Zrabowany w czasie II wojny światowej z Muzeum Narodowego w Warszawie „Portret damy” z 1628 r. autorstwa Melchiora Geldorpa, wrócił w piątek do macierzystych zbiorów. Obraz udało się odzyskać dzięki współpracy MKiDN z amerykańską służbą śledczą DHS/ICE Homeland Security Investigations.
W uroczystości przekazania dzieła w siedzibie Muzeum Narodowego w Warszawie uczestniczyli m.in. wicepremier, minister kultury Piotr Gliński, ambasador USA w Polsce Georgette Mosbacher, przedstawiciele amerykańskiej służby śledczej DHS/ICE Homeland Security Investigations, p.o. dyrektora Muzeum Narodowego w Warszawie dr Piotr Rypson oraz Amerykanie, u których odnaleziono obraz - Craig Gilmore i David Crocker.
"Do macierzystych zbiorów, po przeszło 70 latach, powraca +Portret damy+ Melchiora Geldorpa, obraz zrabowany w czasie II wojny światowej z tego właśnie muzeum. Odzyskanie tego dzieła Geldorpa jest efektem, i to chciałbym szczególnie podkreślić, niezwykle owocnej współpracy resortu kultury z amerykańskimi służbami śledczymi, w tym konkretnym przypadku z agentami Homeland Security Investigations, który jest kluczowym organem śledczym Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego Stanów Zjednoczonych" - powiedział wicepremier, minister kultury, Piotr Gliński.
Jak zaznaczył, jest to ważny dzień dla polskiej kultury, choć takich dni jest coraz więcej, bo bardzo wiele obiektów utraconych wraca do Polski. "Ale wciąż musimy pamiętać, że to jest kropla w morzu, nie tyle potrzeb, co tym morzu utraconych dzieł sztuki" - dodał Gliński.
"Cieszymy się z tego, ale wciąż musimy mieć świadomość, jak olbrzymie straty polska kultura poniosła w czasie II wojny światowej, które nie zostały do tej pory zrekompensowane" - podkreślił szef MKiDN.
W ocenie ambasador USA w Polsce powrót obrazu do Polski "stanowi nowy, kolejny rozdział współpracy pomiędzy naszymi dwoma krajami, zwłaszcza pomiędzy instytucjami zajmującymi się wymierzaniem sprawiedliwości, ściganiem przestępstw oraz ministerstwem kultury, zwłaszcza Wydziałem Strat Wojennych".
Podziękowała także amerykańskim obywatelom, u których znajdował się obraz, a którzy - jak mówiła - "przyczyniają się do zwrotu dzieła sztuki, które jest częścią polskiego dziedzictwa kulturowego". "Mogę sobie wyobrazić jak trudne było rozstanie się z obrazem, z którym panowie się zżyliście i stworzyliście jakąś więź, więc ten gest jest absolutnie wyjątkowy" - podkreśliła ambasador Mosbacher.
Przedstawicielka Homeland Security Investigations Heike Spelt zapewniła, że instytucja ta będzie nadal kontynuowała działania, których celem jest zwrot zagrabionych dzieł sztuki. "Będziemy nadal prowadzić takie działania i będziemy to robić z prawdziwą dumą" - zaznaczyła.
W ocenie p.o. dyrektora Muzeum Narodowego w Warszawie dr. Piotra Rypsona restytucja "Portretu damy" jest wyrazem "poszanowania wartości naszych kultur, ale też poszanowania partykularnych historii, które te kultury budują".
"Powroty dzieł do naszego muzeum bywają trudne, niekiedy bardzo trudne. Muszę podkreślić, że współpraca z instytucjami i kolekcjonerami amerykańskimi w tym zakresie jest wyjątkowa, odbywa się w atmosferze pozytywnych emocji, których jesteśmy dzisiaj świadkami" - zaznaczył Rypson.
Dotychczasowi właściciele "Portretu damy", Craig Gilmore i David Crocker, powiedzieli PAP, że "nie mieli żadnych wątpliwości, że obraz trzeba zwrócić do Polski". Chociaż, jak dodali, nie było to łatwe, ponieważ przez 10 lat zdążyli się zżyć z obrazem i rozstając się z nim czuli, jakby żegnali członka rodziny.
Obraz Geldorpa "Portret damy" znajdował się w warszawskich zbiorach publicznych od 1935 r. Został zakupiony przez miasto wraz z kolekcją 94 obrazów od dr. Jana Popławskiego. Wojenne losy obiektu pozostają nieznane.
Po upadku powstania warszawskiego wiele ze znajdujących się jeszcze w obrębie miasta zbiorów padło ofiarą grabieży lub uległo zniszczeniu, inne Niemcy wywieźli do składnic na Dolnym Śląsku, w Austrii i w Niemczech. Wśród nich najprawdopodobniej znajdował się obraz Geldorpa.
W 2011 r. DHS/ICE-Homeland Security Investigations w trakcie prowadzonego śledztwa ws. obrazów Juliana Fałata ustaliło, że obraz Geldorpa został sprzedany w 2006 r. na aukcji w Nowym Jorku. Trafił wówczas w ręce posiadacza, którego tożsamość pozostawała nieznana. Wiadomo było tylko, że mieszka on na terenie Stanów Zjednoczonych.
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego wszczęło wówczas proces restytucji dzieła (2011 r.). Dalsze prowadzone przez HSI działania doprowadziły do odnalezienia obiektu w 2016 r. w Los Angeles. Znajdował się on rękach prywatnych, u Craiga Gilmore'a i Davida Crockera.
Odzyskany obraz to portret nieznanej z imienia i nazwiska kobiety o wymiarach 88 x 65 cm. Malowany jest techniką olejną na dębowej desce.
Melchior Geldorp (1607–1637) – malarz niemiecki, prawdopodobnie syn i uczeń Gortziusa Geldorpa. Był członkiem cechu malarzy w Kolonii. Malował przede wszystkim portrety i sceny religijne.
Autorstwo obrazu badacze przypisywali wcześniej także Cornelisowi Ketelowi (1548–1616) i Gortziusowi Geldorpowi (1553–1618). Atrybucje te jednak wykluczono ze względu na daty życia artystów.(PAP)
autor: Katarzyna Krzykowska
ksi/aszw/