Historycznej rzymskiej kawiarni „Caffe Greco” znów grozi eksmisja. To rezultat nasilenia się trwającego od kilku lat sporu sądowego najemców z właścicielem tej nieruchomości, czyli jednym ze szpitali z Wiecznego Miasta. Powodem sporu jest wysokość czynszu. Już kilka razy podjęto próbę eksmisji.
W kawiarni niedaleko Placu Hiszpańskiego, założonej w 1760 roku, znajduje się ponad 300 dzieł sztuki, co czyni z niej największą na świecie prywatną galerię sztuki, otwartą dla publiczności. Jest w niej wiele polskich pamiątek i dlatego miejsce to jest często odwiedzane przez turystów z Polski.
Szpital, jak podał dziennik “La Repubblica”, jest zdeterminowany, aby eksmitować historyczny lokal.
Najemcy w komunikacie, jaki w sobotę otrzymała PAP, podkreślili, że kawiarni grozi zamknięcie, mimo ochrony zapewnionej jej przez Ministerstwo Kultury z 1953 roku.
„Tym razem wydaje się, że zamknięcie jest naprawdę nieuniknione, o ile nie dojdzie do mobilizacji inteligencji, instytucji i świata polityki oraz zaangażowania, by do tego nie dopuścić” - zaznaczono.
Według przekazanych informacji na 22 czerwca zapowiedziano eksmisję kawiarni i nałożenie pieczęci przez urzędników.
„Absolutnie konieczne jest to, by nie dopuścić do tej hańby, która zaszkodziłaby wizerunkowi Włoch ze względu na to, że +Caffe Greco+ znane jest od stuleci na całym świecie” - dodano w komunikacie, w którym mowa jest też o tym, że zamknięcie lokalu przyniosłoby szkody turystyce w Rzymie. Jedynym rezultatem, zaznaczono, byłoby to, że to historyczne miejsce, pełne pamiątek i dzieł sztuki, zostałoby zamknięte dla publiczności.
Komunikat kończy się deklaracją zakupu nieruchomości przez właścicieli kawiarni, po to, by ujednolić własność, jak to było na początku jej działalności.
Na wtorek 6 czerwca zapowiedziano konferencję prasową w kawiarni na temat grożącej jej eksmisji i propozycji działań, które mogłyby temu zapobiec.
Już w 2019 roku ambasada RP we Włoszech wyrażała zaniepokojenie możliwością zamknięcia "Caffe Greco”.
W oświadczeniu przekazanym wówczas PAP placówka dyplomatyczna wystosowała apel o znalezienie rozwiązania po to, by - jak napisano- "ten historyczny lokal, pełen dzieł sztuki i wspólnych wspomnień związanych także z kulturą polską, nie zniknął z mapy Wiecznego Miasta".
"Zdajemy sobie sprawę z presji rynkowej i nieuchronnych zmian związanych z tendencjami społeczno-ekonomicznymi, ale uważamy, iż istnieją wartości uniwersalne, których należy bronić i które nie mogą zostać zastąpione przez korzyści materialne i podeptane z powodów ekonomicznych" - głosiła nota ambasady RP kierowanej przez Annę Marię Anders.
Przypomniano, że polskie placówki w Rzymie już wcześniej zwróciły się z apelem do włoskiego Ministerstwa Kultury, prosząc o interwencję w celu zachowania historycznej kawiarni. O podjęcie działań w obronie lokalu prosił cztery lata temu ówczesną burmistrz Rzymu Virginię Raggi wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński.
W ostatnich latach włoskie stowarzyszenia kulturalne zorganizowały tam maraton literacki oraz muzyczny w obronie kawiarni.
Kawiarnia, otwarta ponad 260 lat temu i uważana za jedną z najpiękniejszych na świecie, była miejscem spotkań artystycznej elity z całej Europy. Bywali tam Stendhal, Goethe, Byron, Liszt, Keats, Ibsen, Andersen, Mendelssohn, Wagner. Przypominają o tym wiszące na ścianach pamiątki i portrety.
To także miejsce bliskie Polakom, odwiedzane swego czasu przez Adama Mickiewicza, Juliusza Słowackiego, Cypriana Kamila Norwida, Henryka Sienkiewicza, braci Aleksandra i Maksymiliana Gierymskich. W 2006 roku staraniem polskiej dyplomacji zawieszono tam uroczyście zdjęcie Czesława Miłosza. Przed rokiem dołączyła tam pamiątka obecności generała Władysława Andersa, dowódcy 2 Korpusu Polskiego.
Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)
sw/ mal/