Skierowany do młodzieży konkurs im. Wilhelma Szewczyka na esej o Górnym Śląsku ogłosiło w poniedziałek katowickie stowarzyszenie BoMiasto. To forma upamiętnienia śląskiego pisarza wobec pozbawienia jego imienia nazwy placu w Katowicach.
Zmiana nazwy Placu Wilhelma Szewczyka przy katowickim dworcu kolejowym na Plac Marii i Lecha Kaczyńskich była jedną z pierwszych decyzji wojewody śląskiego Jarosława Wieczorka, wydanych w związku z tzw. ustawą dekomunizacyjną w grudniu ub. roku. Wcześniejsza nazwa dotąd nie zniknęła z tabliczek na placu. Zmianę oprotestowały większość w katowickiej radzie miasta i część lokalnych środowisk.
Jak ocenił podczas poniedziałkowego briefingu sekretarz konkursowej komisji, wykładowca Uniwersytetu Śląskiego Artur Madaliński, skomplikowany życiorys Szewczyka, śląskiego pisarza, ale też działacza partii komunistycznej w PRL, obrazuje historię Górnego Śląska – wielokrotnie dzielonego i targanego przez historię, do dziś mającego pewne kłopoty z własną tożsamością.
„Jednego wszakże nie można Wilhelmowi Szewczykowi odmówić – tytanicznej pracy na rzecz propagowania Śląska i wielkiej miłości do tego regionu” - zaznaczył Madaliński. Wskazał jednocześnie, że w dyskusji nad śląską tożsamością ścierają się historyczne związki z tradycyjnym przemysłem i wydobyciem węgla, m.in. z ambicjami związanymi z kreatywnością czy innowacjami.
W tym kontekście organizatorzy konkursu postanowili poprosić katowicką młodzież szkół średnich o przygotowanie esejów na temat: „Śląsk między skansenem a nowoczesnością”. Konkurs, któremu nadano imię Szewczyka, zostanie przeprowadzony między 1 marca a 5 maja br.; wręczenie nagród przewidziano w rocznicę śmierci patrona konkursu - 8 czerwca.
Córka Wilhelma Szewczyka, skandynawistka, germanistka, polonistka prof. Grażyna Szewczyk dziękowała inicjatorom konkursu, m.in. jego pomysłodawcy - publicyście, radnemu sejmiku woj. śląskiego i szefowi katowickiej PO Jarosławowi Makowskiemu. „Dla mnie to piękna inicjatywa i myślę, że mój ojciec wsparłby jakąkolwiek ideę, która służyłaby popularyzacji wiedzy o Górnym Śląsku, ponieważ był osobą, która dzieliła się swoją rozległą wiedzą o regionie nie tylko z czytelnikami felietonów i książek, ale także z młodymi ludźmi” - podkreśliła prof. Szewczyk.
„Chętnie podejmował jakiekolwiek pomysły, które służyły uaktywnieniu młodzieży szkolnej. Uważał bowiem, że właśnie młodzież jest grupą, która powinna przywracać pamięć zapomnianym de facto osobom i zdarzeniom związanym z regionem i tą, która powinna dokumentować Śląsk” - dodała.
Sponsorujący nagrody w konkursie europoseł PO Marek Plura zaznaczył, że Wilhelm Szewczyk i jego twórczość towarzyszyły mu od dzieciństwa. „Moi starzyk (dziadek – PAP), mój tata i właśnie Wilhelm Szewczyk był jednym z tych, którzy mnie uczyli, że jo żech jest Ślonzakiem. I że Ślonsk żyje, żył, był wielki i bydzie – kiedy my bedymy o niego dbać i kiedy bedymy mieć miejsce do kultywowania naszej górnoślonskiej tożsamości” - powiedział Plura.
„I to chcemy robić tyż teroz. Chcemy upamiętnić Wilhelma Szewczyka, ale też zachęcić innych, co by szli jego śladem – co by pisali i godali o dzisiejszym Górnym Ślonsku jako miejscu ważnym, niezwykłym, bogatym w tradycje, w historia własno i ta kultura, kiero się dzisiaj tworzy. My tu, na Ślonsku, w Katowicach, mamy swoja tożsamość. Mamy i ludzi, którzy ją symbolizują” - podkreślił europoseł, odnosząc się do Szewczyka.
Córka pisarza wyraziła przekonanie, że proces pisania o Śląsku będzie wzbudzał w młodych ludziach ciekawość, a ujęcie tematu przez perspektywę teraźniejszości będzie łączyło się u nich z pewną nadzieją i entuzjazmem. „Myślę, że takie inicjatywy służą (powstawaniu – PAP) naszej nowej tożsamości, która jest dynamiczna, bo jest to tożsamość Ślązaków i mieszkańców tej ziemi; powinny wzbudzać w nas dumę, że tu mieszkamy i służymy tej ziemi” - uznała prof. Szewczyk.
Konkursowe jury będą współtworzyli: prof. Szewczyk, publicysta Jan Dziadul, europoseł Marek Plura, literaturoznawca, pisarz, eseista prof. Zbigniew Kadłubek, literaturoznawca prof. Maciej Tramer, poeta i publicysta, naczelny czasopisma „Fabryka Silesia” Krzysztof Karwat, Makowski oraz Madaliński.
Szef stowarzyszenia Bo Miasto Patryk Białas akcentował w poniedziałek, że jednym z celów statutowych tego stowarzyszenia jest wspieranie kultury i jej obecności w przestrzeni Katowic. Podkreślił, że wpisuje się w to pamięć o historii miasta, jego ojcach założycielach i katowiczanach, którzy działali na rzecz miasta. Białas przypomniał też, że w połowie grudnia, po ogłoszeniu decyzji wojewody na placu Szewczyka demonstrowało przeciw niej kilkaset osób. Potem też 6,5 tys. mieszkańców Katowic podpisało się pod petycją do wojewody sprzeciwiającą się zmianie.
O zaskarżeniu do sądu administracyjnego zarządzenia wojewody ws. zmiany nazwy Placu Wilhelma Szewczyka jeszcze w grudniu zdecydowali katowiccy radni.
Zmarły 26 lat temu Wilhelm Szewczyk był publicystą, pisarzem, krytykiem literackim, działaczem partii komunistycznej z okresu PRL, członkiem wojewódzkich władz PZPR w Katowicach. Przez ponad 20 lat zasiadał w Sejmie PRL.
Wojewoda tłumaczył, że wydane w myśl tzw. ustawy dekomunizacyjnej zarządzenie zastępcze jest w pełni zgodne z prawem, a zmiana patrona – poparta opinią IPN. Powołując się na tę opinię, wojewoda wskazał, iż Szewczyk legitymizował komunistyczny ustrój. Protestujący przeciwko zmianie nazwy placu przekonywali, że opinia IPN była tendencyjna; nie wzięła pod uwagę całego dorobku tej postaci.
Nowe prawo zakazujące "propagowania komunizmu lub innego systemu totalitarnego" dawało samorządom czas do 2 września ub. roku na zmianę nazw 943 ulic, które - jako podlegające ustawie - wskazał IPN. W przypadku niewykonania przez samorządy tego obowiązku o zmianie nazw decyduje wojewoda - poprzez tzw. zarządzenia zastępcze. (PAP)
autor: Mateusz Babak
mtb/ agz/