Nagrodzony na Berlinale „Dowłatow” Aleksieja Germana jr., dyskutowana po pokazie „Żona” Bjoerna Runge oraz rockowe „Lato” Kiriłła Sieriebriennikowa - to niektóre z filmów o artystach zaprezentowanych w sobotę na 18. Międzynarodowym Festiwalu Filmowym Nowe Horyzonty.
"Dowłatow" Aleksieja Germana jr., autora m.in. "Garpastum", "Papierowego żołnierza" i "Pod elektrycznymi chmurami", miał w sobotę na Nowych Horyzontach swoją polską premierę. Film przypomina tydzień z życia rosyjskiego pisarza Siergieja Dowłatowa. Akcja obrazu dzieje się w 1971 roku w Leningradzie, gdy żadne z wydawnictw Związku Radzieckiego nie chce przyjąć prac literata. Ten, by wydrukować swoje teksty, wykonuje coraz bardziej absurdalne polecenia związku pisarzy. Jest uzależniony od rozkazów i humorów propagandzistów i cenzorów, którzy próbują wpływać też na jego kolegów po piórze - w tym m.in. przyszłego laureata nagrody Nobla Josifa Brodskiego.
Film powstał w rosyjsko-polsko-serbskiej koprodukcji. Wcześniej był pokazywany na Berlinale, skąd wrócił ze Srebrnym Niedźwiedziem za kostiumy i scenografię (Elena Okopnaja). Jak mówił po premierowym pokazie jeden z producentów filmu Artem Wasiliew, odwzorowanie świata "Dowłatowa" było szczególnie ciężkim wyzwaniem. "Po pierwsze nie korzystaliśmy w ogóle ze studia, wszystko kręciliśmy na zewnątrz. Prócz tego wiele miejsc się radykalnie zmieniło od lat 70. Niektórych z nich nie dało się odtworzyć, np. teatru, więc byliśmy zmuszeni wyciąć z filmu niektóre sceny" - opowiadał.
"Niestety w Rosji nie ma przechowywania starych rzeczy dla celów muzealnych, więc musieliśmy poprosić zwykłych ludzi, żeby przynieśli nam artefakty z tamtych czasów. Wszystko, co zobaczą widzowie, nie było stworzone na nowo czy wynajęte, to są prawdziwe rzeczy. (...) W Internecie pojawiło się zresztą wiele komentarzy, że +Dowłatow+ jest pewnego rodzaju wehikułem czasu" - dodał producent.
W "Dowłatowie", do którego zdjęcia zrealizował Łukasz Żal ("Ida", "Zimna wojna") zobaczymy Helenę Sujecką ("Niewinne", "Małe stłuczki"), a także m.in. Hannę Śleszyńską i Piotra Gąsowskiego ("Pod elektrycznymi chmurami").
Prócz tego po raz pierwszy w Polsce pokazane zostało "Lato" Kiriłła Sieriebriennikowa. Film, w którym wybrzmiewają m.in. utwory Davida Bowiego, Lou Reeda i T-Rexa, opowiada o Wiktorze Coju i Majku Naumience - założycielach rockowego zespołu "Kino". Bohaterowie pokazywanego w Cannes obrazu w latach 80. XX wieku powołali do życia kapelę, która odmieniła radziecką scenę muzyczną.
Majk Naumienko, wokalista istniejącego kiedyś naprawdę Zooparku, to radziecki Mick Jagger. Chowa się za szkłami ciemnych okularów i jest jedną z największych postaci rockowej Rosji. Grywa w klubie rockowym, na którego scenę wstęp mają tylko ci uznani i dopuszczeni przez cenzurę. Chociaż jest gwiazdą, daje mało rockowe koncerty - w klubie publiczność grzecznie siedzi na widowni i przyjmuje muzykę w ciszy. Prawdziwy rock jest grany natomiast za drzwiami prywatnych mieszkań, gdzie na co dzień toczy się zwykłe życie.
Przed filmem, który mówi m.in. o buncie i wolności twórczej wspomniana została Kora Jackowska, wokalistka zespołu Maanam, która zmarła w sobotę rano. Sam obraz, w którym usłyszymy np. piosenkę "Passenger" Iggy'ego Popa śpiewaną przez robotników jadących w zatłoczonym autobusie, jest z kolei dedykowany przez twórców "wszystkim tym, których kochają".
O buncie opowiada też zaprezentowana w sobotę "Żona" Bjoerna Runge. Glenn Close wcieliła się w filmie w rolę żony laureata literackiej nagrody Nobla, która przez lat stała za plecami męża i była twórczynią jego sukcesu. To kobieta bowiem, onieśmielona i spłoszona słabą pozycją kobiet w literackim światku, pisała pod nazwiskiem męża.
"Żona", stworzona na podstawie powieści Meg Wolitzer, trafia na moment gorącej dyskusji o literackiej nagrodzie Nobla, która w tym roku nie zostanie przyznana z powodu seksualnych skandali w Komitecie Noblowskim. Film opowiada o drugoplanowych postaciach, które odpowiadają za sukcesy swoich najbliższych.
Zdaniem Olgi Tokarczuk, która po pokazie wraz z m.in. psycholożką Katarzyną Popiołek wzięła udział w debacie organizowanej przez miesięcznik "Zwierciadło", "Żona" pokazuje, że "kultura jest przejęta przez władzę mężczyzn". "Ta jest tak mocna, i tak mocno się narzuca, że wszyscy uważamy wpajanie ról kobiecych i męskich jako normalne" - powiedziała autorka "Ksiąg Jakubowych", przywołując m.in. książkę "Świata w płomieniach" Siri Hustvedt. Amerykańska pisarka opisała w niej artystkę wizualną, która wynajmuje mężczyzn, by reprezentowali jej sztukę, i dopiero wtedy odnosi sukces.
Widzowie "Żony" w rozmowie po seansie jako przykład przywołali zaś wydarzenie sprzed kilku dni: ogłoszenie line-upu Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Wenecji, gdzie na 21 filmów przyjętych do Konkursu Głównego tylko jeden zrealizowała kobieta.
"Dowłatow" zostanie pokazany na Nowych Horyzontach jeszcze 29 lipca, "Żona" 30 lipca i 2 sierpnia, a "Lato" 29 lipca i 3 sierpnia. Do kin wejdzie najpierw "Lato" (31 sierpnia), potem "Żona" (7 września), a potem - najprawdopodobniej jesienią lub zimą - "Dowłatow".
18. Międzynarodowy Festiwal Nowe Horyzonty potrwa do 5 sierpnia. W programie wrocławskiego wydarzenia znalazło się 225 filmów z 50 krajów, w tym m.in. najnowsze dzieła Lava Diaza, Jeana-Luca Godarda, Spike'a Lee, Larsa von Triera i wyczekiwany, kręcony przez 25 lat "Człowiek, który zabił Don Kichota" Terry'ego Gilliama.
Pokazane zostaną także m.in. filmy nagrodzone w Cannes i na Berlinale, obrazy Ingmara Bergmana, Pedro Costy, Joao Cesara Monteiro i Ildiko Enyedi, produkcje "dziewczyńskie", irańskie i skandynawskie. Szczegóły na stronie www.nowehoryzonty.pl (PAP)
autorka: Martyna Olasz
oma/ mbud/