Około 1200 marynarzy Polskiej Żeglugi Morskiej spędzi Boże Narodzenie m.in. w portach w Brazylii, Japonii, Egipcie czy w podróży przez Atlantyk. Marynarze z 61 statków armatora mimo dużej odległości od domów spędzą te święta tradycyjnie.
Najdalej od rodzinnych domów spędzą święta marynarze najnowszych dwóch statków, PŻM Jamno, który będzie w tym czasie w japońskim porcie Mizushima ładował stal, oraz Narie, który będzie ładował nawozy w koreańskim porcie Ulsan. Obie jednostki czeka potem długa podróż przez Pacyfik do portów Zatoki Meksykańskiej.
Załogi dwóch masowców Gdynia i Kujawy spotkają się w czasie Bożego Narodzenia w upalnym brazylijskim porcie Itaqui. Z kolei na zimnej Islandii w porcie Straumsvik święta spędzą marynarze ze statku Warmia, który przypłynie tam z ładunkiem aluminy.
Chyba najbardziej egzotyczne święta będzie miała w tym roku załoga statku Orawa, który 27 grudnia spodziewany jest w porcie Itacoatiara na Amazonce, około tysiąca kilometrów od ujścia tej rzeki do Atlantyku. Ze środka Puszczy Amazońskiej statek zabierze ładunek kukurydzy.
Wiele statków PŻM znajdzie się w czasie świąt na pełnym morzu. Szczecin będzie na Atlantyku, wioząc ładunek nawozów z Kłajpedy do Nowego Orleanu, Solidarność z peletami drzewnymi jest w podróży z Mobile w Stanach Zjednoczonych do Immingham w Wielkiej Brytanii. Z kolei na Atlantyku będą w tym czasie dwa jeziorowce Isa i Miedwie, kończąc bardzo udany tegoroczny sezon przewozowy na Wielkich Jeziorach Amerykańskich.
Kilka statków PŻM znajdzie się także w krajach arabskich. Tak będzie w przypadku statku Karpaty, którego marynarze spędzą wigilię w El Dekheila w Egipcie, czy statku Szare Szeregi, który będzie w marokańskiej Casablance.
W tym roku załoga tylko jednego statku PŻM spędzi Boże Narodzenie w kraju. Będą to marynarze ze statku Izolda, który z ładunkiem fosforytów z Casablanki spodziewany jest w wigilię w Policach. Największymi pechowcami będą z kolei marynarze ze statku Kurpie, którzy właśnie w wigilię opuszczą policki port i święta spędzą na Bałtyku w drodze do rosyjskiego portu Ust-Ługa. Także krótko przed świętami Polskę opuszczą marynarze ze statku Gardno, ruszając po ładunek do Rygi.
Mimo że często daleko od domów marynarze spędzą święta w tradycyjny i uroczysty sposób, w wigilię najważniejszym punktem każdego statku jest kuchnia, gdzie kucharz wraz ze stewardem dokłada wszelkich starań, aby marynarzom nie brakowało tego wszystkiego, co spożywaliby podczas wigilijnej kolacji w rodzinnych domach.
Tradycyjnie na statkowym wigilijnym stole, tego dnia wspólnym, nakrytym w jednej mesie, znaleźć można 12 potraw. Jest m.in. barszcz z uszkami, kapusta z grzybami i wiele innych. Na stole nie może zabraknąć ryb, chociaż raczej nie karpia, którego próżno szukać w sklepach za granicą. Są też tradycyjne polskie ciasta wypieczone w statkowym piecu – sernik, makowiec czy ciasta drożdżowe.
W mesie nie może zabraknąć choinki, najczęściej sztucznej, która jest na stałym wyposażeniu każdego ze statków. Każdy marynarz po swojemu przystraja także własną kabinę.
Kolację wigilijną rozpoczyna kapitan zazwyczaj o godzinie 17.00 czasu statkowego. Później tak jak w kraju wszyscy dzielą się opłatkiem i składają życzenia. Późnym wieczorem każdy z marynarzy zaszywa się w swojej kabinie i stara się połączyć ze swoimi bliskimi za pośrednictwem telefonu komórkowego. Na statkach PŻM działa internet satelitarny, więc życzenia składać sobie można również za pomocą sieci z dowolnej części globu.
Statki odwiedzane są także przez duszpasterzy ludzi morza z takich organizacji, jak Stella Maris czy The Mission to Seafarers, którzy przychodzą z drobnymi podarunkami. Misje te pomagają również w transporcie do kościołów, jeśli jest na to czas podczas postoju statku. (PAP)
Autor: Kacper Reszczyński
res/ joz/