Wspólnotę w UE można zbudować tylko na lojalnej współpracy równych państw; Unia nie może stać się ekskluzywnym klubem - mówił prezydent Andrzej Duda na Uniwersytecie w Zurychu. Dodał, że UE powinna być wspólnotą, która szanuje swobodę debaty i wyborów politycznych.
Prezydent od poniedziałku przebywa z wizytą w Szwajcarii. We wtorek po południu na Uniwersytecie w Zurychu Andrzej Duda wygłosił wykład zorganizowany przez Europa Institut w ramach dorocznego tzw. wykładu churchillowskiego. We wrześniu 1946 r. były premier Wielkiej Brytanii Winston Churchill w czasie wykładu na Uniwersytecie w Zurychu mówił o potrzebie stworzenia "Stanów Zjednoczonych Europy".
Prezydent Duda podkreślił, że "szacunek dla każdego kraju i równe prawa wszystkich państw są podstawami jednoczącej się Europy". "Wspólnotę w Europie można zbudować tylko dzięki lojalnej współpracy państw równych w swoich prawach. Każde państwo ma równe prawo do samostanowienia, i to prawo musi być chronione w Europie" - podkreślił Duda.
Jak dodał, oznacza to również "konieczność obrony integralności uznanych na arenie międzynarodowej granic państwowych". "Granice w Europie nie mogą zostać zmienione siłą" - powiedział Duda.
"Historia uczy nas, Europejczyków, że +koncert mocarstw+ zawsze prowadzi do konfliktów i rozlewu krwi. Idea integracji europejskiej miała być antidotum na to" - mówił prezydent.
Podkreślił, że "zasada równości, którą popiera Polska, oznacza, że Europa nie może stać się ekskluzywnym klubem".
Prezydent zaznaczył, że Unia Europejska powinna być wspólnotą, która "szanuje swobodę debaty i wyborów politycznych". Jak dodał, dla Polski europejska jedność wynika z "poszanowania woli rządów legitymizowanych przez narody, które je wybrały". Pokreślił, że jest to fundament europejskiej demokracji.
"Wolności i demokracji nie można dekretować. Muszą być zakorzenione w szacunku dla obywateli, ponieważ tylko wtedy tworzymy prawdziwe, a nie wyimaginowane wspólnoty" - oświadczył Duda.
Prezydent podkreślił, że instytucje europejskie muszą być silne w granicach swoich kompetencji, powierzonych im przez demokratyczne rządy państw członkowskich. "Instytucje europejskie nie mogą same określać swoich ról, ponieważ są raczej sługami niż mistrzami narodów europejskich. Tak rozumiem wolność w zjednoczonej Europie" - powiedział.
Duda zaznaczył, że Polska jest jednym z najsilniejszych zwolenników integracji europejskiej, czego dowodem jest bardzo mocne poparcie społeczne dla Unii Europejskiej. "My, Polacy, wiemy, dlaczego potrzebujemy wspólnoty europejskiej i jakiej wspólnoty potrzebujemy" - dodał.
"Wzywam wszystkich do stworzenia zjednoczonej Europy jako etycznej wspólnoty wolnych państw i narodów, opartej na równości wszystkich jej członków" - oświadczył prezydent.
Duda podkreślił, że wysiłki zmierzające do zmniejszenia nierówności nie powinny ograniczać się do krajów Unii Europejskiej. Jak mówił, Polska od samego początku członkostwa w UE angażowała się w działania na rzecz zbliżenia wschodnich sąsiadów do Unii i Zachodu, w szczególności Ukrainy, Gruzji i Bałkanów Zachodnich.
"Zawsze podkreślaliśmy, że drzwi do Unii Europejskiej muszą pozostać otwarte. Chcemy, aby te kraje stały się w przyszłości częścią UE" - powiedział. Zaznaczył, że Gruzja i Ukraina od dawna wyrażają ambicje w tym zakresie.
Prezydent podkreślił, że kraje te mają prawo do członkostwa, jeśli spełnią warunki określone w traktatach UE. "A my jesteśmy im winni nasze wsparcie. Nie można ich pozostawić poza wspólnotą europejską tylko dlatego, że ich +silny+ sąsiad chce decydować o ich losie. Uniemożliwienie im dokonania własnego wyboru naruszyłoby zasadę, że każde państwo ma równe prawo do samostanowienia" - mówił prezydent.
Duda podkreślił, że w polskiej wizji integracji Unia Europejska powinna być wspólnotą wartości. "Nigdy nie powinniśmy myśleć o UE jako o czysto technicznym lub biurokratycznym projekcie. Proces integracyjny zawsze miał wymiar moralny i czerpał z uniwersalnych wartości" - powiedział.
Jak mówił, "ojcowie Europy rozumieli, że Europa może być udanym projektem tylko wtedy, gdy jest głęboko zakorzeniona w postawach moralnych społeczeństw". Zaznaczył, że dziś wielu polityków, gdy mówią o Unii Europejskiej, podkreśla "prymat instytucji europejskich".
"Uważają, że im więcej biurokracji w Brukseli, tym więcej mamy jedności. W rzeczywistości jest dokładnie odwrotnie. Jeśli ograniczymy integrację europejską tylko do wymiaru administracyjnego, zapominamy o jej treści" - oświadczył prezydent.
Duda mówił, że "aby przetrwać, Unia Europejska musi wrócić do polegania na wartościach". "Wartości są głęboko zakorzenione w naszym wspólnym dziedzictwie kulturowym. Europa nie może odrzucić swojej historii. Wręcz przeciwnie, musi z niej czerpać" - powiedział.
Według prezydenta, z trzech fundamentów tożsamości europejskiej: filozofii greckiej z jej koncepcją demokracji, rzymskiego poczucia prawa oraz etyki judeo-chrześcijańskiej w dzisiejszym dyskursie politycznym najmniej mówi się o korzeniach duchowych i etycznych.
"Nie mam wątpliwości, że w Europie, która będzie się opierać na wspólnych wartościach, nie będzie miejsca na projekty korzystne tylko dla jednego kraju i podważające bezpieczeństwo energetyczne innych" - oświadczył prezydent. Zaznaczył, że ma w tym kontekście na myśli projekt gazociągu Nord Stream 2.
Jak mówił, powrót UE do wartości jest także podstawą, by odzyskać zaufanie społeczeństw do integracji europejskiej. "Obywatele muszą odzyskać pewność, że instytucje europejskie spełniają ich potrzeby, a nie potrzeby tych instytucji. Muszą mieć pewność, że ich wybory, w tym polityczne, są szanowane, i że podejmowane są wysiłki, aby zrozumieć ich motywacje" - oświadczył Duda
Zaznaczył, że "nikt nie może być wykluczony z Europy tylko dlatego, że nie zgadzamy się z jego politycznymi poglądami lub decyzjami".
Duda powiedział, że kiedy rodziły się koncepcje integracji europejskiej, "Polska nie była w stanie uczestniczyć w żadnych wysiłkach na rzecz zjednoczenia". "Rozciągnięcie +żelaznej kurtyny+ oznaczało, że Polsce oraz innym krajom Europy Środkowej i Wschodniej odmówiono prawa do niezależnych wyborów politycznych" - podkreślił.
Jak dodał, to że Polska znalazła się po wschodniej stronie "żelaznej kurtyny", było wynikiem umowy, jaką alianci zawarli ze Związkiem Sowieckim podczas konferencji w Jałcie. "To nie była decyzja Polski. Została ona podjęta za naszymi plecami" - zaznaczył.
Prezydent podkreślił, że przez dziesięciolecia w społeczeństwach zachodnioeuropejskich zakorzeniło się przekonanie, że "to, co pozostało za +żelazną kurtyną+, było +mniej europejskie+".
"Kiedy po 1989 roku Polska i inne kraje regionu wkroczyły na naturalną ścieżkę integracji z instytucjami europejskimi, nie tylko musiały przezwyciężyć geopolityczny rozdźwięk z Zachodem, ale także walczyć z nieporozumieniami i fałszywym stereotypem ich kulturalnej inności" - mówił Duda.
Zaznaczył, że tym bardziej dla Polski "bolesne" jest "usłyszeć w politycznej retoryce dzisiejszych przywódców echa tych samych stereotypów". "To są głosy tych, którzy chcieliby mieć +bardziej zwartą Unię+, albo Unię zbudowaną wokół +twardego jądra+, ograniczoną jedynie do krajów zachodnich, bez bagażu czegoś, co nazywają +peryferyjnymi państwami+ Europy Środkowej i Wschodniej" - oświadczył prezydent.
Duda podkreślił, że z procesu integracji "nikt nie może być wykluczony". "+Żelazna kurtyna" podzieliła Europę od Bałtyku po Adriatyk. Obecnie łączymy Europę od Bałtyku przez Adriatyk i Morze Czarne poprzez projekty jak Inicjatywa Trójmorza. Dzięki temu Europa przyszłości różni się od Europy z przeszłości" - powiedział polski prezydent. (PAP)
autor: Marzena Kozłowska
mzk/ mc/ krap/