Wszyscy polscy medaliści igrzysk zostali laureatem przyznanego pierwszy raz w historii Orderu Zasługi Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Wyróżnienie odebrali na gali z okazji 95-lecia PKOl w Teatrze Wielkim w Warszawie Otylia Jędrzejczak i Robert Korzeniowski.
"Jestem bardzo dumna, że mogę w imieniu wielu wspaniałych osób odebrać ten order. Są państwo przykładem dla wielu młodych ludzi" - zwróciła się do zasiadających na widowni medalistów Jędrzejczak, która podczas igrzysk w Atenach wywalczyła złoto w pływaniu st. motylkowym na 200 m oraz srebro na 400 m dowolnym i 100 m motylkowym.
Ona i Korzeniowski - czterokrotny mistrz olimpijski w chodzie - odebrali symboliczne wyróżnienie, które ma trafić do Muzeum Sportu w Warszawie.
"Jestem bardzo dumna, że mogę w imieniu wielu wspaniałych osób odebrać ten order. Są państwo przykładem dla wielu młodych ludzi" - zwróciła się do zasiadających na widowni medalistów Jędrzejczak, która podczas igrzysk w Atenach wywalczyła złoto w pływaniu st. motylkowym na 200 m oraz srebro na 400 m dowolnym i 100 m motylkowym.
"Samą ideę Orderu Zasługi uchwaliliśmy jakieś pół roku temu, a całkiem niedawno postanowiliśmy, że pierwszy należy się wszystkim medalistom igrzysk. To wyróżnienie bardzo szczególne, dla wyjątkowo zasłużonych osób i nie będziemy go przyznawać zbyt często. Kolejne będą miały już charakter indywidualny" - powiedział PAP prezes PKOl Andrzej Kraśnicki.
Podczas oficjalnej części gali podziękował wszystkim, którzy przyczynili się do rozwoju kierowanej przez niego organizacji.
"Cele i struktura PKOl na przestrzeni lat ulegały zmianie. Zawsze nam się wydawało, że stać nas na to, abyśmy byli w czołówce światowego sportu i w wielu dyscyplinach nam się to udało" - zaznaczył Kraśnicki.
Wraz ze zdobywczynią siedmiu medali olimpijskich Ireną Szewińską odebrał on przyznany PKOl medal Fair Play z rąk wiceprezydenta Międzynarodowego Komitetu Fair Play Niemca Norberta Muellera.
"Przekazuję wyrazy uznania dla polskiego komitetu za jego rolę w promowaniu czystej gry. Pamiętajmy o motcie: +fair play to sport, bez fair play sportu nie ma+" - podkreślił Mueller.
Na widowni Teatru Wielkiego zasiedli reprezentanci 24 krajowych komitetów olimpijskich, m.in. legendarny ukraiński tyczkarz Siergiej Bubka. W uroczystości miał wziąć udział przewodniczący Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego Niemiec Thomas Bach, który jednak ostatecznie nie dotarł do Warszawy.
"Chciałbym podziękować za oddanie i zaangażowanie w popularyzację olimpijskich ideałów. Pasja dla sportu zawsze była w Polsce. Jest on integralną częścią tego społeczeństwa. Możecie z dumą patrzeć w przyszłość" - podkreślił Bach w wyświetlonym materiale wideo.
List w imieniu premier Ewy Kopacz odczytał minister sportu Andrzej Biernat. "Trzeba zwrócić uwagę na głęboko humanistyczny wymiar sportu. Chodzi w nim o rozwój ciała i ducha, o kształtowanie charakteru" - napisała Kopacz.
List w imieniu premier Ewy Kopacz odczytał minister sportu Andrzej Biernat.
"Trzeba zwrócić uwagę na głęboko humanistyczny wymiar sportu. Chodzi w nim o rozwój ciała i ducha, o kształtowanie charakteru" - napisała Kopacz.
Z okazji do rozmowy z dawnymi mistrzami cieszyła się Anita Włodarczyk. Jak podkreśliła, niektórzy z nich świętowali największe sukcesy, kiedy jej jeszcze nie było na świecie.
"Od dziś dzielę z nimi Order Zasługi. Jako mała dziewczyna nie spodziewałam się, że zdobędę medal olimpijski. Mam nadzieję, że na 100-lecie PKOl będę miała jeszcze więcej cennych krążków" - przyznała w rozmowie z PAP wicemistrzyni igrzysk w Londynie w rzucie młotem.
Doceniany czuje się wciąż Władysław Kozakiewicz. Złoty medalista olimpijski z Moskwy w skoku o tyczce jest zadowolony z tego, jak działa ruch olimpijski w Polsce.
"Z samym PKOl-em nie mam za bardzo do czynienia, ale z pewnością służy on temu, by utrwalać pamięć o naszych sukcesach. Dzięki uroczystościom, jak ta dziś, ludzie wiedzą, że jeszcze żyjemy. Nie jest z tym tak źle, co widać choćby po szkołach noszących imię znanych sportowców. Sam często biorę udział w spotkaniach z młodzieżą. My - olimpijczycy - jesteśmy jedną wielką rodziną i naprawdę nikt nikomu nie zazdrości większej liczby medali" - podkreślił.
Wśród gości nie zabrakło byłego prezydenta i prezesa PKOl Aleksandra Kwaśniewskiego oraz prezydenta Międzynarodowej Federacji Łuczniczej Turka Ugura Erdenera.
Uroczystości związane z 95-leciem PKOl honorowym patronatem objął prezydent Bronisław Komorowski.
PKOl powstał 12 października 1919 roku na Hotelu Francuskim w Krakowie. Celem powołania go było wysłanie reprezentacji kraju na igrzyska w Antwerpii w 1920 roku. Początkowo nazwa instytucji brzmiała Polski Komitet Igrzysk Olimpijskich. Na jej czele stanął książę Stefan Lubomirski, a patronatem objął Naczelnik Państwa Józef Piłsudski.
Wybuch wojny polsko-bolszewickiej przerwał przygotowania do inauguracyjnego startu biało-czerwonych w Antwerpii. Polacy zadebiutowali cztery lata później w Paryżu. Do stolicy Francji pojechało 66 zawodników i zawodniczek. Start przyniósł dwa medale. Wicemistrzami zostali w kolarskim wyścigu drużynowym na 4 km na dochodzenie Józef Lange, Jan Łazarski, Tomasz Stankiewicz i Franciszek Szymczyk, natomiast brązowy krążek w jeździeckim konkursie skoków przez przeszkody wywalczył na Pikadorze porucznik Adam Królikiewicz. Obowiązującą do dziś nazwę PKOl przybrał w 1925 roku.
Najważniejszymi celami stojącymi przed PKOl są krzewienie idei olimpijskiej, wysyłanie reprezentacji na igrzyska, gromadzenie środków na nagrody za zdobycie medali, organizacja konkursów oraz wspieranie Polonijnych Igrzysk Sportowych. (PAP)
an/ kali/