszła na zasłużoną emeryturę. "Nie można całe życie biegać po polu i okładać się mieczami. Niektórzy zakończenie swojej działalności w bractwach zaplanowali właśnie na rok jubileuszowy" - wyjaśnił.
Pod Grunwaldem lada moment pojawią się odtwórcy głównych ról. Od lat rolę króla Władysława Jagiełły gra Jacek Szymański, a Wielkiego Mistrza Zakonu Krzyżackiego Jarosław Struczyński. Jest już w obozowisku książę Witold, którego w tym roku po raz pierwszy zagra Adam Domanasiewicz z Trzebnicy. Reprezentuje on Bractwo Drużyny Ormiańskiej, rekonstruującej Polskich Ormian z Podola.
Na Polach Grunwaldzkich z każdym dniem przybywa turystów. "Jesteśmy tu już dziś, bo chcemy zwiedzić Grunwald bez tłoku, jaki będzie w weekend"- powiedziała Zofia Świderska z Krakowa.
Turyści mogą zwiedzić Muzeum Bitwy Grunwaldzkiej, obejrzeć w sali kinowej filmy o starciu wojsk sprzymierzonych z krzyżackimi, zwiedzić ruiny kaplicy. Mogą także zrobić zakupy na jarmarku średniowiecznym - nabyć drewniane naczynia, wyroby ze skóry, a także uzbrojenie, jakim posługiwali się walczący pod Grunwaldem.
Policja zaapelowała do przyjezdnych, by bezwględnie podporządkowywali się zaleceniom, nie parkowali na poboczach, gdzie obowiązywać będzie zakaz, i korzystali z innych dróg dojazdowych niż krajowa "7", która jest remontowana. Od strony Warszawy do Grunwaldu można dojechać np. skręcając w Nidzicy na miejscowość Uzdowo. (PAP)
ali/ hes/