75 lat temu, 1 października 1946 r., ogłoszono wyroki w procesie norymberskim. Była to pierwsza w historii ludzkości próba całościowego osądzenia przywódców zbrodniczego reżimu. W procesie oskarżono 22 funkcjonariuszy nazistowskich Niemiec – 12 skazano na śmierć (jedną zaocznie), trzy – na dożywocie, cztery – na długoletnie więzienie, a trzy – uniewinniono.
W 75. rocznicę rozpoczęcia procesu norymberskiego redakcja miesięcznika „Mówią wieki” opisuje długie dzieje prób zaprowadzenia międzynarodowej sprawiedliwości. W najnowszym numerze również historia „odpowiedzialnych społecznie” instytucji finansowych w czasach nowożytnych i wieku XIX.
75 lat temu, 20 listopada 1945 r., rozpoczął się główny proces norymberski. Była to pierwsza w historii ludzkości próba całościowego osądzenia przywódców zbrodniczego reżimu. W procesie oskarżono 22 funkcjonariuszy nazistowskich Niemiec – 12 skazano na śmierć (jedną zaocznie), trzy – na dożywocie, cztery – na długoletnie więzienie, a trzy – uniewinniono.
Przebieg procesu w Norymberdze jest doskonałym przykładem sowieckiej polityki manipulacji historią II wojny światowej. Dokonana przez ZSRS zbrodnia w Katyniu została przez samych Rosjan dołączona do aktu oskarżenia, jako zbrodnia niemiecka - powiedział PAP historyk dr Maciej Korkuć.
„Diariusz Rosenberga to nie zwyczajny dziennik z pewnej epoki. To nieupiększona relacja niemieckiego prominenta, zapis jego przemyśleń, jego filozofii, jego kontaktów z innymi nazistowskimi przywódcami. Czytanie dziennika Rosenberga pozwala wejrzeć w rozum mrocznej duszy” – czytamy w książce „Dziennik diabła”.
20 listopada 1945 roku przed Międzynarodowym Trybunałem Wojskowym w Norymberdze rozpoczął się proces niemieckich zbrodniarzy wojennych. W procesie sądzono 22 osoby - 12 skazano na śmierć (jedną zaocznie), trzy - na dożywocie, cztery - na długoletnie więzienie, a trzy - uniewinniono.
1 października 1946 r. Międzynarodowy Trybunał Wojskowy w Norymberdze ogłosił wyroki na niemieckich zbrodniarzy wojennych III Rzeszy. Był to proces bezprecedensowy, gdyż po raz pierwszy zastosowano zasadę odpowiedzialności karnej przywódców państwowych za zbrodnie międzynarodowe.
Społeczeństwo niemieckie odrzucało denazyfikację jako działalność stygmatyzującą. Uważano, że skoro ukarano największych zbrodniarzy, można spokojnie zająć się swoim życiem - mówi PAP prof. Anna Wolff-Powęska z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. 70 lat temu Trybunał w Norymberdze wydał wyroki na dygnitarzy III Rzeszy.