Wielka Brytania i USA twierdziły, że przed 1945 r. nie miały dokumentów ws. zbrodni katyńskiej od osób neutralnych; przeczą temu ustalenia dot. anglojęzycznych świadków ekshumacji w Katyniu - przypomniała w środę w Warszawie Krystyna Piórkowska, badaczka z Nowego Jorku.
"Anglojęzyczni świadkowie Katynia są kimś ważnym dlatego, że rządy Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii twierdziły, że nie posiadały żadnych meldunków lub raportów, mówimy przed 1945 rokiem, od osób, które były bezstronne (w sprawie zbrodni katyńskiej)" - powiedziała Piórkowska podczas jej wykładu w IPN. Tymczasem - jak podkreśliła - anglojęzyczni świadkowie niemieckich ekshumacji z 1943 r. w Katyniu byli pod tym względem neutralni - w tym sensie, że nie byli ani Polakami, ani Rosjanami, ani Niemcami.
Podejście Anglosasów, którzy nie podejmowali interwencji wobec Moskwy w związku z odkryciem zbrodni katyńskiej, wiązało się z tym, że nie chcieli oni drażnić Związku Sowieckiego - związanego z nimi sojuszem przeciwko hitlerowskim Niemcom. Tymczasem Niemcy, dokonując ekshumacji wiosną 1943 r., liczyli na nagłośnienie zbrodni sowieckiej. Przekazane przez jeńców alianckich meldunki i relacje miały się przyczynić do osłabienia koalicji państw walczących z III Rzeszą.
Badaczka przypomniała m.in. o odkrytej przez nią w archiwum USA w 2013 r. relacji Van Vlieta z 1945 r., która jednoznacznie potwierdzała sowiecką odpowiedzialność za zbrodnię katyńską. "To była nieznana sprawa i w Polsce nadal nie przebiła się do wiadomości" - zauważyła Krystyna Piórkowska.
Przedstawiając życiorysy anglojęzycznych jeńców i szczegóły ich wyjazdu do Katynia w maju 1943 r. - było to łącznie osiem osób z USA, Wielkiej Brytanii i podległych jej dominiów - Piórkowska wymieniła m.in. amerykańskiego oficera ppłk. Johna H. Van Vlieta Jr. Wraz z grupą jeńców alianckich był on świadkiem ekshumacji polskich oficerów zamordowanych przez NKWD w Lesie Katyńskim. Poza ich szyfrowanymi i przesyłanymi władzom listami dot. Katynia badaczka przypomniała m.in. o odkrytej przez nią w archiwum USA w 2013 r. relacji Van Vlieta z 1945 r., która jednoznacznie potwierdzała sowiecką odpowiedzialność za zbrodnię katyńską.
"To była nieznana sprawa i w Polsce nadal nie przebiła się do wiadomości" - zauważyła Piórkowska.
Odkryty dokument zatytułowany "Śledztwo" datowany jest na 10 maja 1945 r. Sporządzono go w Paryżu, gdzie Van Vliet spędził kilka dni w drodze powrotnej do USA - w czterech egzemplarzach (jeden oryginał i trzy kopie) podpisanych przez ppłk. Van Vlieta i ppłk. Jamesa R. Hoffmana (Hoffman, który pracował w Paryżu dla jednostki badającej zbrodnie wojenne, przyjął zeznanie Van Vlieta). Piórkowska odnalazła dokument wśród jawnych od 1974 r. dokumentów, związanych z odszkodowaniami dla Belgów i Francuzów, którzy pomagali zestrzelonym nad Europą amerykańskim lotnikom.
Van Vliet zeznał w nim pod przysięgą, że w masowych grobach znajdowały się ciała, które spoczywały tam przez ponad rok, możliwe że nawet trzy lub cztery lata. Wojskowi byli ubrani w "dobre polskie mundury", mieli dobre, mało znoszone obuwie. Towarzyszące zwłokom przedmioty wskazywały na datę śmierci w okolicach lutego, marca, kwietnia 1940 r. Van Vliet wspomniał też konkretne nazwisko jednej z ofiar – Wacława Ksieniewicza. W jego zeznaniu padły również nazwy obozów w Kozielsku, Starobielsku i słowo zbliżone do nazwy Putywl (obecnie to miejscowość na Ukrainie przy granicy z Rosją).
Podczas wykładu Piórkowska przypomniała też o pracach tzw. Komisji Maddena, która w latach 1951-1952 w USA badała sprawę zbrodni katyńskiej. Poza Van Vlietem przed komisją zeznawał wtedy także inny ważny świadek, amerykański oficer kpt. Donald B. Stewart.
"W 1981 roku, gdy rozmawiał z Roy'em Towersem, jego słowa o tym jak reagował na Katyń, były o wiele mocniejsze niż te słowa, których używał w zeznaniu przed komitetem Maddena. Mówił o odorze, który go wręcz przejmował, że musiał stale trzymać papierosa w ręce albo palić, żeby jakoś przytłumić ten zapach" - opowiadała badaczka. Na początku wykładu podkreśliła jednak, że w związku z cenzurą dotyczącą zbrodni katyńskiej Komisja Maddena nie była w pełni informowana "ani przez wywiad wojskowy, ani przez US Army, ani nawet przez Departament Stanu o tym, co się działo i jakie dokumenty były dostępne".
Wracając do Van Vlieta badaczka dodała też, że przez całe swoje życie czuł on żal, że jego zeznanie dot. ekshumacji w Katyniu nie mogło być wykorzystane przez anglosaskie rządy. Przedstawiła też pierwszą stronę artykułu Van Vlieta dot. masakry w Katyniu, który ukazał się dopiero w grudniu 1962 r. w czasopiśmie "Argosy" (jego nakład wynosił ponad 1,25 mln egzemplarzy i docierał do ok. 4,5 mln czytelników). "Gwarantuję państwu, że (...) żadna inna książka na temat Katynia, żaden inny artykuł nie był przeczytany przez tak wielką liczbę osób anglojęzycznych" - zwróciła uwagę badaczka z Nowego Jorku.
Po wykładzie "Anglojęzyczni świadkowie Katynia. Dokumentacja ich wizyty w Katyniu a Komitet Maddena", który został zorganizowany przez IPN oraz Wojskowe Biuro Historyczne, odbyła się rozmowa dwóch historyków: dyrektora WBH, wiceszefa Kolegium IPN Sławomira Cenckiewicza oraz prof. Mariusza Wołosa z Instytutu Historii PAN oraz Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie. Całość wykładu oraz dyskusji dostępna jest na kanale IPN na You Tube.
Krystyna Piórkowska od 2009 r. zajmuje się badaniem relacji zachodnich świadków zbrodni katyńskiej; jest autorką wydanej w 2012 r. książki "Anglojęzyczni świadkowie Katynia", w której przedstawiła wcześniej nieznane dokumenty i informacje o ich świadectwach o Katyniu składanych władzom wojskowym Wielkiej Brytanii i USA. (PAP)
autor: Norbert Nowotnik
nno/ itm/