Ciało słynnego węgierskiego piłkarza Sandora Kocsisa, wicemistrza świata z 1954 roku, zostało przewiezione do ojczyzny i z honorami pochowane w piątek w Budapeszcie. Gracz m.in. Barcelony zmarł w katalońskim mieście w 1979 roku w wieku 49 lat.
Kocsis, którego nazywano "Złotą Główką", był wyróżniającym się zawodnikiem słynnej węgierskiej jedenastki z połowy XX wieku. Zadebiutował w drużynie narodowej 6 czerwca 1948 roku w wygranym 9:0 meczu z Rumunią, w którym zdobył dwie bramki. Łącznie rozegrał w reprezentacji 68 spotkań, w których strzelił 75 goli.
Wywalczył z Węgrami wicemistrzostwo świata w 1954 roku w Szwajcarii i został królem strzelców tego turnieju z dorobkiem 11 bramek, z czego siedem zdobył głową. Dwa lata wcześniej zwyciężył z kolegami w olimpijskim turnieju w Helsinkach.
W 1956 roku, gdy Kocsis był zawodnikiem Honvedu Budapeszt, do kraju wkroczyły wojska radzieckie. W trakcie wyjazdu na pucharowy mecz do Austrii, piłkarz postanowił wraz z kilkoma kolegami nie wracać do rządzonej przez komunistów ojczyzny.
W latach 1958-1966 Kocsis był zawodnikiem Barcelony, z którą triumfował dwukrotnie w lidze i zdobył dwa razy Puchar Hiszpanii. W barwach katalońskiego klubu strzelił 136 bramek w 211 meczach.
Już po zakończeniu kariery zdiagnozowano u niego białaczkę, a później raka żołądka. Zmarł po upadku z czwartego piętra jednego z barcelońskich szpitali, w którym poddawany był leczeniu. Do dziś nie ma pewności, czy był to nieszczęśliwy wypadek, czy też samobójstwo.
O przewiezieniu do ojczyzny jego prochów zadecydowała specjalna komisja, na której czele stanął prezes Barcelony Sandro Rosell. Powołano ją po tym, gdy stosowny wniosek złożyła rodzina piłkarza. Kocsis pozostawał jedynym z węgierskiej "Złotej jedenastki", który spoczywał poza granicami kraju.
Został pochowany w bazylice św. Stefana w Budapeszcie, obok grobowca kolegi z drużyny, innego słynnego piłkarza Ferenca Puskasa. W uroczystościach pogrzebowych wzięli udział m.in. prezydent Węgier Janos Ader, Sandro Rosell, a także setki kibiców. (PAP)
mm/ cegl/