Trzy działa, kilkadziesiąt szklanych butelek, beczki, ołowiane wlewki – te m.in. przedmioty wydobyli z wraku spoczywającego na dnie Zatoki Gdańskiej archeolodzy podwodni z Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku. W czasie nurkowań wykonano dokumentację 3D wraku.
Badanie wraku trwało trzy tygodnie i zakończyło się piątek. We wtorek Muzeum zorganizowało konferencję prasową, na której jego pracownicy poinformowali o efektach.
Kierownik ekipy archeologów podwodnych, Tomasz Bednarz wyjaśnił, że wrak został nazwany „Szklany”, a nazwa wiąże się z dużą liczbą wyposażonych w cynowe zakrętki szklanych butelek, które znaleziono w czasie badań. „Bardzo wiele butelek zachowało się w całości, co jest rzadkością, bo zwykle znajdujemy na wrakach szklaną stłuczkę” – powiedział Bednarz.
Dodał, że wiele butelek było pełnych. „Zbadamy ich zawartość, choć liczymy się z tym, że w większości znajdziemy wodę morską, która przesączyła się do wnętrza pojemników” – powiedział PAP Bednarz.
Wyjaśnił on, że – m.in. na podstawie przedmiotów wydobytych z wraku, można przypuszczać, że statek był użytkowany w drugiej połowie XVII wieku. „Wskazują na to choćby punce, które znaleźliśmy na cynowych zakrętkach butelek: wykonał je jeden z gdańskich XVII-wiecznych konwisarzy” – powiedział Bednarz dodając, że z wraku pobrano około 20 próbek drewna, które – po badaniach dendrochronologicznych, powinny pomóc w ustaleniu, kiedy ścięto drzewa, które posłużyły do budowy statku.
Bednarz dodał, że na wraku znaleziono ślady ognia, co może oznaczać, ze statek zatonął na skutek pożaru. W opinii archeologów statek wypłynął z Gdańska: świadczy o tym ładunek, który w dużej mierze pochodził z warsztatów zlokalizowanych w tym mieście.
Poza butelkami z wraku wydobyto też kilka beczek, trzy działa, ołowiane wlewki (rodzaj sztabek, w które przetapiano ołów przeznaczony na sprzedaż) a także drewniane bloczki z olinowania statku czy skórzane buty. Wszystkie zabytki zostaną poddane konserwacji.
Wrak „Szklanego” został okryty w 2013 r. w czasie badań dna Zatoki Gdańskiej wykonywanych przez gdyński Urząd Morski w przestrzeni między Gdynią a Helem. Z badaniem wraku trzeba było poczekać do czasu, aż Marynarka Wojenna usunie torpedę z czasu II wojny światowej, która spoczywała bezpośrednio na szczątkach statku.
Archeolodzy podwodni z Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku w czasie badania wraku wykonali bogatą dokumentację 3D. Posłuży ona do stworzenia fotogrametrycznego modelu 3D obiektu. Będzie to już kolejny spoczywający na dnie Zatoki Gdańskiej wrak udokumentowany w ten sposób.
Fotogrametria 3D to technika polegająca na wykonaniu - z różnej perspektywy i pod różnym kątem - tysięcy zdjęć (w tym przypadku podwodnych), które - połączone przy użyciu programu komputerowego w odpowiednie sekwencje, tworzą bardzo dokładny przestrzenny model danego obiektu.
W przyszłości przestrzenne modele stworzą wirtualny skansen wraków Zatoki. Będzie go można zwiedzać na stronie internetowej NMM. Na ten projekt, który ma potrwać do końca 2016 r. placówka otrzymała fundusze z ministerstwa kultury. Muzeum dysponuje już fotogrametrycznymi modelami 3D trzech wraków. Do końca 2016 roku ma powstać dokumentacja obejmująca dziesięć kolejnych obiektów. (PAP)
aks/ pz/