Narciarz wysokogórski, przewodnik tatrzański i pracownik zakopiańskiego Muzeum Tatrzańskiego Wojciech Szatkowski chce na nartach zdobyć 100 polskich szczytów z okazji 100-lecia odzyskania niepodległości. Celem są najwyższe szczyty od Bieszczadów przez Tatry po Karkonosze.
Szatkowski realizuje swoje podróże na tzw. nartach turowych umożliwiających zarówno wchodzenie pod strome szczyty jak i zjeżdżanie. Swoje przedsięwzięcie chce zakończyć w maju przyszłego roku zjazdem z najwyższego polskiego szczytu – Rysów w stronę Morskiego Oka.
„Jestem w trakcie pisania przewodnika skiturowego po polskich górach i pomyślałem, że warto byłoby połączyć pisanie tego przewodnika z wejściem i zjechałem z poszczególnych szczytów. Wybrałem szczyty, z których są najbardziej atrakcyjne zjazdy narciarskie” – powiedział PAP Szatkowski.
Tytuł wyprawy Narciarstwo Wolności ma nawiązywać do stulecia niepodległości Polski. „Narty i góry kojarzą się nieodłącznie z wolnością” – wyjaśnił Szatkowski.
Ocenił, że dużym wyzwaniem będzie zjazd z Kościelca w Tatrach, z uwagi na eksponowany teren i dużą stromość.
„Jeżeli będę widział, że nie da się zjechać z samego wierzchołka, zjazd rozpocznie się trochę niżej, a z pomocą raków wejdę na górę” – mówił.
Dodał on, ze pod względem przyrodniczym i krajobrazowym bardzo ciekawie zapowiada się wyprawa w Bieszczady.
„Mam specjalne narty, dosyć szerokie i przystosowane do jazdy w miękkim śniegu. Sprzęt posiada tak zwaną fokę, czyli nakładkę, która umożliwia podejście na nartach pod górę. Są to dosyć lekkie narty, ponieważ część szlaków pod górę będę musiał pokonać pieszo z nartami na plecach” – wyjaśnił.
Na szlaku narciarza jest Babia Góra, na którą będzie musiał wyjść od strony słowackiej, ponieważ w polskiej części tamtejszego parku narodowego obowiązuje zakaz uprawiania narciarstwa.
Do poszczególnych wejść na szczyty i zjazdów mogą przyłączać się miłośnicy skituringu. Chętni mogą kontaktować się za pośrednictwem profilu Facebookowego Narciarstwo Wolności – Wojciech Szatkowski.
Tegoroczną zima zapowiada się bardzo dobrze pod względem warunków narciarskich. Już w listopadzie górskie szczyty były ośnieżone a prognozę meteorologów są optymistyczne. Aby wejść na wszystkie 100 szczytów narciarz potrzebuje 58 dni.
„Jest to termin dość rygorystyczny, nie mogę mieć żadnych opóźnień” – zakończył Szatkowski.
Wojciech Szatkowski na co dzień jest pracownikiem Muzeum Tatrzańskiego w Zakopanem, gdzie zajmuje się edukacją, historią sportu i historią narciarstwa. Jest on w trakcie pisania przewodnika skiturowego po polskich górach. W księgarniach ukazał się już pierwszy z planowanych trzech tomów pod tytułem „Polskie góry na nartach”.
Narciarz zamierza w Bieszczadach zdobyć 30 szczytów m.in. Tarnicę (1346 m), Krzemień (1335 m) oraz Kopę Bukowską (1320 m). Największym wyzwaniem będą Tatry, gdzie narciarz chce zdobyć również 30 szczytów, w tym najwyższy polski wierzchołek – Rysy (2499 m), a także Świnicę (2301 m), Kozi Wierch (2291 m) i Zadni Granat (2240 m).
W dalszej kolejności Szatkowski podąży w Pieniny i Małe Pieniny, gdzie zamierza wejść na pięć szczytów. W Karkonoszach zdobędzie kolejnych siedem szczytów, w tym Śnieżkę (1602 m), następnie trzy szczyty w Masywie Śnieżnika, Kolejne trzy w Beskidzie Niski. W planach Szatkowskiego są następnie: Beskid Sądecki, Beskid Śląski, Beskid Żywiecki i Makowski, Gorce, Góry Stołowe oraz Magura Witowska.(PAP)
autor: Szymon Bafia
edytor: Paweł Tomczyk
szb/ pat/