Nie jesteśmy bezbronnym krajem. Mamy, jak się szacuje, ponad 100 tys. świadectw z okupacji niemieckiej i 30 tys. z sowieckiej - mówi w najnowszym wydaniu tygodnika "Sieci" wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Magdalena Gawin.
Wiceminister podkreśliła, że odtajnione akta Komisji Narodów Zjednoczonych do spraw Zbrodni Wojennych to potwierdzenie działania rządu polskiego, który - jak mówiła - "za pośrednictwem wywiadu i kontrwywiadu Armii Krajowej alarmował aliantów o polityce eksterminacyjnej wobec ludności polskiej i zagładzie Żydów".
"Dostarczono także pełnych informacji na temat istniejących obozów koncentracyjnych, tych w okupowanym kraju i tych poza nim. Informacje były bardzo szczegółowe. Polacy podawali w nich nazwy, dokładne lokalizacje, plany obozów, a także sposoby uśmiercania więźniów" - wskazała wiceminister.
Jak dodała, są to "niezbite dowody na to, że alianci byli alarmowani o zagładzie Żydów". "Nie ma wątpliwości, że rząd polski pamiętał o polskich obywatelach narodowości żydowskiej" - powiedziała Gawin.
Przypomniała, że Rada Pomocy Żydom, działająca pod kryptonimem Żegota, była powołana przez Polskie Państwo Podziemne. "W ramach działalności pomagano dziesiątkom tysięcy Żydów, choć udało się uratować mniej" - tłumaczyła. Jak dodała, możliwości niesienia pomocy Żydom zwiększały się, gdy korzystano z instrumentów państwa.
Wiceminister zaznaczyła, że "zdarzały się patologie", ale są one "winami osób, a nie wyrazem woli narodu czy państwa". "Plagą wojenną były donosy, haniebne zachowania, wydawanie Żydów, współpraca z okupantem. Ludzie zeznawali o zdradach sąsiada, dozorcy, służącej etc. To były dramaty całych rodzin polskich" - powiedziała.
Jak podkreśliła, "Polska niczego nie ukrywała". "Nie chowaliśmy źródeł do zbiorów +tajne+. To inne państwa utajniły nasze źródła" - przekonywała Gawin. Jak dodała, w Polsce jest inny problem. "Historycy obawiają się tematów zdominowanych przez lewicę. Należy to przełamać" - oceniła.
Zdaniem Gawin "narrację historyczną należy zmienić przez prace badawcze". "Dostęp do polskich źródeł translacje, zachęcanie zagranicznych badaczy do poznawania historii Europy Środkowo-Wschodniej" - wskazała. Jak podkreśliła, Polska nie jest "bezbronnym krajem". "Mamy, jak się szacuje, ponad 100 tys. świadectw z okupacji niemieckiej i 30 tys. z sowieckiej" - dodała.
Według wiceminister Polska w celu wyjaśnienia swojej historii powinna prowadzić działania na różnych poziomach, wśród których Gawin wymieniła kulturę, film i sztukę. "Ale nie można zaniedbać badań. Jeśli zaniedbamy badania, to będziemy zawsze oskarżani o przepisywanie historii" - podkreśliła.(PAP)
agzi/ bos/