Jak co roku w klimacie podziałów i napięć we Włoszech obchodzono w środę Święto Wyzwolenia, upamiętniające zwycięstwo nad faszyzmem i nazizmem w 1945 roku. Do incydentów doszło w Mediolanie i w Trieście na północy.
Powodem sporów, prowadzących także do organizacji osobnych obchodów święta przez różne środowiska, są różne oceny lewicowej antyfaszystowskiej partyzantki, a także oburzające Żydów propalestyńskie hasła w czasie manifestacji stowarzyszenia kombatantów.
W Rzymie odbyła się tradycyjna wielotysięczna manifestacja narodowego stowarzyszenia partyzantów (Anpi), do której przyłączyły się środowiska lewicowe, a także reprezentanci wspólnoty palestyńskiej. Niektórzy uczestnicy wiecu wznosili hasła "Wolna Palestyna".
Takie hasła są powodem tego, że w pochodzie z okazji 25 kwietnia nie uczestniczy wspólnota żydowska wraz z kombatantami z Brygady Żydowskiej, która brała udział w walkach we Włoszech.
Rzymska społeczność żydowska zgromadziła się przed Muzeum Wyzwolenia, znajdującym się w gmachu, gdzie w czasie hitlerowskiej okupacji mieściło się więzienie. Przewodnicząca wspólnoty Ruth Dureghello oświadczyła, że w czasie obchodów święta nie powinno dochodzić do "prowokacji", za jaką uznała antyizraelskie i propalestyńskie hasła.
Do incydentu doszło podczas środowej uroczystości w miejscu hitlerowskiego obozu koncentracyjnego w Trieście, znanego pod nazwą Risiera di San Sabba. Gdy głos zabrał uczestniczący w ceremonii rabin, został wygwizdany. Podniesiono palestyńskie flagi.
Żydowska delegacja opuściła miejsce uroczystości.
W Mediolanie okrzykami, gwizdami i obelgami powitani zostali uczestnicy pochodu kombatantów Brygady Żydowskiej i ich rodzin, biorący udział w pochodzie w 73. rocznicę wyzwolenia miasta. Reprezentanci środowisk lewicy i ruchów palestyńskich wznosili hasła: "Palestyna wolna, Palestyna czerwona".
Włoskie media odnotowują, że w dniu obchodów święta państwowego dał się też odczuć klimat politycznych napięć ostatnich tygodni, będący rezultatem wyborów.
Przytoczono wypowiedź byłego premiera, lidera bloku centroprawicy Silvio Berlusconiego, który w miejscu obchodów w Udine na północy powiedział, odnosząc się do swych politycznych przeciwników z Ruchu Pięciu Gwiazd, że stanowią oni "poważne niebezpieczeństwo".
"Witałem się któregoś dnia z ludźmi i pytałem ich, jak się czują w obliczu tej formacji politycznej, której na pewno nie można uznać za demokratyczną. Jedna z osób patrzy mi w oczy i mówi: +czujemy się jak Żydzi na widok Hitlera+" - powiedział Berlusconi.
Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)
sw/ mmp/ mc/