Warszawska prokuratura okręgowa analizuje, czy mogło dojść do przestępstwa w związku z ujawnieniem treści notatki polskiej ambasady w Waszyngtonie z 20 lutego br. Obecnie trwają czynności sprawdzające – poinformował PAP rzecznik warszawskiej prokuratury okręgowej Łukasz Łapczyński.
W ubiegłym tygodniu portal Onet.pl podał, że Amerykanie wprowadzili szczególne sankcje wobec polskich władz - do czasu przyjęcia zmian w ustawie o IPN, prezydent, ani wiceprezydent USA nie będą się z nimi spotykać. Według Onetu istnienie ultimatum miała potwierdzać notatka polskiej ambasady w Waszyngtonie z 20 lutego, sporządzona dwa tygodnie po podpisaniu przez prezydenta Andrzeja Dudę ustawy o IPN i skierowaniu jej do Trybunału Konstytucyjnego.
W środę MSZ podało, że opisany w publikacji portalu Onet dokument o sygnaturze Z-99/2018 jest dokumentem niejawnym. Podkreślono, że resort podjął działania w związku z możliwością popełnienia przestępstwa przeciwko ochronie informacji określonego w art. 266 Kodeksu karnego. W czwartek MSZ skierowało zawiadomienie do warszawskiej prokuratury okręgowej.
Jak powiedział PAP Łapczyński, dotyczy ono „podejrzenia popełniania przestępstwa ujawnienia, wbrew przepisom ustawy lub przyjętemu na siebie zobowiązaniu, informacji niejawnych zawartych w dokumencie wskazanym w treści zawiadomienia”. Ujawnienie miało nastąpić przez osobę, która z notatką zapoznała się „w związku z pełnioną funkcją lub wykonywaną pracą”. Chodzi o artykuł 266 Kodeksu karnego, grozi za to do 2 lat więzienia. Obecnie trwa postępowanie sprawdzające – dodał.
W zawiadomieniu wskazana została osoba upoważniona do złożenia zeznań w imieniu MSZ. Po jej przesłuchaniu oraz uzyskaniu niezbędnej dokumentacji – jak powiedział prokurator – zapadnie decyzja, czy w tej sprawie wszcząć śledztwo.
W piątek szef MSZ Jacek Czaputowicz powiedział, że w notatce polskiej ambasady nie ma nic, co mogłoby budzić obawy. Minister podkreślił, że nie ma takiej kwestii, iż relacje polsko-amerykańskie są zamrożone, a wręcz odwrotnie; USA zależy na dobrych stosunkach z Polską.
Jeszcze w ubiegły wtorek wieczorem rzeczniczka Departamentu Stanu USA Heather Nauert, odnosząc się do sprawy opisanej w artykule Onetu, powiedziała, że "doniesienia zakładające jakiekolwiek zawieszenie współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa lub dialogu na wysokim szczeblu - wszystko to jest po prostu fałszem".
W środę premier Mateusz Morawiecki podkreślał, że doniesienia na temat zawieszenia współpracy okazały się nieprawdziwe. "Ktoś został wprowadzony w błąd; ze swojej strony mogę jak najbardziej potwierdzić dementi amerykańskiego Departamentu Stanu" - oświadczył. (PAP)
autor: Patrycja Rojek-Socha
pru/ hgt/