Zdzisław Peszkowski urodził się 23 sierpnia 1918 r. Pochodził z zamożnej rodziny o szlacheckich korzeniach. Kiedy po ukończeniu gimnazjum zdał maturę, wstąpił do Szkoły Podchorążych Rezerwy Kawalerii w Grudziądzu, po której zaliczeniu został skierowany do 20. Pułku Ułanów im. króla Jana III Sobieskiego w Rzeszowie.
Gdy wybuchła II wojna światowa, miał zaledwie dwadzieścia jeden lat, w kwestii wykształcenia zaś, poza specjalistyczną szkołą podoficerską, miał jedynie maturę. Nie walczył długo. Początkowo jego pułk cofał się pod naporem niemieckim na wschód, 17 września od wschodu zaatakowali jednak Sowieci. Trzy dni potem w Pomorzanach dostał się do niewoli, po kolejnych zaś sześciu wyruszył wraz ze swoimi towarzyszami w podróż do Kozielska.
Peszkowski – harcerstwo i wojna
Jeszcze w czasie nauki szkolnej, w 1928 r., wstąpił do harcerstwa, które wkrótce stało się jego życiową pasją. Przechodził kolejno wszystkie stopnie, by po dziesięciu latach, w przeddzień wybuchu wojny, uzyskać stopień podharcmistrza. Było to zwieńczenie kursu „wodzów zuchowych i namiestników”, po którego ukończeniu Peszkowski został instruktorem Szkoły Harcerskiej w Górkach Wielkich k. Skoczowa, prowadzonej wówczas przez autora „Kamieni na szaniec” Aleksandra Kamińskiego.
Harcerstwem Peszkowski zajmował się również w czasie wojny. Przechodząc z armią gen. Andersa jej słynny szlak przez Irak, Iran, Indie, Egipt, Liban, Syrię, Liban, Włochy, do Anglii, dowodził kompanią w 1. Pułku Ułanów Krechowieckich w 2. Korpusie Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie; prowadził też zajęcia kulturalne i – już wówczas – religijne, ale zorganizował także krąg harcerski „Podkówka”. Dowódcy najwyraźniej docenili jego zaangażowanie, bo jeszcze w Iraku zdobył stopień harcmistrza, i organizował harcerskie życie wśród młodzieży uchodźczej w Teheranie, Isfahanie, Karaczi, Palestynie, a następnie w Indiach: w polskim miasteczku Valivade.
Już na końcu wojskowej drogi, w Anglii, Peszkowski został skierowany wyłącznie do pracy harcerskiej i w gruncie rzeczy nigdy już jej nie porzucił. W czasie wędrówki po bezdrożach Bliskiego Wschodu zaczął odczuwać powołanie kapłańskie.
„Zapiski wojenne z Iraku” Peszkowskiego
Kiedy czyta się jego „Zapiski wojenne z Iraku” – w gruncie rzeczy dziennik wydarzeń z zaplecza frontu, spraw drobnych, czasem osobistych – widać, jak z dnia na dzień ważniejsze stają się dla niego święta i msze, jak coraz większą wagę przykłada do rozmów z kapelanami. Być może ważne w tym kontekście stało się również harcerstwo.
Gdy wojna się kończyła, co oznaczało dla niego demobilizację, był wciąż młodym człowiekiem – dwudziestosiedmiolatkiem o sporym już doświadczeniu i dość jasnej wizji tego, co zamierza robić w życiu.
Przede wszystkim pozostał harcerzem. Bezpośrednio po wojnie objeżdżał rozrzucone po Europie polskie ośrodki harcerskie, gdzie przeprowadzał szkolenia i kursy. Podjął też studia w zakresie psychologii i filozofii na uniwersytecie w Oksfordzie. Decyzję o kapłaństwie podjął podobno już na drugim roku studiów. Nie wiadomo, co było bezpośrednim impulsem – on sam podkreślał tu rolę abp. Józefa Gawliny. Ten „biskup – tułacz”, jak nazywał go Jan Paweł II, był opiekunem duchowym Polaków na uchodźstwie i z pewnością miał duży dar przekonywania, choć podobno ostateczny wybór Peszkowskiego dokonał się gdzie indziej…
Kapłan Peszkowski
Za radą abp. Gawliny udał się do Rzymu, gdzie podjął studia na papieskim uniwersytecie „Gregorianum”, wkrótce jednak, w 1950 r., być może aby nie tracić kontaktu z ojczyzną, przeniósł się na Polskie Seminarium w Orchard Lake w USA. Nie było to proste – jak większość oficerów armii Andersa Peszkowski nie miał grosza przy duszy i musiał dorabiać sobie m.in. jako policjant w Cleveland. Konsekwencja jednak popłaciła i 5 kwietnia 1954 r. w katedrze w Detroit przyjął święcenia kapłańskie. Jednocześnie kontynuował studia, uzyskując tytuł doktora filozofii.
W Orchard Lake wykładał literaturę i język polski, z tej uczelni prowadził też szeroką współpracę z różnymi instytucjami naukowymi, m.in. z Polish American Historical Association, którego był prezesem w 1966 r. W tym okresie powstały dwie jego rozprawy historyczne: „Chrzest Polski i jego konsekwencje” oraz „Poland’s Adventure In Grace”.
Jeździł po świecie jako naczelny kapelan Związku Harcerstwa Polskiego poza granicami kraju. To właśnie ta działalność sprawiła, że przyjaźnił się na stopie czysto ludzkiej m.in. z kard. Stefanem Wyszyńskim i Karolem Wojtyłą. Niewątpliwie Jan Paweł II był dla ks. Peszkowskiego wielkim autorytetem. Poświęcił mu dwanaście książek. Jego związki z Watykanem były intensywne także wcześniej. W 1970 r. został wyniesiony do godności prałata domowego Jego Świątobliwości.
Peszkowski i Katyń
W 1989 r. ks. Zdzisław Peszkowski powrócił do kraju. Kilka miesięcy wcześniej, jeszcze w 1988 r., odprawił mszę pod Krzyżem Katyńskim i ślubował nie spocząć, dopóki pamięci o zamordowanych nie będzie strzec w tym miejscu cmentarz wojskowy oraz Sanktuarium Miłosierdzia Bożego i Matki Bożej Pojednania. Odwiedził też wtedy Kozielsk.
Resztę życia ks. Zdzisław Peszkowski poświęcił właśnie kwestii katyńskiej. Dla tej misji działał niezwykle energicznie. W 1991 r. brał udział w ekshumacji ciał jeńców Kozielska, Ostaszkowa i Starobielska. „Każdą wydobytą czaszkę brał w dłonie i namaszczał kapłańskim błogosławieństwem” – wspominał historyk, Andrzej Romaniak. Trzy lata później dzięki ks. Peszkowskiemu Jan Paweł II poświęcił kamienie węgielne pod przyszłe cmentarze katyńskie, które właśnie dzięki staraniom księdza prałata mogły powstać w Katyniu, Charkowie i Miednoje.
Ks. Peszkowski był jednak również naukowcem i o pamięć o Katyniu walczył także metodami naukowymi. Spod jego pióra wyszło dziesięć książek autorskich i niemal dwa razy tyle, których był współautorem. Za najważniejsze sam uważał prace „Ujrzałem doły śmierci” oraz „Zbrodnia katyńska w świetle prawa”.
26 stycznia 2006 r. Sejm RP przyjął uchwałę oficjalnie popierającą kandydaturę ks. Zdzisława Peszkowskiego do Pokojowej Nagrody Nobla. W uzasadnieniu wspomniano, że oprócz aktywności na rzecz zachowania pamięci o ofiarach zbrodni katyńskiej „Ksiądz Prałat – były więzień sowiecki i niedoszła ofiara Katynia – od lat działa w duchu pojednania polsko-rosyjskiego”.
Ks. Zdzisław Peszkowski zmarł 8 października 2007 r. w wieku osiemdziesięciu dziewięciu lat. Spoczął w krypcie w Panteonie Wielkich Polaków w warszawskiej Świątyni Opatrzności Bożej. W uroczystościach pogrzebowych wziął udział prezydent Lech Kaczyński. Mszy żałobnej przewodniczył metropolita warszawski abp Kazimierz Nycz, a homilię wygłosił prymas Polski kard. Józef Glemp.