Kazimierz urodził się w 1427 roku, był więc trzy lata młodszy od Władysława Warneńczyka, zaś wiadomość o śmierci ojca zastała go w wieku lat siedmiu. Już narodziny Władysława dawały Polakom sporo powodów do plotek i kpin – Jagiełło miał wówczas ok. 72 lat. Przyjście na świat kolejnego męskiego potomka trzy lata później przyjęto z niedowierzaniem – nawet dziś trudno sobie wyobrazić osobę siedemdziesięciopięcioletnią w roli ojca.
Janowi Długoszowi nie można co prawda w tym przypadku wierzyć bezkrytycznie, lepszego źródła jednak nie mamy: „Ale jak narodzenie pierwszego syna Władysława było Polakom miłe i pożądane, dla obcych zaś i postronnych straszne, tak przeciwnie, przyjście na świat tego ostatniego stało się dla swoich przykre i obmierzłe, a wielce pocieszne dla obcych, którzy z przyczyn rzuconej na królową i jej dziecko potwarzy różne rozsiewali gadki i naśmiewiska”.
Dzieciństwo Kazimierza Jagiellończyka
Być może właśnie to, że był synem młodszym, a więc pierwotnie nie przeznaczonym do władania państwem, od dziecka wykazywał znacznie większa ambicję niż brat. Wydaje się też, że w rodzeństwie był tym poważniejszym i rozsądniejszym. Władysław od urodzenia był na dworze niemal czczony – był wszak pierwszym męskim potomkiem Jagiełły, którego doczekał się z czwartą dopiero żoną i już po siedemdziesiątce. Niewątpliwie był więc rozpieszczany, co musiało odbić się na jego charakterze – nie możemy mieć pewności, ale wiele wskazuje na to, że gdy ginął pod Warną, był wciąż mentalnie chłopcem marzącym o wielkich rycerskich czynach.
Kazimierz nie miał za wiele czasu na podobne marzenia. Kiedy w 1440 zamordowano Wielkiego Księcia litewskiego Zygmunta Kiejstutowicza, miał zaledwie trzynaście lat. O objęcie schedy poproszono Władysława, ten jednak koronując się wówczas na Węgrzech, nie mógł przybyć osobiście. Wysłany w jego zastępstwie Kazimierz, choć właściwie jeszcze niepełnoletni, radził sobie na tyle dobrze na dworze wileńskim, że bez porozumienia z Władysławem, 29 czerwca tego roku, możni litewscy ogłosili go Wielkim Księciem.
Kazimierz Jagiellończyk i stosunki z Litwą
Jak pisała Maria Bogucka: „Postępowała – i to szybko – stabilizacja stosunków wewnętrznych na Litwie. Zamieszki, które w ostatnim okresie tak bardzo dawały się we znaki, zostały stłumione. Głównych wichrzycieli – zarówno mordercę Zygmunta Kiejstutowicza, Iwana Czartoryskiego, jak i syna zamordowanego, księcia Michała Zygmuntowicza – wydalono z kraju. Zlikwidowano powstanie w ziemi smoleńskiej, separatyzm żmudzki zażegnano tworząc tam odrębną jednostkę administracyjną, równorzędną z województwem wileńskim i trockim”.
Dla niemogącego liczyć na władzę w Polsce Kazimierza, był to niezwykły łut szczęścia. Ówczesna Litwa była wówczas jednym z największych państw Europy, jej powierzchnia była znacznie większa od współczesnej Francji, a mimo ścisłej unii z Polską, pod wieloma względami pozostawała krajem niezależnym. Trzeba wreszcie pamiętać, że obaj synowie Jagiełły wychowywali się po części w kulturze litewskiej i ruskiej, z pewnością obaj znali język ruski, Litwa nie była więc dla nich krajem obcym. Nic też dziwnego, że w ciągu pierwszych lat Kazimierz prowadził politykę czysto litewską, nie oglądając się specjalnie na Polskę, choć też nie robiąc nic na jej szkodę. W kraju zresztą rządził w zasadzie biskup Oleśnicki – tym bardziej teraz, gdy Władysław porządkował swoje sprawy na Węgrzech.
Droga Kazimierza Jagiellończyka do tronu
Sytuacja zmieniła się gwałtownie, gdy w 1444 roku Władysław zginął w bitwie pod Warną. Kazimierz miał do krakowskiego tronu największe prawa ze wszystkich i nie zamierzał z nich rezygnować. Musiał jednak znów prowadzić mądrą grę polityczną. Panowie litewscy byli niechętni jego koronacji na króla Polski, w samej Polsce – o czym doskonale wiedział – również miał przeciwników. Nie chcąc uaktywniać opozycji, a także chcąc zachować niepodważalną pozycję na Litwie, wznosił się na wyżyny dyplomacji. Dość wspomnieć, że zgodził się przyjąć koronę dopiero trzy lata po śmierci brata, 25 czerwca 1447 roku. „Astrologowie nie tuszyli dobrze o tej koronacji, że się odbyła w dniu złym” – zanotował zawsze niechętny Kazimierzowi Długosz.
Kronikarz miał powody do niechęci wobec młodego króla. Był oddanym zwolennikiem biskupa Oleśnickiego – który przez ostatnie lata praktycznie rządził Polską i tę właśnie sytuację Kazimierz chciał zmienić przede wszystkim. Kosztem tego – niekorzystnym dla dalszych pokoleń, teraz będącej jednak jedynym wyjściem – było oparcie się na szlachcie. Był w tym konsekwentny, ale oleśnickie nie był jego jedynym zmartwieniem. Wkrótce po koronacji, zgodnie z przewidywaniami, na Litwie uaktywniła się opozycja w postaci syna zamordowanego Zygmunta Kiejstutowicza, Michała – jej zbrojne zwalczenie zajęło mu dwa lata. Oleśnicki wykorzystywał zresztą kwestię Michała, do rzucania oskarżeń na Kazimierza. Ten jednak wykazywał się znów dużym talentem politycznym. Wygrywał nie tylko szlachtę przeciw oligarchii, ale też antagonizm Małopolski (Oleśnicki) i Wielkopolski. Zwycięstwo osiągnął na zjeździe w Piotrkowie, gdzie zatwierdził wszystkie wcześniejsze przywileje, nadane przez Jagiełłę i Władysława.
Sukcesy Kazimierza Jagiellończyka
Ustabilizował sytuację w ostatniej chwili, nieuchronnie zbliżała się bowiem kolejna konfrontacja z Zakonem Krzyżackimi. Wbrew radom Oleśnickiego, Kazimierz zdecydował się specjalnym dokumentem z 6 marca 1454 roku wziąć pod opiekę miasta Związku Pruskiego, a zarazem wcielić Pomorze do Korony. Wtedy też wybuchło na Pomorzu antykrzyżackie powstanie, a rycerzy zakonnych pozbywano się z Torunia, Gdańska, Grudziądza, Elbląga i Królewca. W ich rękach pozostały jedynie Malbork, Sztum oraz Chojnice. W końcu maja Kazimierz manifestacyjnie przybył do Torunia, w ten sposób, symbolicznie przejmując władzę.
Po pierwszych sukcesach pojawiły się jednak trudności. Krzyżacy mieli doskonale wyszkoloną armię. Polacy, głównie Wielkopolanie mieli z kolei niewielkie doświadczenie.
Tym razem Długosz raczej nieprzesadna pisząc: „Niewielu bowiem było wśród nich rycerzy ćwiczonych w boju, ale najwięcej nowo zaciężnych, którzy – jak to ludziom wrodzone – przy pierwszym spotkaniu odczuli trwogę”.
Kazimierz Jagiellończyk i bitwa pod Chojnicami
Do tego pierwszego spotkania, a zarazem pierwszej klęski doszło pod Chojnicami. Po tej porażce Kazimierz zrozumiał, że najważniejsze w tej wojnie będą pieniądze i właśnie ich zdobywanie było główną formą jego aktywności w najbliższych latach. Niejako przy okazji stworzył wówczas polską flotę – werbował żeglarzy, wydawał im tzw. listy kaperskie – nie bez sukcesów. W 1456 roku polskie okręty rozbiły sprzyjającą Krzyżakom flotę duńską, eliminując ją z gry. W następnym roku, również flota, choć rzeczna, miała swój udział w zdobyciu Elbląga. Bitwa w okolicach Gniewa były pierwszym dużym sukcesem Polaków w tej wojnie. Wojnie, która rozgrywała się w zaskakujący i niemożliwy do przewidzenia sposób na korzyść Kazimierza. Otóż do walk włączyli się nie tylko mieszczanie, ale i chłopi – ciężko znoszący panowanie Krzyżackie. Powodzenie polskich wojsk był tak duże, że w 1457 roku udało im się zająć – choć na krótko – stolicę Zakonu, Malbork. Na jesieni, po długim oblężeniu, zdobyto też Chojnice. 19 października 1466 roku w Toruniu podpisano traktat pokojowy, kończący wojnę trzynastoletnią.
„Ziemie, o które toczyła się walka od lat półtorasta, przyznane zostały Królestwu Polskiemu” – pisał Długosz, mając na myśli Pomorze Gdańskie z ziemiami: chełmińską, dobrzyńską i Warmią. Krzyżakom pozostała niewielka część Prus z Królewcem.
Dzieci Kazimierza Jagiellończyka
Trzynastka była dla Kazimierza szczęśliwą liczbą nie tylko z powodu wyniku wojny trzynastoletniej. Trzynaściorga dzieci doczekał się z poślubiona 10 lutego 1454 roku z Elżbietą Rakuszanką. Wśród nich znaleźli się późniejsi królowie Polski: Jan Olbracht, Aleksander Jagiellończyk i Zygmunt Stary, wśród córek zaś postać ważna dla przyszłości Polski, Zofia Jagiellonka, matka Albrechta Hohenzollerna – Wielkiego Mistrza Zakonu Krzyżackiego, tego który Zakon zsekularyzował i oddał jako lenno Koronie. Szczególna postacią w tym gronie był Władysław Jagiellończyk. W jego osobie zrealizowała się polityka Kazimierza, zmierzająca do osadzenia Jagiellonów na tronie Czeskim i Węgierskim.
Kiedy Kazimierz umierał, w 1492 roku dynastia Jagiellonów była jedną z dominujących w Europie, władała czterema znaczącymi państwami kontynentu, w tym momencie głównym rozgrywającym w całej jego środkowo-wschodniej części. Być może największym błędem tego panowania było postawienie na szlachtę jako stan decydujący, zamiast na mieszczaństwo – zwłaszcza po odzyskaniu dostępu do morza to właśnie było warunkiem przyszłej zamożności państwa i jego rozwoju nowoczesnym już – ekonomiczno-gospodarczym, nie zaś starzejącym się, feudalnym. O tym jednak król nie mógł wiedzieć. Jego panowanie i tak należy ocenić jako jedno z najwybitniejszych w historii Polski.
Maria Bogucka, Kazimierz Jagiellończyk, Warszawa 1978
Henryk Samsonowicz red., Polska Jana Długosza, Warszawa 1984
Marek Derwich, Monarchia Jagiellonów, Wrocław 2003