Rodzina, bliscy, przedstawiciele środowisk kombatanckich i lokalnych władz uczestniczyli w środę w Lublinie w pogrzebie żołnierza NSZ Kazimierza Boczka. Zmarł on 28 kwietnia po ciężkiej chorobie, miał 91 lat.
„Był wspaniałym patriotą. Jako bardzo młody chłopiec, w wieku 15 lat, kiedy nasza ojczyzna przeżywała dramat II wojny światowej, wraz ze starszym bratem wstąpił do formacji podziemnej i walczył do końca. Poszedł bić się za Polskę, swoją kochaną ojczyznę” – powiedział podczas mszy św. pogrzebowej ks. Ryszard Jurak, kapelan Związku Żołnierzy NSZ.
„Był wychowany w rodzinie patriotycznej, miłość do ojczyzny odziedziczył po dziadach, pradziadach” – dodał ks. Jurak.
Prezes okręgu lubelskiego Związku Żołnierzy NSZ Rafał Dobrowolski, podkreślił, że Kazimierz Boczek, jako żołnierz NSZ walczył o to, by Polska była niepodległym, wolnym krajem. „Dobrze zasłużył się ojczyźnie, może być dziś wzorem bezkompromisowej postawy, jasne było dla niego rozróżnienie, co jest dobrem, a co złem, co wiernością, a co zdradą” – powiedział dziennikarzom Dobrowolski.
Kazimierz Boczek urodził się w 1927 r. w Blinowie pod Kraśnikiem. Służył w konspiracji najpierw w Narodowej Organizacji Wojskowej, a następnie - od 1941 r. do 1945 r. w Narodowych Siłach Zbrojnych. Był żołnierzem, łącznikiem, zwiadowcą w służbie patrolowej, prowadził inwigilację konfidentów Gestapo, uczestniczył w akcjach w okolicach Kraśnika. Nosił pseudonim "Kozak".
Od 1990 r. należał do koła Związku Żołnierzy NSZ w Kraśniku. Odznaczono go Krzyżem Narodowego Czynu Zbrojnego, Krzyżem Partyzanckim, Krzyżem 25-lecia Związku Żołnierzy NSZ, Medalem 70-lecia NSZ.
Został pochowany na cmentarzu komunalnym na Majdanku w Lublinie. (PAP)
Autor: Zbigniew Kopeć
kop/ agz