Rapsodia Bohuslava Martinu oraz V Symfonia Dimitrija Szostakowicza wykonane będą podczas sobotniego koncertu - 8 grudnia - w warszawskiej Filharmonii Narodowej.
Orkiestrę Symfoniczną Filharmonii Narodowej poprowadzi Jacek Kaspszyk. Solistą będzie altowiolista Amihai Grosz.
Pochodzący z Izraela altowiolista Amihai Grosz obecnie współpracuje, jako solista i kameralista, z takimi wybitnymi muzykami, jak m.in. Yefim Bronfman, Mitsuko Uchida, Daniel Barenboim, Janine Jansen, Julian Rachlin. Koncertuje w słynnych salach i centrach muzycznych, m.in. w londyńskim Wigmore Hall, w Concertgebouw w Amsterdamie, Tonhalle w Zurychu, Philharmonie Luxembourg, a także podczas znanych na całym świecie festiwali, m.in. Jerusalem International Chamber Music Festival, Schleswig-Holstein Musik Festival, BBC Proms. Solista gra na instrumencie Gaspara da Salo z 1570 roku, udostępnionym mu bezterminowo z kolekcji prywatnej
W pierwszej części koncertu wykonana będzie Rapsodia – Koncert na altówkę i orkiestrę Bohuslava Martinu, po przerwie publiczność wysłucha V Symfonii d-moll Dimitrija Szostakowicza.
Folklor Moraw często znajdował odbicie w twórczości czeskiego kompozytora Bohuslava Martinu, zwłaszcza w latach emigracyjnej rozłąki z ojczyzną. Koncertująca Rapsodia na altówkę i orkiestrę różni się od wcześniejszych dzieł kompozytora utrzymanych w neoklasycystycznym stylu. Rapsodia ma charakter zdecydowanie romantyczny. Muzykolodzy zwracają uwagę na partię altówki, "pięknie eksponującej tu zwłaszcza zdolność tego instrumentu do gry kantylenowej".
V Symfonia Szostakowicza powstała w ciągu kilku miesięcy 1937 r., po dwóch latach milczenia kompozytora, spowodowanych atakiem stalinowskiej krytyki na jego twórczość. Były to lata nasilającego się terroru stalinowskiego. Kiedy Szostakowicz pisał V Symfonię, bliscy krewni kompozytora zostali zesłani na Syberię, a wielu znajomych kompozytora, wybitne osobowości artystyczne, skazano na śmierć.
Po raz pierwszy V Symfonia zabrzmiała jesienią 1937 r. w Leningradzie. W tekście napisanym na okoliczność prawykonania Szostakowicz tłumaczył, że V Symfonia to jego przeprosiny za "Lady Makbet mceńskiego powiatu" i niewykonaną IV Symfonię. Zmuszony do kompromisu, uprościł język muzyczny. Zrezygnował z poszukiwania nowych środków i sprostał oczekiwaniom władzy oraz publiczności, która jeszcze przed zakończeniem dzieła zaczęła wstawać z miejsc, owacja zaś trwała ponad pół godziny. Także kolejne wykonania zagraniczne przyjmowane były entuzjastycznie i V Symfonia weszła do światowego repertuaru orkiestrowego.
Prawykonanie utworu poprowadził Eugeniusz Mrawiński, młody i mało znany wówczas dyrygent. Był to początek jego wielkiej kariery oraz dalszej udanej współpracy z kompozytorem – Mrawiński później zasłynął jako wybitny odtwórca dzieł Szostakowicza.
"W muzyce V Symfonii słychać wpływy wielkich symfoników przeszłości: Beethovena, Czajkowskiego, Mahlera" - charakteryzuje Monika Pasiecznik, krytyk muzyczny. "Czteroczęściowe dzieło ma patetyczny finał w tonacji durowej, który, jak próbował przekonać Szostakowicz, przełamuje pesymistyczny wyraz symfonii, źle postrzegany przez sowieckich krytyków. Wielu słuchaczy miało jednak odmienne wrażenie, odbierając to pozornie radosne i tryumfalne zakończenie jako szczególnie tragiczne czy wręcz bolesne" - zaznacza.
Koncert będzie transmitowany on-line na kanale Filharmonii Narodowej na www.youtube.com (PAP)
autor: Anna Bernat
abe/ wj/