Kreml zbada konsekwencje nowych sankcji USA i przyjrzy się, jakiej odpowiedzi wymagają one w celu obrony interesów Rosji - powiedział rzecznik prezydenta Władimira Putina Dmitrij Pieskow. W poniedziałek weszły w życie nowe amerykańskie sankcje wobec Rosji.
Komentując najnowsze sankcje Pieskow powiedział, że na razie "należy zdać sobie sprawę, w czym się one w rzeczywistości wyrażają". Jak dodał, należy też ocenić, podjęcia jakich działań w interesie Federacji Rosyjskiej wymagają te ograniczenia.
Rzeczniczka MSZ Rosji Maria Zacharowa oświadczyła w poniedziałek, że kroki podejmowane przez USA "jeszcze bardziej utrudniają możliwości dialogu na temat problemów istniejących w stosunkach wielostronnych i dwustronnych".
"Oceniamy decyzję Waszyngtonu jako część celowej polityki na rzecz rozmywania międzynarodowej struktury w sferze kontroli zbrojeń i nierozprzestrzeniania, w tym w sferze zakazu broni chemicznej" - oznajmiła rzeczniczka. Zapewniła, że Rosja przestrzega swoich zobowiązań i jej arsenał broni chemicznej został całkowicie zlikwidowany. Zacharowa oceniła, że USA żądają od Rosji "zapewnienia bezwarunkowego dostępu" do jej obiektów chemicznych.
Przedstawicielka MSZ nazwała oskarżenia strony amerykańskiej pod adresem Rosji "efemerycznymi". Oświadczyła także, że doszło do "sztucznego powiązania" sankcji z "tak zwaną +sprawą Skripalów+".
Departament Stanu USA zapowiedział 8 sierpnia, że nałoży na Rosję sankcje w związku z zamachem w brytyjskim Salisbury na byłego oficera rosyjskiego wywiadu wojskowego i współpracownika brytyjskiego wywiadu Siergieja Skripala i jego córkę Julię. Skripalowie zostali zatruci bojowym środkiem chemicznym. Kraje zachodnie oskarżają o ten atak Moskwę, strona rosyjska zaprzecza.
Jak informowały media w USA, pierwsza transza amerykańskich sankcji dotyczy zakazu zezwoleń na eksport do Rosji dóbr o szczególnym znaczeniu dla bezpieczeństwa narodowego. Jeśli Moskwa nie przedstawi zapewnień, że nie użyje broni chemicznej w przyszłości, i nie zgodzi się na inspekcje ONZ, to w trzy miesiące później wprowadzona zostanie druga transza sankcji. Według mediów w grę wchodzi obniżenie rangi stosunków dyplomatycznych i zmniejszenie eksportu i importu.
Po pierwszych zapowiedziach Departamentu Stanu szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow w rozmowie telefonicznej przekazał sekretarzowi stanu USA Mike'owi Pompeo, że Moskwa kategorycznie potępia to działanie Waszyngtonu. Rosyjski premier Dmitrij Miedwiediew mówił, że dalsze zaostrzenie amerykańskich sankcji ekonomicznych wobec Rosji można będzie ocenić jako równe wypowiedzeniu wojny gospodarczej.
Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)
awl/ ndz/ mc/