W organizowanym przez państwo konkursie na projekt memoriału w Kuropatach, gdzie spoczywają ofiary represji stalinowskich, wyłoniono trzy finałowe prace – informują białoruskie media. Jednocześnie trwa protest aktywistów przeciwko restauracji otwartej 50 m od nekropolii.
Trzy „najbardziej udane” projekty pomników, jakie mogłyby stanąć na terenie uroczyska w Kuropatach, gdzie obecnie znajduje się tzw. ludowy memoriał, zaprezentowała w poniedziałek prezydencka gazeta „SB. Biełaruś Siegodnia (Sowietskaja Biełorussija)”. Ostatecznie zwycięski projekt ma zostać wybrany w lipcu – piszą we wtorek „Biełorusskije Nowosti”.
Projekty, o których mowa, jak poinformował przewodniczący jury Michaił Barazna, wciąż wymagają dopracowania. Media niezależne oceniają raczej krytycznie zarówno projekty, jak i samą organizację konkursu, który rozpoczynał się pod egidą ministerstwa kultury, a obecnie toczy się w murach redakcji gazety „SB. Biełaruś Siegodnia”. „Władze zrobią wszystko, by był to pomnik +o niczym+, pozbawiony narodowego nerwu” – ocenił na łamach Radia Swaboda rzeźbiarz Anatol Arcimowicz.
Konkurs ogłoszono w marcu ubiegłego roku, po tym gdy prezydent Alaksandr Łukaszenka zapowiedział utworzenie w Kuropatach państwowego memoriału.
W ciągu minionych trzech dekad w Kuropatach powstał „ludowy memoriał”, ofiary są upamiętniane drewnianymi krzyżami umieszczanymi tu przez organizacje społeczne i aktywistów. Państwo jak dotąd nie utworzyło w Kuropatach oficjalnego memoriału, chociaż na uroczysku i wokół niego znajdują się tablice z informacją, że jest to zabytek i miejsce kaźni ofiar represji politycznych. Według szacunków badaczy w Kuropatach może spoczywać nawet 250 tys. osób, zgładzonych przez władze sowieckie w latach 30. i 40. XX wieku.
Jednocześnie w Kuropatach trwa protest aktywistów społecznych przeciwko otwartej w odległości ok. 50 m od uroczyska restauracji „Pojedziemy, pojemy”. Jego uczestnicy przekonują, że obiekt nie powinien funkcjonować, zarówno ze względów prawnych (bo, jak argumentują, został umieszczony w tym miejscu nielegalnie), jak i moralnych. Nowo otwarty lokal określają jako „restaurację na kościach”.
Z Mińska Justyna Prus (PAP)
just/ mc/