W sobotę po raz ostatni ukazał się drukiem dziennik „Lidove Noviny”. Gazeta powstała w 1893 r., pisali do niej politycy, w tym kilku prezydentów, literaci, dramaturdzy, ale przede wszystkim było to miejsce pracy pokoleń dziennikarzy.
Nie ma pieniędzy, drukowane gazety się kończą - z takim przekazem występowali od kilku tygodni właściciele gazety. Żadna z prób jej ochrony nie powiodła się. Nikt nie chciał kupić legendy lub w nią zainwestować.
W ostatnim drukowanym numerze opublikowano faksimile pierwszych stron kilku wydań. Tego pierwszego z 1893 r. i tego, który informował o powstaniu w 1918 Czechosłowacji. Jest też odbita na powielaczu strona z 1988 r, jest tytułowa strona z dnia, gdy odszedł Vaclav Havel. Jest tez ta, w której informowano o końcu epoki brytyjskiej królowej Elżbiety II oraz niedawne doniesienie o zdobyciu przez czeską reprezentację w hokeju na lodzie mistrzostwa świata.
„Lidove Noviny”, najczęściej nazywane „Lidovkami”, nigdy nie należały do wielkonakładowych tytułów, ale roli gazety opiniotwórczej można było im pozazdrościć. Przedwojenną redakcję tworzyły najznamienitsze nazwiska czeskiej literatury. Obok nich teksty pisały i je redagowały tuzy dziennikarstwa, których nazwiska i teksty muszą dziś znać adepci tego zawodu.
Cieniem na tej renomie położyły się lata Protektoratu Czech i Moraw, gdy „Lidovky” ukazywały się, zgadzając się na proniemiecką cenzurę. Zapłaciły za to cenę. Po wojnie musiały zmienić nazwę, a w 1952 roku zostały zamknięte.
W czasie Praskiej Wiosny starano się odnowić dziennik, ale te plany, podobnie jak marzenia o socjalizmie „z ludzką twarzą”, przerwało wkroczenie wojsk sowieckich. Dwadzieścia lat później „Lidove Noviny” zyskały nowe życie dzięki samizdatowi. Ten mógł istnieć dzięki przeszmuglowanym z zachodu powielaczom. „Lidovki” miały zaledwie 400 sztuk nakładu, który później był pomnażany na każdej dostępnej kopiarce. Ostatni numer przygotowany w samizdacie miał nakład sięgający pół miliona egzemplarzy. Był grudzień 1989 roku, a jeden z redaktorów i autorów gazety Vaclav Havel został prezydentem kraju.
Historia „Lidovych Novin” Była odzwierciedleniem późniejszej historii kraju. Odbijały się w niej blaski i cienie czeskiej polityki, oszustwa i kłamstwa związane z transformacją. Zmieniali się właściciele, ale dla wielu czytelników wychowanych na starszych lub młodszych „Lidovkach” punktem krytycznym była przedostatnia zmiana właściciela, którym został późniejszy premier, lider partii ANO Andrej Babisz.
Z pracy w „Lidovkach” zrezygnowali niektórzy dziennikarze, współtworzący później konkurencyjne media. Babisz także musiał zrezygnować. Zmiany w prawie nie dały mu wyboru. Musiał wybrać, albo dalsza kariera polityczna, albo posiadanie mediów. Sprzedał gazetę, która nie była jedyną w jego portfolio, a jej nowy właściciel policzył i ogłosił: nie mamy na to pieniędzy.
Z Piotr Górecki (PAP)
ptg/ jm/