Uważam, że przedstawiciele Polski i Izraela powinni unikać jakichkolwiek wypowiedzi, które zaogniają atmosferę - powiedział w piątek wicepremier Jarosław Gowin. Odniósł się w ten sposób do wypowiedzi ambasador Izraela Anny Azari z 8 marca.
Ambasador Anna Azari w czwartek podczas obchodów 50. rocznicy Marca'68 na Dworcu Gdańskim, powiedziała: "Przez ostatnie półtora miesiąca już wiem jak łatwo w Polsce obudzić i przywołać wszystkie demony antysemickie - nawet, kiedy w kraju prawie nie ma Żydów. Są ludzie, którzy mówią, że wtedy nie było Polski".
"Uważam, że przedstawiciele obu państw i obu narodów powinni unikać jakichkolwiek wypowiedzi, które zaogniają atmosferę" - powiedział w piątek wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin, komentując tę wypowiedź.
Dodał, że "w tym samym czasie w przestrzeni debat publicznych w Izraelu, czy w wypowiedziach przedstawicieli środowisk żydowskich w różnych krajach świata pojawiły się równie ewidentne - a nawet, jeżeli chodzi o skalę, chyba dużo silniejsze - akcenty antypolskie".
"Myślę, że byłoby dobrze, aby każdy z rządów skoncentrował się na zwalczaniu tego, za co ponosi odpowiedzialność" - stwierdził Gowin.
"Zadaniem naszego rządu jest przeciwstawianie się wszelkim przejawom antysemityzmu w Polsce. Liczymy na to, że nasi izraelscy partnerzy - zamiast wytykać nam, Polakom takie wypowiedzi, które absolutnie nie dadzą się niczym usprawiedliwić - jednak skoncentrują się na zwalczaniu równie drastycznych, a czasami znacznie bardziej drastycznych, wypowiedzi wymierzonych w godność narodu polskiego" - podkreślił wicepremier.
Kontrowersje wokół nowelizacji ustawy o IPN Gowin określił jako szkodliwe zarówno dla Polski, jak i dla Izraela. "Czekamy na orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego. Niezależnie od tego, jakie to orzeczenie będzie, bezpośrednio po tym jak zapadnie werdykt, rząd przystąpi do działań, które powinny uspokoić izraelską opinię publiczną i uspokoić także naszych partnerów amerykańskich" - zadeklarował.
Nowelizacja ustawy o IPN weszła w życie 1 marca. Zakłada ona m.in., że każdy, kto publicznie i wbrew faktom przypisuje polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne, będzie podlegał karze grzywny lub pozbawienia wolności do lat trzech. Taka sama kara grozi za "rażące pomniejszanie odpowiedzialności rzeczywistych sprawców tych zbrodni". Nowela wywołała krytykę m.in. ze strony Izraela i USA.
Prezydent Andrzej Duda podpisał znowelizowaną ustawę 6 lutego, a następnie w trybie kontroli następczej skierował ją do Trybunału Konstytucyjnego. Prezydent chce, by Trybunał zbadał, czy przepisy ustawy nie ograniczają w sposób nieuprawniony wolności słowa oraz przeanalizował kwestię tzw. określoności przepisów prawa. (PAP)
Autor: Katarzyna Florencka
kflo/ par/