Aktorka Agnieszka Mandat, związana z Narodowym Starym Teatrem w Krakowie, wyreżyserowała „Pierwiastek z minus jeden”. Premiera spektaklu zrealizowanego na podstawie komedii Mariana Hemara odbędzie się w piątek.
To ostatnia premiera tego sezonu repertuarowego Starego Teatru w Krakowie. Sezon Teatr zakończy 7 lipca.
„Ta komedia niesie niesłychanie dużo przesłań, rozmów egzystencjonalnych, różnych prawd z różnych dramatów (…) Jest o uzależnieniu, o rodzinie, o pójściu na skróty. Tu jest wszystko ubrane w formę, która nie jest niesłychanie współczesna” – powiedziała we wtorek podczas spotkania z dziennikarzami Agnieszka Mandat.
W jej ocenie wiele osób nie lubi w tej chwili chodzić do teatru, bo boją się zbytniej prowokacji, która przekracza estetyczne gusty. Zdaniem Mandat obecny teatr niejednokrotnie „atakuje” widzów zbyt głośną muzyką czy formą. „Ja lubię teatr aktorski. Będąc sama aktorką tęsknię za teatrem, w którym są relacje pokazane” – przyznała i dodała, że w swoim spektaklu stara się nie dyskryminować teatru i wzbudzić refleksje nie prowokując ze sceny, sprawić, aby widz „wyszedł z teatru myśląc, lecz nie będąc tym myśleniem przytłoczony”.
W utworze Hemara zachwyciły reżyserkę „inteligentny dowcip, specyficzny język”. Określiła utwór lekkim i przyjemnym.
Agnieszka Mandat podkreśliła, że nie lubi gdy tekst jest interpretowany wbrew intencjom autora, dlatego ona minimalnie ingerowała w oryginał Mariana Hemara. „Swój komentarz postanowiłam opowiedzieć w inny sposób (nie zmieniając treści utworu-PAP) i jestem ciekawa, czy to się widzom spodoba” – powiedziała.
Zdaniem reżyserki warto przypominać twórczość Hemara, ponieważ w PRL był zakazany, skazany na „artystyczny niebyt”. Hemar jest pamiętany przede wszystkim jako autor przedwojennych przebojów, np. „Kochać nie warto”, „Nikt tylko ty”, „Panna Mania gra na mandolinie”.
„Myślę, że warto przypomnieć Hemara także jako autora dramatycznego, jego humor spleciony z ciągle aktualną refleksją. Często dajemy się uwieść przekonaniu, że refleksja musi być ciężka gatunkowo – podana w asyście egzystencjalnego smutku i rozdarcia, odnajdywana podczas eksploracji mrocznych zakamarków ludzkiej duszy” – oceniła.
Agnieszka Mandat od 1976 do 2014 r. była etatową aktorką Narodowego Starego Teatru w Krakowie. Wciąż współpracuje z tą sceną. Zajmuje się nie tylko aktorstwem, ale i reżyserią. W 2017 r. zagrała w „Pokocie” Agnieszki Holland i Katarzyny Adamik.
„We własnym teatrze znacznie trudniej być reżyserem, bo tu są moi koledzy – teraz muszę przejść na drugą stronę. Bardzo jestem im wdzięczna, że mnie znieśli jako reżysera, bo to na pewno nie było łatwe, żebym nagle im mówiła co ja sobie wyobrażam, i chcieli mnie słuchać. Mieli też masę własnych inspiracji, pomysłów, pomagali mi bardzo” – powiedziała Mandat w kontekście spektaklu „Pierwiastek z minus jeden”.(PAP)
autor: Beata Kołodziej
bko/ agz/