95 lat temu, 11 marca 1928 r., w Warszawie otwarto zoo. Przez pierwsze dwa tygodnie odwiedziło je ponad 6,5 tys. osób. Jednym z dyrektorów placówki był Jan Żabiński, który razem z żoną Antoniną w czasie II wojny ukrywał w ogrodzie i uratował ok. 300 Żydów.
Warszawa jeszcze w XIX wieku nie miała swojego ogrodu zoologicznego. Wprawdzie już Jan III Sobieski miał zwierzyniec w Wilanowie-Morysinie, a i później powstawały niewielkie menażerie prywatne, jednak trudna sytuacja m.in. po upadku powstania listopadowego spowodowała odsunięcie tej inwestycji w Warszawie na dalszy plan.
W 1884 r. adwokat Jan Maurycy Kamiński otworzył ogród zoologiczny na Mokotowie przy ul. Bagatela. Wśród akcjonariuszy znalazła się m.in. istniejąca do teraz firma Blikle. Ogród cieszył się dużą popularnością. Po kilku latach działalności zdarzył się wypadek. Po spożyciu zatrutego mięsa padły wszystkie drapieżniki. Zdecydowano o zamknięciu placówki, a pozostałe zwierzęta sprzedano za granicę. Starania o utworzenie nowego ZOO udaremnił wybuch I wojny światowej. Warszawa przeszło 30 lat musiała czekać na otwarcie nowej placówki. W 1926 r. cukiernik i wielki miłośnik przyrody – Mieczysław Pągowski – własnym kosztem i pracą utworzył w Warszawie nowy zwierzyniec. Początkowo mieścił się on przy ul. Koszykowej. Otwarcie dla publiczności nastąpiło 10 lipca 1926 r.
Zajmował powierzchnię ok. 0,75 ha, znalazły się w nim ciekawe okazy zwierząt: niedźwiedź brunatny, lemury, koczkodany, aligator, kangur, jeżozwierz, aguti i wiele egzotycznych ptaków. Równocześnie wspólnym wysiłkiem kilku nauczycieli zoologii utworzono niewielki zwierzyniec przy ul. Bagatela. W rok później zoo Pągowskiego przeniosło się na 10-hektarowy teren przy alei 3 Maja (róg Solca).
W tym samym czasie, z inicjatywy warszawskich nauczycieli przyrody, również przy alei 3 Maja powstała menażeria licząca około 150 zwierząt. Miejsce to nazwano "Studium Biologicznym". Warszawiacy równie chętnie odwiedzali ten drugi zwierzyniec. Niestety przetrwał on jedynie rok, a jego koniec był dosyć dramatyczny. W budynku ze zwierzętami egzotycznymi wybuchł pożar w wyniku, którego zginęło m.in. 30 małp.
Uchwałą magistratu z dnia 14 czerwca 1927 r. powołano do życia Miejski Ogród Zoologiczny na Pradze, w miejscu, w którym znajduje się obecnie. Nowy ogród miał obszar 12 ha. Prace budowlane rozpoczęto w sierpniu, a w listopadzie powierzono kierownictwo ogrodu Wenantemu Burdzińskiemu - byłemu dyrektorowi (w latach 1909-23) i założycielowi ogrodu zoologicznego w Kijowie. Szybkie tempo budowy umożliwiło oficjalne otwarcie ZOO już 11 marca 1928 r.
W ZOO znalazły się zwierzęta przekazane przez "Studium Biologiczne" oraz odkupione od Pągowskiego, którego zwierzyniec stracił w obecnej sytuacji rację bytu. W kolekcji nowego ogrodu znalazło się 475 okazów zwierząt, z czego około 3/4 stanowiły ptaki, a 1/4 ssaki. Przez pierwsze dwa tygodnie ogród odwiedziło ponad 6,5 tys. zwiedzających.
Wenanty Burdziński z niezwykłym oddaniem kierował wszystkimi pracami organizacyjnymi, ale jego działania trwały bardzo krótko. Zmarł 17 grudnia 1928 r. po ciężkim zapaleniu płuc, którego nabawił się przy pracy w ogrodzie. Podczas ostrej zimy, nie zważając na własne zdrowie, osobiście uczestniczył w pracach, które miały na celu przygotowanie zwierząt do przetrwania mrozów.
Po nagłej śmierci dyrektora ZOO władze miasta rozpisały konkurs na to stanowisko. 1 czerwca 1929 r. objął je młody zoolog - adiunkt Katedry Zoologii i Fizjologii Zwierząt SGGW - Jan Żabiński.
Za najważniejsze zadanie ogrodów zoologicznych Żabiński uważał zachowanie gatunków zagrożonych wymarciem. Warszawskie ZOO było wtedy uważane za jedno z najlepszych w Europie. Wśród sukcesów można wymienić przyjście na świat w 1937 r. słonicy Tuzinki - 12. słonia urodzonego w niewoli, rozmnożenie po raz pierwszy w niewoli likaonów oraz koni Przewalskiego. Obok Jana Sztolcmana to właśnie głównie Żabińskiemu zawdzięczamy fakt, że na wolności można oglądać żywe żubry i podziwiać konie tarpany.
W modernistycznej willi na terenie zoo (zwanej "Willą Pod Zwariowaną Gwiazdą") Jan i jego żona Antonina opiekowali się chorymi zwierzętami, często w niekonwencjonalny sposób. Gdy lwica nie chciała karmić małych lwów, Jan postanowił skorzystać z mleka… własnej siostry, która również niedawno urodziła.
"Nie wystarczy badać zwierząt z bezpiecznej odległości – trzeba z nimi mieszkać, żeby naprawdę poznać ich obyczaje i psychologię" – powiedział kiedyś.
Jesienią 1939 r. w Warszawie miał się odbyć doroczny zjazd członków Międzynarodowego Stowarzyszenia Dyrektorów Ogrodów Zoologicznych. Wybuchła jednak wojna i 3 września ZOO zostało zbombardowane. Wojsko dokonało odstrzału wszystkich groźnych zwierząt. Część została ubita na mięso dla mieszkańców Warszawy, część zginęła od pocisków, a niektóre wydostały się na teren miasta. Najcenniejsze, w tym ulubienicę warszawiaków Tuzinkę, wywieziono do Rzeszy.
Część zwierząt niemieccy oficerowie zastrzelili podczas polowania urządzonego na terenie ZOO w Sylwestra 1940 r.
Żabiński oficjalnie zajmował się hodowlą świń dla niemieckich żołnierzy. By mógł zdobywać dla nich odpady, zezwolono mu na wstęp do getta. W późniejszych latach okupacji część terenów ogrodu podzielono na uprawne działki dla mieszkańców miasta.
Działał w podziemiu - utrzymywał się z lekcji udzielanych na tajnych kompletach Wydziału Lekarskiego, Stomatologicznego i Farmaceutycznego UW, ukrywał na terenie ZOO broń i materiały wybuchowe oraz Żydów przeszmuglowanych z getta. Jako kryjówki służyły między innymi opuszczone pomieszczenia dla lwów. By dać lokatorom willi sygnał do ukrywania się, Antonina grała na fortepianie lub nuciła melodię z operetki "Piękna Helena" Offenbacha - "Jedź, jedź, jedź na Kretę!". Żydzi chowali się na stryszku, w szafach ściennych, bądź ewakuowali do bażanciarni tunelem, którego wejście znajdowało się w piwnicy. Willa stała na terenie często odwiedzanym przez Niemców - nie przypuszczali, by działo się tam coś nielegalnego. Zdarzały się jednak niebezpieczne incydenty - w pewną niedzielę przez okno willi wyskoczyła psychicznie chora, innym razem pijany niemiecki oficer przerwał Antoninie Offenbacha i zaczął grać zakazaną "Etiudę Rewolucyjną" Chopina.
Całkowita liczba Żydów, którzy przewinęli się przez willę Żabińskich, nie jest pewna – szacuje się, że było to blisko trzystu osób. Wśród ukrywających się była rzeźbiarka Magdalena Gross i jej mąż, prawnik Maurycy Fraenkel, pisarka Rachela Auerbach, mistrz bokserski Samuel Kenigswein z żoną i dwójką dzieci, Marceli Lewi-Łebkowski z rodziną, Joanna Kramsztykówna, Leonia i Irena Tenenbaum, żona i córka zmarłego w getcie entomologa Szymona Tenenbauma, mikrobiolog prof. Ludwik Hirszfeld - współorganizator Polskiej Akademii Nauk. Nie był to tylko azyl dla elity - u Żabińskich ukrywało się wielu ubogich Żydów, w tym dobrze znane Żabińskim rodziny przedwojennych dostawców owoców, warzyw i nabiału.
Większość z tych, którzy znaleźli schronienie w willi Żabińskich przetrwała wojnę. W 1965 r. Jan i Antonina otrzymali za swoją działalność tytuł "Sprawiedliwy wśród Narodów Świata". Słynna willa, stoi na terenie Ogrodu do dziś.
W pierwszych dniach Powstania Warszawskiego, walczący w oddziałach AK Żabiński został ranny. Po upadku powstania wywieziono go do obozu jenieckiego w III Rzeszy. Antonina została zmuszona do opuszczenia Ogrodu. Zaraz po zakończeniu działań wojennych powróciła do stolicy i decyzją Magistratu Warszawy rozpoczęła wraz z mgr Janem Landowskim (późniejszym dyrektorem) prace mające na celu zabezpieczenie majątku ZOO.
W listopadzie 1945 r. Żabiński, po powrocie z obozu, rozpoczął pracę w radiu. Tymczasem warszawiacy coraz głośniej domagali się reaktywowania ich ulubionego ZOO. W 1946 r. w Rotterdamie odbył się pierwszy po wojnie Zjazd Międzynarodowej Unii Dyrektorów Ogrodów Zoologicznych - IUDZG. Członkowie tej organizacji zadeklarowali pomoc dla warszawskiego ZOO, w postaci wielu interesujących zwierząt. W styczniu 1948 r., Uchwałą przewodniczącego Miejskiej Rady Narodowej, przywrócono do życia Warszawski Ogród Zoologiczny, a stanowisko dyrektora ponownie powierzono Żabińskiemu. Rozpoczęło się grodzenie terenu, prace porządkowe i remont ocalałych obiektów. Z zagranicznych ogrodów i od prywatnych kolekcjonerów przybywały nowe zwierzęta.
22 lipca 1949 r. Warszawskie ZOO zostało oficjalnie otwarte. W roku 1950 weszła w życie ustawa o państwowym nadzorze nad polskimi ogrodami zoologicznymi - powstał Inspektorat Nadzoru, którego pierwszym inspektorem został Żabiński. Pod koniec 1950 r. - z uwagi na AK-owską przeszłość - Żabiński został zmuszony do rezygnacji ze stanowiska dyrektora Ogrodu Zoologicznego w Warszawie. W latach 1952–53 wykładał fizjologię zwierząt w Państwowej Wyższej Szkole Pedagogicznej w Warszawie, stał się autorem 60 pozycji książkowych i około 1,5 tys. pogadanek radiowych o tematyce zoologicznej.
Nowym dyrektorem - w roku 1951 - został Jan Landowski, pracownik ZOO jeszcze z okresu przedwojennego. Trwał remont ocalałych pomieszczeń i powstawały nowe obiekty m.in. basen dla niedźwiedzi polarnych, akwarium i lamparciarnia. W 1952 r. utworzono wybieg dla niedźwiedzi brunatnych przy Trasie W-Z. Teren Ogrodu został zelektryfikowany i wyposażony w sieć wodno-kanalizacyjną, wyremontowano również istniejące drogi.
W 1956 r. powołano do życia Radę Naukową przy ZOO, składającą się z profesorów wyższych uczelni - działa do dzisiaj, konsultując i opiniując działalność hodowlaną, dydaktyczną i naukową oraz wspomagając dyrekcję w realizacji planów rozwoju Ogrodu. W 1959 r. nastąpiło otwarcie drugiej bramy wejściowej do ZOO, od strony mostu Gdańskiego. W międzyczasie kolekcja zwierząt stale się powiększała. W 1961 r. przybyły m.in. dwa niedźwiedzie polarne, przywiezione w darze przez ekspedycję naukową ze Spitsbergenu.
Landowskiemu udało się stworzyć struktury na wzór nowoczesnych ogrodów zoologicznych. Powstały nowe wybiegi, kompleks dla ptactwa wodnego, żyrafiarnia, zaplecze gospodarcze oraz kwarantanna z lecznicą. Jesienią 1970 r. do ZOO przybyła para żyraf z Kenii – Iskra i Płomyk. Były to pierwsze żyrafy w powojennej Polsce.
2 października 1972 r. Landowski zmarł, piastując stanowisko dyrektora Ogrodu przez 21 lat. Nowym dyrektorem został Zbigniew Woliński – kierownik Działu Hodowlano-Badawczego w warszawskim ZOO. Jak podano na stronie warszawskiego ZOO, "sytuacja finansowa Ogrodu była coraz trudniejsza". "Pogarszał się stan sanitarno - higieniczny pomieszczeń dla zwierząt, brakowało funduszy na remonty. Pod naciskiem opinii publicznej władze miasta przyznały, że sytuacja w ZOO powinna ulec natychmiastowej poprawie" - napisano.
W 1975 r. na świat przyszły jedyne do dziś odchowane w stolicy niedźwiedzie polarne – Wars i Sawa. Mimo kryzysu, w 1979 r. odbyła się w Warszawie prestiżowa 34. Konferencja Międzynarodowej Unii Dyrektorów Ogrodów Zoologicznych, z udziałem przedstawicieli 42 ogrodów zoologicznych świata. W Ogrodzie zaczęły zachodzić zmiany na lepsze. Zmeliorowane zostały bardzo zaniedbane wybiegi zwierząt kopytnych i rozpoczęły się remonty wielu obiektów.
W 1981 r. dyrektor Woliński odszedł na wcześniejszą emeryturę. W konkursie został wyłoniony jego następca - Jan Maciej Rembiszewski. Na prośbę nowego dyrektora prezydent Warszawy gen. M. Dębicki zwołał w ZOO Kolegium Prezydenckie. "Wizja lokalna uzmysłowiła władzom miasta, w jak fatalnym stanie znajduje się ogromna większość budynków w Ogrodzie. Niektóre z nich groziły zawaleniem i stwarzały możliwość wydostania się na zewnątrz groźnych drapieżników" - czytamy na stronie warszawskiego Ogrodu Zoologicznego.
"ZOO otrzymało pierwsze od wielu lat fundusze inwestycyjne. Znajdujący się w katastrofalnym stanie obiekt niedźwiedzi polarnych został kompletnie odbudowany, a akwarium wyremontowane i wyposażone w nowoczesny sprzęt techniczny. Rozpoczęła się budowa nowoczesnego ośrodka gospodarczego - z kuchnią zwierzęcą, magazynami technicznymi i spożywczymi, warsztatami, garażami, szklarnią, stodołą i odpowiednim zapleczem technicznym. Powstał jeden z najładniejszych w Europie, naturalny wybieg dla pand małych, gdzie wkrótce przyszły na świat pierwsze młode" - podano.
Przekazano, że w ciągu niespełna 10 lat wyremontowano, zmodernizowano bądź odnowiono 95 proc. obiektów ZOO. "Warszawski Ogród stał się aktywnym członkiem wielu organizacji międzynarodowych, między innymi Europejskiego Stowarzyszenia Ogrodów Zoologicznych i Akwariów - EAZA oraz ponownie Międzynarodowej Unii Dyrektorów Ogrodów Zoologicznych – IUDZG; zaczął też uczestniczyć w europejskim programie ratowania gatunków ginących - EEP. Pod koniec lat osiemdziesiątych dyrektor ZOO wraz z przyjaciółmi założył Fundację Rozwoju Warszawskiego Ogrodu Zoologicznego Panda, z którą ZOO wkroczyło już w lata 90. Zaczęli pojawiać się pierwsi sponsorzy - honorowi opiekunowie zwierząt. Panda wspierała nowe inwestycje i remonty istniejących obiektów. W dziejach Warszawskiego ZOO zaczął się bardzo dobry okres" - oceniono.
W 1997 r. zakończono budowę bardzo nowoczesnego domu dla gadów (herpetarium). Koniec roku 1998 przyniósł otwarcie ptaszarni wraz z Ptasim Azylem – Ośrodkiem Rehabilitacji Dzikich Ptaków. Ratowani są tu przedstawiciele naszej rodzimej awifauny. Frekwencja w 1999 r. wyniosłą 550 tys. zwiedzających. Latem 1999 r. warszawiacy pożegnali ostatniego słonia w stolicy 54-letnią słonicę Sonię. Była ona najstarszym słoniem indyjskim w Europie.
Nowe stulecie rozpoczęło się dużym sukcesem hodowlanym. W lutym 2000 r. w warszawskim ZOO przyszły na świat gepardy. Były to pierwsze narodziny gepardów w Polsce. Kolejny miot (7 młodych) pojawił się również w lutym, 3 lata później.
Jesienią 2004 r. pojawił się w warszawskim ZOO pierwszy w Polsce nosorożec indyjski - Gyan. Po kilku miesiącach jego miejsce zajął Hugo, a w 2006 r. do towarzystwa dołączył Jacob. W 2008 r. Hugo został zastąpiony przez młodziutką Shikari. Jacob i Shikari stanowią jak dotąd jedyną parę nosorożców pancernych w Polsce.
We wrześniu 2004 r. powstał przy Fundacji Panda – Klub Miłośników Warszawskiego Ogrodu Zoologicznego, zrzeszający około 100 osób. W czerwcu 2005 r. stołeczne ZOO po raz pierwszy zorganizowało Dreamnight – Wieczór Marzeń – wieczór dla dzieci nieuleczalnie chorych i ich rodzin. Ta ogólnoświatowa akcja narodziła się w 1996 r. w Rotterdamie, a dziś obejmuje swoim zasięgiem wiele ogrodów zoologicznych na całym świecie.
14 stycznia 2006 r. otwarto pawilon dla bezkręgowców. 12 lipca 2006 r. wybieg dla jaguarów. We wrześniu 2007 r. odbyła się w Warszawie 24. Konferencja Europejskiego Stowarzyszenia Ogrodów Zoologicznych i Akwariów – EAZA. Stołeczne ZOO otworzyło swoje bramy dla blisko 600 gości z Europy, Afryki i Ameryki.
We wrześniu 2008 r. uroczyście otworzono nowy obiekt – nowoczesny pawilon dla małp człekokształtnych. Oprócz szympansów zamieszkały w nim również goryle – małpy, których nigdy wcześniej w Warszawie nie było.
1 stycznia 2009 r. nastąpiła zmiana na stanowisku dyrektora. Na emeryturę przeszedł – piastujący tę funkcję przez blisko 27 lat – Jan Maciej Rembiszewski. Jego miejsce zajął dr Andrzej Kruszewicz – ornitolog, wieloletni pracownik ZOO, twórca Ptasiego Azylu.
Na początku 2010 r. udało się zakończyć dużą inwestycję - hipopotamiarnię z akwarium morskim. Zwiedzający mogą podziwiać hipopotamy - Pelagię i Hugona w nowym otoczeniu oraz płaszczki - raje omańskie. W latach 2014-15 gruntownie wyremontowano i zmodernizowano Akwarium.
W maju 2018 r. wybudowano nowe wejście do ogrodu od strony ul. Jagiellońskiej. W tym samym roku podjęto decyzję o rezygnacji z hodowli niedźwiedzi brunatnych, gdyż ten gatunek w skali Europy nie jest zagrożony. Wybieg przy al. "Solidarności" został zamknięty.
Od 1 stycznia 2023 r. nazwa placówki brzmi Miejski Ogród Zoologiczny im. Antoniny i Jana Żabińskich w Warszawie. W sobotę odbędzie się briefing prasowy, podczas którego nastąpi uroczyste odsłonięcie tablicy z imionami patronów. (PAP)
autor: Katarzyna Krzykowska
ksi/ pat/