Wanda Hadrysiak, odznaczona medalem Sprawiedliwej wśród Narodów Świata, niedawno skończyła sto lat. W czasie wojny i po wojnie wraz z mężem opiekowała się uratowaną z warszawskiego getta żydowską dziewczynką.
Wanda Hadrysiak urodziła się 21 czerwca 1923 r. w Bydgoszczy. Z tym miastem była związana przed wojną i długie lata po wojnie. Przed 10 laty została zmuszona do opuszczenia swojego mieszkania w Bydgoszczy i przeprowadziła się do Torunia, gdzie do dzisiaj mieszka z córką i zięciem.
Lata wojny spędziła w Warszawie. W okupowanej stolicy wraz z mężem Telesforem Hadrysiakiem mieszkali naprzeciwko getta. Wanda prowadziła sklep ogólnospożywczy. Hadrysiakowie zaopiekowali się żydowską dziewczynką Miriam Polanowicz, którą z getta wyprowadziła znajoma Stanisława Polarska. Cała rodzina siedmiolatki zginęła w warszawskim getcie.
Dziewczynka samodzielnie szukała pomocy w rodzinnej wsi Wandy – Okuniewie, niedaleko Warszawy. Natknęła się tam na rodziców Wandy Hadrysiak, którzy zawieźli ją do Warszawy, do swej córki i zięcia. Wanda i Telesfor Hadrysiakowie przyjęli dziecko do siebie i zaopiekowali się Miriam jak własną córką.
Po wojnie Hadrysiakowie przeprowadzili się do Bydgoszczy. Dziesięcioletnia wówczas dziewczynka, zwana przez rodzinę Marysią, poszła do szkoły przy ul. Staszica, od razu do piątej klasy. W 1947 r. udało się odnaleźć jej wuja we Francji, ale on nie mógł się nią zająć i wysłał ją do znajomych w Kanadzie. Tam poznała swojego przyszłego męża i później razem wyjechali do Stanów Zjednoczonych.
W 2008 r. na wniosek uratowanej, obecnie Marii Segal, Wanda i jej już nieżyjący mąż zostali uhonorowani medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata. Odznaczenie wręczył Wandzie ówczesny ambasador Izraela Dawid Peleg. Na tej uroczystości była również obecna ocalona Maria, która specjalnie na to wydarzenie przyleciała ze Stanów Zjednoczonych. W 2013 r. Wanda Hadrysiak otrzymała honorowe obywatelstwo Izraela z rąk kolejnego ambasadora Zvi Rav-Nera. W 2019 r. prezydent Andrzej Duda wręczył bohaterce Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski.
Z okazji niedawno obchodzonych urodzin marszałek województwa kujawsko-pomorskiego Piotr Całbecki uhonorował Wandę Hadrysiak medalem Unitas Durat Palatinatus Cuiaviano-Pomeraniensis.
"To dla mnie wielki zaszczyt, że mogłem poznać tak wyjątkową postać osobiście. Życzę sobie, aby pamięć o czynach ludzi pokroju Pani Wandy, nie uległa zatarciu, by dowody odwagi i poświęcenia, nie pozostały anonimowe, by mogły stanowić dowód na siłę człowieczeństwa i były przykładem dla młodszych pokoleń. Z okazji setnych urodzin pragnę podziękować za piękne wzorce do naśladowania oraz życzyć seniorce zdrowia" – powiedział marszałek.
Jak powiedziała w rozmowie z PAP wnuczka nestorki Agnieszka Caban, babcię mimo zacnego wieku nie opuszcza pogoda ducha, chociaż życie nie szczędziło jej traumatycznych przeżyć, a potem, po wojnie, dużo i ciężko pracowała.
Urodzona w Bydgoszczy Wanda była córką Kazimiery i Walentego Chojnackich. Jej mama zajmowała się domem, a ojciec był z zawodu policjantem. Wanda miała dwóch braci. Młodszy brat Kazimierz, uczestnik powstania warszawskiego, zgrupowania Radosław, prawdopodobnie zginął w powstaniu. Miał wówczas 16 lat. Nigdy nie został odnaleziony. Starszy brat Tadeusz także walczył w powstaniu, zmarł kilkanaście lat temu.
Przed wojną Wanda uczęszczała do szkoły powszechnej w Bydgoszczy, a potem uczyła się w Miejskim Gimnazjum Kupieckim. Po wojnie, już jako dorosła osoba, zdała maturę i egzamin na prawo jazdy – samochodowe i motocyklowe. Ponad 20 lat przepracowała na stanowisku biurowym w przedsiębiorstwie Transportu Samochodowego "Łączność". Po zamknięciu zakładu była kierowniczką sekretariatu w Spółdzielni Inwalidów, a także pracowała w sekretariacie Filharmonii Pomorskiej. Równolegle pomagała swojej mamie w prowadzeniu całodobowego kiosku Ruchu na dworcu kolejowym Bydgoszcz Główna.
Wychowała troje dzieci – córkę Mariolę i syna Jerzego oraz ocaloną Marysię. Doczekała się wnuczki Agnieszki i prawnuka Franciszka.
W 2022 r. Wandę odwiedziły dzieci i wnuki ocalonej Marii, które na tę okoliczność przyleciały ze Stanów Zjednoczonych do Polski, by poznać ją osobiście.
"Odkąd pamiętam babcia miała niewiele czasu na przyjemności. Była osobą bardzo pracowitą. Do późnej starości opiekowała się swoją matką. Jest lubiana i towarzyska. Obecnie mieszka w domu jednorodzinnym u swojej córki i zięcia. Do dzisiaj zachowała sprawność, nie choruje. Z pomocą laski schodzi z piętra, spaceruje po ogrodzie. Niestety, ma poważne problemy ze słuchem, ale dopisuje jej wzrok i sporo czyta. Telewizji nie ogląda, bo nie lubi. Chętnie gra z prawnukiem Franciszkiem w gry planszowe i karty. Bardzo lubi słodycze" – podkreśliła wnuczka.
Agnieszka Caban zaznaczyła, że babcia "całe życie była kobietą odważną i upartą, jest skrupulatna, zwłaszcza w sprawach finansowych". Przekazała też, że babcia krótko przed jubileuszem przewróciła się w ogrodzie i złamała lewą rękę, ale już rozpoczęła rehabilitację. (PAP)
Autor: Jerzy Rausz
rau/ joz/