Rząd w Kijowie zbada, czy w Ukrainie wobec Rosji można używać jej historycznej nazwy Moskowia. Takie polecenie wydał prezydent Wołodymyr Zełenski, odpowiadając na petycję obywatelską w tej sprawie.
Autorka petycji zaproponowała oficjalną zmianę nazwy Rosji na Moskowię, terminu "rosyjski" na "moskiewski" oraz Federacji Rosyjskiej na Federację Moskiewską. Pod wnioskiem o wprowadzenie takich zmian podpisały się 25 tys. 792 osoby, przy 25 tys. koniecznych, by urząd szefa państwa podjął się rozpatrzenia petycji.
Zełenski w odpowiedzi wyjaśnił, że nazwy geograficzne, w tym nazwy państw, podlegają ustalonym regulacjom prawnym, w tym międzynarodowym, i oświadczył, że sprawa zmiany nazwy Rosji na Moskowię wymaga „rzetelnego opracowania”.
„Zwróciłem się do premiera z prośbą o dokonanie całościowego opracowania tej kwestii z włączeniem instytucji naukowych oraz poinformowania mnie i autora petycji o wynikach tych działań” – powiadomił prezydent.
W listopadzie ub. roku przywrócenie Rosji jej historycznej nazwy Moskowia proponował już ambasador Ukrainy przy ONZ Serhij Kysłycia. Argumentował wówczas, że nazwy państw w różnych językach mogą się różnić i podawał przykłady Węgier oraz Austrii.
„Weźmy Magyarorszag, po ukraińsku to Uhorszczyna, po angielsku – Hungary, po niemiecku – Ungarn, a po polsku – Węgry. Oesterreich to po angielsku Austria, a po słowacku – Rakusko” – pisał Kysłycia na Twitterze.
„Innymi słowy, jak kto chce, tak sobie nazywa. Co więc stoi na przeszkodzie, byśmy my, rada ministrów, Rada Najwyższa przywrócili historyczną nazwę "Moskowii" (od łacińskiej nazwy Księstwa Moskiewskiego)? Ta obecna i tak jest ukradziona” – napisał dyplomata, nawiązując do rosyjsko-ukraińskiego sporu o dziedzictwo Rusi.
Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)
jjk/ fit/