„Diariusz Rosenberga to nie zwyczajny dziennik z pewnej epoki. To nieupiększona relacja niemieckiego prominenta, zapis jego przemyśleń, jego filozofii, jego kontaktów z innymi nazistowskimi przywódcami. Czytanie dziennika Rosenberga pozwala wejrzeć w rozum mrocznej duszy” – czytamy w książce „Dziennik diabła”.
„Spośród czołowych nazistów, zajmujących najwyższe stanowiska w Trzeciej Rzeszy, tylko Rosenberg, minister propagandy Joseph Goebbels oraz Hans Frank, bezwzględny gubernator okupowanej Polski, pozostawili podobne diariusze. Inni, w tym Hitler, zabrali ze sobą swoje tajemnice do grobów. Dziennik Rosenberga mógł rzucić nieco światła na funkcjonowanie Trzeciej Rzeszy z perspektywy człowieka, który przez ćwierć wieku działał na najwyższych szczeblach partii nazistowskiej” – piszą autorzy.
Alfred Rosenberg, chociaż poza granicami Niemiec nigdy nie był tak znany jak Goebbels czy Heinrich Himmler, odegrał jednak istotną rolę w budowaniu nazistowskich Niemiec. Rosenberg był głównym hitlerowskim ideologiem i weteranem partii nazistowskiej. Musiał zmagać i ścierać się z „gigantami nazistowskiej machiny” o należne mu uprawnienia, ale od początku do końca miał poparcie Hitlera, któremu Rosenberg był lojalny. Führer wyznaczał mu ważne stanowiska w partii i rządzie, a także zapewniał mu dalekosiężne wpływy. „Jego rywale w Berlinie nie znosili Rosenberga, lecz w oczach szeregowych członków partii należał on do najważniejszych ludzi w Niemczech: jawił się im jako wielki myśliciel, mający posłuch u samego Hitlera” – piszą Kinney i Wittman.
Ślady obecności Rosenberga widać w działaniach grabieżczych Rzeszy. To on organizował kradzież dzieł sztuki, archiwów, zbiorów bibliotecznych w Paryżu, Krakowie oraz Kijowie.
Jak czytamy, Rosenberg „w 1920 roku podsunął Hitlerowi przewrotną i złowieszczą koncepcję istnienia światowego żydowskiego spisku, który rzekomo stał za bolszewicką rewolucją w Rosji, i sam nieustannie ją głosił. Rosenberg był też czołowym orędownikiem teorii, które posłużyć miały Hitlerowi do uzasadnienia wyniszczającej wojny z Sowietami dwa dziesięciolecia później. Gdy naziści szykowali się do najazdu na Związek Sowiecki, Rosenberg zapewniał, że kampania ta będzie +oczyszczającą biologicznie światową rewolucją+, która ostatecznie doprowadzi do eksterminacji +wszystkich tych chorobliwych pod względem rasowym zarazków żydostwa i jego bękartów+”.
W pierwszym roku wojny na wschodzie, kiedy Niemcy cofnęli Armię Czerwoną aż pod Moskwę, Alfred Rosenberg stanął na czele władz okupacyjnych.
To Rosenberg stworzył również ideologiczne podstawy Holokaustu. „Zajął się głoszeniem swoich toksycznych idei na temat Żydów w 1919 roku, a jako redaktor organu prasowego partii nazistowskiej i autor różnych artykułów, broszur i książek rozpowszechniał to przesłanie nienawiści” – piszą autorzy. Rosenberg był czołowym współpracownikiem i powiernikiem Hitlera w sprawach ideologicznych, a w miastach i wsiach miały witać go wiwatujące i skandujące tłumy.
Jego główne dzieło teoretyczne – „ Mit XX wieku” – sprzedawało się w ponad milionowym nakładzie. Ten tekst uważano, obok „Mein Kampf” Hitlera, za dogmatyczną wykładnię nazizmu. „W Trzeciej Rzeszy ideolog mógł obserwować skutki wprowadzania swej ideologii w czyn, a urzeczywistnienie idei Rosenberga miało mordercze konsekwencje” – piszą autorzy.
Rosenberg rozpoczął spisywanie swoich przemyśleń w maju 1934 roku. Nadarzyła się mu okazja śledzenia z bliska przełomowych wydarzeń historycznych i postanowił je opisywać szczegółowo. Jak oceniają autorzy książki, „tym, co właściwie skłoniło go do prowadzenia nowego dziennika – wcześniejsze diariusze, o których napomknął, nie zostały odnalezione pod wojnie – był nie tylko egoizm kogoś ze świecznika, człowieka przekonanego, że zapisze się w dziejach jako wielka postać. Rodzaj bodźca stanowić musiała też pewna książka, która nieco wcześniej pojawiła się na niemieckich półkach księgarskich. Jego nemezis Goebbels, już od lat pilnie prowadzący dzienniki, zredagował zapiski z lat 1923-1933 i opublikował je z zamiarem umocnienia swej ważnej pozycji w kręgu hitlerowskich przywódców”.
Diariusz Rosenberga został przejęty przez aliantów – znajdował się on w krypcie bawarskiego pałacu. Ekstrawagancki arystokrata, Kurt von Behr, chciał ubić z żołnierzami amerykańskimi interes. Udał się do miasteczka Lichtenfels i dotarł do Samuela Habera, oficera z wojskowej służby administracyjnej. W zamian za możliwość pozostania na miejscu, von Behr miał pokazać Haberowi tajne archiwum ważnych nazistowskich dokumentów. To właśnie wśród nich znalazł się dziennik Rosenberga.
Niemieckie dokumenty stanowiły bazę oskarżenia Międzynarodowego Trybunału Wojskowego, który zebrał się w Norymberdze, aby osądzić najbardziej znanych z ocalałych nazistów. Wśród nich znalazł się również i Rosenberg. Główny oskarżyciel amerykański, Robert H. Jackson, potępił Rosenberga jako „intelektualnego arcykapłana +rasy panów+”. Sędziowie uznali Rosenberga za winnego zbrodni wojennych; 16 października 1946 roku stracił życie na szubienicy.
Przejęta przez aliantów z końcem wojny dokumentacja była ogromna – tajne akta wojskowe, szczegółowe spisy zrabowanych dóbr, prywatne diariusze, akta dyplomatyczne, zapisy rozmów telefonicznych, urzędowe notatki dotyczące masowych mordów.
Po procesach norymberskich, kiedy w 1949 roku amerykańscy prokuratorzy zamknęli swoje biura w Niemczech, dokumenty zostały przewiezione do starej wytwórni torped w Alexandrii, w Wirginii. Tam zostały one uporządkowane przed przekazaniem ich Archiwom Narodowym. Treść dokumentów została uwieczniona na mikrofilmach, a po latach większość oryginałów została odesłana z powrotem do Niemiec.
„Jednak coś osobliwego stało się z większością zapisków z tajnego dziennika Rosenberga. Nigdy nie dotarły do Waszyngtonu. Nie doczekały się transkrypcji, przekładu i nie były studiowane w całości przez uczonych zajmujących się historią Trzeciej Rzeszy. Cztery lata po odkryciu go w krypcie bawarskiego pałacu diariusz ten przepadł” – piszą Kinney i Wittman.
Diariusz Rosenberga trafił do biur oskarżycieli z Norymbergi, jednak nie został wykorzystany jako materiał dowodowy podczas procesu. Siedemdziesiąt pięć stron z oryginalnego dziennika trafiło do amerykańskich Archiwów Narodowych pod koniec procesów norymberskich wraz ze stu szesnastoma innymi stronami.
Trop prowadził do członka amerykańskiego zespołu oskarżycieli w czasie procesów norymberskich – Roberta Kempnera. W 1936 roku uciekł on z nazistowskich Niemiec i w 1939 roku przybył do Stanów Zjednoczonych. Tam pracował dla FBI i OSS.
Wszystkie z przejętych, oryginalnych niemieckich dokumentów miało zostać zwrócone po procesach norymberskich ośrodkom dokumentacji wojskowej, jednak Kempner chciał wykorzystać zgromadzone przez siebie akta do pisania artykułów i książek o epoce nazistowskiej. Planowana natomiast książka „Hitler i jego dyplomaci” nigdy się nie ukazała.
Po śmierci Kempnera w lipcu 1993 roku dokumenty znalazły się w posiadaniu dwóch byłych asystentek prawnika – Jane Lester w Niemczech i Margot Lipton w Pensylwanii.
Po skomplikowanych przepychankach prawnych udało się przejąć kolekcję Kempnera. Henry Mayer, starszy archiwista Amerykańskiego Muzeum Pamięci i Holokaustu, po skatalogowaniu kolekcji, uważał, że muzeum przejęło wszystko, co przekazali tej placówce spadkobiercy Kempnera. Sądził, że – jak piszą autorzy – „osobliwa historia Kempnera i jego zbioru dobiegła końca”. Archiwista jednak się mylił.
Jürgen Matthäus, historyk z Muzeum Pamięci Holokaustu, wysłał Mayerowi notatkę, w której sugerował, że wśród zbioru dokumentów przekazanych przez spadkobierców Kempnera może znajdować się dziennik Alfreda Rosenberga.
Poszukiwaniami dziennika Rosenberga zajęło się FBI. Ukryty przez ponad 60 lat dziennik został znaleziony w 2013 roku. Był on ukryty u Herberta Richardsona – byłego wykładowcy, autora i wydawcy z Edwin Mellen Press. Richardson był zaprzyjaźniony z sekretarkami Kempnera – Lester i Lipton. Dziennik Rosenberga zwrócił władzom federalnym po otrzymaniu oficjalnego wezwania do jego przekazania.
Diariusz Alberta Rosenberga został przekazany przez Narodowe Archiwa – formalnie będące właścicielami dzienników – Muzeum Pamięci Holokaustu. „Ten historyczny dokument, pochodzący z innego kontynentu i innego stulecia, znalazł się obecnie, jak sądzimy, we właściwym miejscu” – powiedziała 17 grudnia 2013 roku Sara Bloomfield, dyrektorka Muzeum Pamięci Holokaustu.
Książka „Dziennik diabła. Alfred Rosenberg. Człowiek, który stworzył Hitlera” Davida Kinneya, zdobywcy Nagrody Pulitzera i Roberta K. Wittmana, byłego agenta FBI, zaangażowanego w poszukiwania dziennika Rosenberga, ukazała się nakładem wydawnictwa Znak.
Anna Kruszyńska (PAP)
akr/ ls/