Ks. infułat Janusz Bielański, który przez niemal ćwierć wieku był proboszczem parafii archikatedralnej na Wawelu, spoczął w czwartek na cmentarzu Salwatorskim w Krakowie. Zmarły 3 listopada kapłan miał 79 lat.
Mszy św. pogrzebowej przewodniczył metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski, a uczestniczyli w niej m.in. metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz i kard. Stanisław Dziwisz oraz krakowscy biskupi: Jan Zając, Jan Szkodoń, Damian Muskus i Tadeusz Pieronek. Kapłana żegnały też tłumy krakowian.
"Przybyliśmy z potrzeby serca, by wraz z Tobą ks. Januszu, a nade wszystko z Maryją – Matką kapłanów, wyśpiewać wspólnie dziękczynne +Magnificat!+ za Twoją drogę życia" – mówił w homilii bp Jan Zając. "Wdzięczność i pokora – to najpewniejsza droga do wiernego pełnienia Bożej woli, do której musimy ciągle dorastać!" – podkreślił.
Jak zauważył, rocznik 1963 – kleryków wyświęconych na kapłanów w 1963 przez bp Karola Wojtyłę, do którego należał także Janusz Bielański – "miał to szczęście, że mógł z bliska dostrzegać, jak te dwie cnoty: wdzięczność i pokora, obecne w sercu oraz pasterskiej posłudze Jana Pawła II, otwierają serca ludzi całego świata na przyjęcie Bożej mądrości zawartej na kartach Ewangelii".
Bp Zając podkreślił, że krakowska katedra wciąż czerpie z tego duchowego bogactwa, jakie pozostawili tu święci: bp Stanisław i królowa Jadwiga, a wraz z nimi rzesza wiernych naśladowców, którzy stali się również apostołami Bożego Miłosierdzia. Dodał, że ks. Janusz był szczęśliwy, że podczas jego proboszczowania Jan Paweł II tyle razy nawiedził katedrę i w naszej pamięci "pozostanie obraz, gdy podczas półgodzinnej medytacji oraz modlitwy brewiarzowej Ojca Świętego przed konfesją św. Stanisława ks. Bielański trzymał lampę, a później snuł refleksję, że chyba właśnie wtedy zrodziła się w sercu Papieża myśl, by do Różańca świętego dodać +tajemnice światła+".
"Gdy dla ks. Janusza nadszedł czas próby i krzyżowej drogi, oświadczył: +Nigdy nie zdradziłem Pana Boga i Ojczyzny, nigdy nie podpisałem żadnego dokumentu o współpracy, nikt mi nie proponował żadnego podpisu. Gdyby nawet mi to proponowano, na pewno bym nie podpisał. Człowiek jest taki, jakim go wychowali ojciec i matka. Moi rodzice byli patriotami, którzy walczyli o Ojczyznę. Przeżyli wojnę, ojciec był w więzieniu – i ja miałbym zdradzać. O tym nie mogło być mowy i proszę Boga, żeby do śmierci człowiek nie zgłupiał i nie popełnił jakiegoś haniebnego czynu+" – przypomniał w homilii bp Zając.
"Wdzięczność i pokora uświadamia nam, że nie mamy prawa nikogo osądzać, bo jedynie Pan Bóg zna w pełni serce każdego z nas, ale mamy prawo i obowiązek modlić się za tych, których Bóg stawia na drogach naszego życia i posługiwania" – podkreślił.
Ks. Janusz Bielański spoczął na cmentarzu Salwatorskim. "Odszedł człowiek, który był kawałkiem historii nie tylko katedry, ale też diecezji. Pamiętam jego obecność w Krakowie od moich seminaryjnych czasów. Wtedy, kiedy chodziliśmy do niego na katechezy, widzieliśmy w nim człowieka życzliwego, dobrego, ciepłego. Tak go pamiętają klerycy wielu pokoleń, tak go pamiętają księża, a przede wszystkim ludzie świeccy" – powiedział dziennikarzom po uroczystości kard. Kazimierz Nycz. Dodał, że ks. infułat Bielański był "duszą katedry". "On nadawał katedrze swoiste ciepło, które było szacunkiem dla historii, dla świętych i dla wszystkich" – dodał.
Janusz Bielański urodził się 25 marca 1939 roku w Różance w województwie lwowskim. W Wyższym Seminarium Duchownym w Krakowie był na jednym roku m.in. z ks. kard. Stanisławem Dziwiszem, bp. Tadeuszem Rakoczym, bp. Janem Zającem, z infułatami Janem Maciejem Dyduchem i Jakubem Gilem i jako "słynny rocznik '63" święcenia kapłańskie otrzymał w 1963 r. z rąk bp. Karola Wojtyły – św. Jana Pawła II.
Jako kapłan pełnił posługę w parafiach w: Paszkówce k. Skawiny, Oświęcimiu, parafii św. Mikołaja w Krakowie, parafii w Krakowie-Mydlnikach i w nowohuckiej Arce Pana. Przez 24 lata – od 1983 do początku 2007 r. – był proboszczem parafii archikatedralnej na Wawelu. Przyjmował w katedrze Ojca Świętego Jana Pawła II, cesarzy, królów, prezydentów i premierów. Towarzyszył konsekracjom biskupim, święceniom kapłańskim, przewodniczył liturgii brewiarzowej. Był jednym z najbardziej rozpoznawalnych księży w Polsce.
Na początku 2007 r. ks. infułat Janusz Bielański zrezygnował ze stanowiska proboszcza w związku z pojawiającymi się zarzutami o jego współpracy z SB. On sam odpierał te zarzuty i twierdził, że nikogo nie skrzywdził. (PAP)
Autor: Małgorzata Wosion-Czoba
wos/ joz/