Żołnierze Wyklęci byli ostatnimi rycerzami Rzeczpospolitej – powiedział biskup Piotr Libera w homilii podczas mszy świętej odprawionej w sobotę w katedrze w Płocku (Mazowieckie). Na jej zakończenie, w nawie bazyliki odsłonięto tablicę upamiętniającą Żołnierzy Wyklętych.
W Marszu Pamięci, który przeszedł następnie płockimi ulicami do Panteonu Żołnierzy Wyklętych Mazowsza na Cmentarzu Miejskim wzięło udział ok. 250 osób, w tym członkowie grupy rekonstrukcyjnej Stowarzyszenia Historycznego im. 11 Grupy Operacyjnej NSZ.
Nawiązując w homilii do inskrypcji znajdującej się na tablicy pamiątkowej, bp Libera podkreślił: „Żołnierze Wyklęci, prześladowani, mordowani, katowani obrońcy wiary i wolności, walczący z sowiecką agresją i narzuconym siłą reżimem komunistycznym”.
Jak przypomniał, płocka katedra Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, gdzie upamiętniono Żołnierzy Wyklętych, to Panteon Rzeczpospolitej z grobami piastowskich władców Polski, a zarazem bazylika, która była w tamtych czasach przedmurzem chrześcijaństwa.
„Wkraczacie tu dzisiaj, bo macie do tego święte prawo, bo jesteście rycerzom Krzywoustego podobni. Bo nie byliście żadną bandą, jak was nazywali zdrajcy, jeno ostatnimi rycerzami Rzeczpospolitej, rycerzami stąd, z mazowieckich miast i wsi” – podkreślił bp Libera, odwołując się do Żołnierzy Wyklętych.
Zaznaczył, iż Żołnierze Wyklęci to spadkobiercy tych, którzy byli nauczeni Polski niepodległej, chrześcijańskiej, „spod znaku Białego Orła w dumnej królewskiej koronie, a nie spod sierpa i młota, Polski spod znaku Maryi - Hetmanki Żołnierza Polskiego, a nie spod ciemnej gwiazdy”.
„Byliście, jak my wszyscy, słabi i grzeszni. Byliście przekonani, że musicie bić się, karać, a nawet zabijać, co niosło przecież za sobą ból i łzy. Ale to wy służyliście słusznej sprawie, sprawie Niepodległej. To wy nie kłanialiście się czapką do ziemi żadnym tyranom i żadnym rewolucjom, jak tylu przedtem i potem” – mówił o Żołnierzach Wyklętych biskup płocki.
I dodał: „To wy w swojej żołnierskiej prostocie zrozumieliście naturę komunistycznego znieprawienia lepiej niż tylu intelektualistów, którzy nie potrafili, a czasem wciąż nie potrafią, wyspowiadać się z własnego uwikłania”.
Wspominając tragiczny los Żołnierzy Wyklętych, bp Libera wymienił m.in. por. Franciszka Majewskiego, ps. „Słony”, w czasie drugiej wojny światowej żołnierza AK, który we wrześniu 1948 r. otoczony przez oddziały UB i KBW w Węgrzynowie koło Sierpca, popełnił samobójstwo po trwającej sześć godzin potyczce.
Na zakończenie, bp Libera, zwracając się do św. Stanisława Kostki - patrona diecezji płockiej, dzieci i młodzieży oraz Polski, którego 450. rocznica śmierci jest w tym roku obchodzona w całym kraju - prosił o wstawiennictwo i modlitwę „byśmy pozostali wierni ideałom Żołnierzy Wyklętych, „ideałom płk. Łukasza Cieplińskiego, wpisanym przez niego w ostatni list do syna Andrzeja: +Pamiętaj, że istnieją tylko trzy świętości: Bóg, Ojczyzna i Matka+”.
„Długo czekaliście Panowie na ten dzień i słowa w katedrze płockiej. Długo czekaliście, żeby zdjąć z was haniebną klątwę, nałożoną przez nikczemników. Żeby +Wyklęci+ zostali nazwani +Ostatnimi Rycerzami Korony Polskiej+. To była, jest wasza ostania walka, zwycięska walka” – powiedział bp Libera. Jego słowa wierni przyjęli brawami.
W trakcie płockiego Marszu Pamięci przy jego trasie stanęła trójka osób, dwóch mężczyzn i kobieta, która trzymała czerwoną kartę z napisem: „Ofiary NSZ 5034 cywilów, w tym 187 dzieci, wołają o pamięć”. Niektórzy z maszerujących skandowali w tym czasie: „Raz sierpem, raz młotem, czerwoną hołotę” i „Narodowe Siły Zbrojne - NSZ”. Uczestników przemarszu i trójkę z transparentem oddzieliło kilku policjantów.
Na zakończenie Marszu Pamięci, który ku czci Żołnierzy Wyklętych zorganizowano w Płocku po raz szósty, złożono kwiaty i zapalono znicze przed Panteonem Żołnierzy Wyklętych Mazowsza - to odsłonięty w 2016 r. pomnik, gdzie znajduje się m.in. tablica z nazwiskami 91. poległych i zamordowanych członków antykomunistycznego podziemia niepodległościowego z lat 40. i 50. XX wieku.
Przemawiając tam, dyrektor Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL Jacek Pawłowicz powiedział, że będąc ostatnimi rycerzami Rzeczpospolitej, Żołnierze Wyklęci „w chwili próby zachowali się jak trzeba”. „Byli wierni przysiędze. Byli wierni zawołaniu Wojska Polskiego: Bóg, Honor, Ojczyzna, aż do końca, do swej śmierci” – podkreślił.
„Czcimy pamięć najwspanialszych z najwspanialszych, tych, którzy powiedzieli, że komunistom nie wierzą, że będą walczyć do końca, do zwycięstwa. Ktoś powie i co? I pozabijali ich. A ja powiem: w chwili, kiedy biskup płocki poświęcił tablicę w płockiej katedrze oni zwyciężyli. To był moment ich chwały i dumy” – dodał Pawłowicz.
Odnosząc się do historii ustanowienia Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych, których obchodzony jest od 1 marca 2011 r., zwrócił m.in. uwagę, że na sobotnich uroczystościach zabrakło przedstawicieli władz Płocka i powiatu płockiego, w tym prezydenta miasta Andrzeja Nowakowskiego (PO) i starosty Mariusza Bieńka (PSL).
Organizatorami sobotnich uroczystości w ramach obchodów Narodowego Dnia Żołnierzy Wyklętych byli: płockie Stowarzyszenie Historyczne im. 11 Grupy Operacyjnej NSZ, warszawski Oddział IPN oraz Stowarzyszenie Sympatyków Klubu Wisła Płock. Inicjatywę ufundowania tablicy upamiętniającej Żołnierzy Wyklętych w płockiej katedrze wsparł finansowo PKN Orlen. W uroczystościach wzięli m.in. udział płoccy radni PiS oraz senator tej partii Marek Martynowski.(PAP)
mb/ amac/