W jednej z galerii w Kaliningradzie otwarto nietypową wystawę - na marcepanowej masie malowane są dawne widoki miasta. Wystawa - jak informują lokalne gazety - ma służyć przypominaniu miasta, którego dziś nie ma i jego dawnych tradycji cukierniczych.
Czołowa gazeta Kaliningradu - "Kaliningradzka prawda" - poinformowała, że wystawa "Słodki Królewiec" ma przypominać "słodkie oblicza przedwojennego Królewca. Miasta tajemniczego, którego dziś już nie ma. Z jego cudem ocalonymi kościołami, bramami i mostami". Na wystawę składają się widokówki dawnego Królewca namalowane na masie marcepanowej. Wystawie towarzyszą też warsztaty malowania na marcepanie.
"Kaliningradzka prawda" poinformowała, że prace nad wystawą rozpoczęły się w 2013 roku, a niektóre z prezentowanych na niej "słodkich widokówek" były wcześniej pokazywane na wystawach w całej Rosji.
Informacji o wystawie towarzyszy także wzmianka o tym, że marcepan gościł w Królewcu od czasów średniowiecza, a pierwsza fabryka marcepanu powstała w mieście w 1809 roku. Marcepan miał być ulubionym słodyczem mieszkańców, a marcepanowe wyroby - najlepszą pamiątką z Królewca.
Od kilku lat Rosjanie coraz śmielej nawiązują do przedwojennych tradycji Kaliningradu, który przed wojną był stolicą Prus Wschodnich i nosił miano Królewca. Z inicjatywy rodziny Toropowych w 2011 roku powstało muzeum marcepanu, ale nie ma ono swojej stałej siedziby ani wystawy, tylko czasami prezentuje marcepanowe rarytasy korzystając z gościnności innych muzeów, czy galerii.
W Kaliningradzie i obwodzie (zwłaszcza nadmorskich kurortach) można też kupić pocztówki z dawnymi widokami Królewca, czy pamiątkowe magnesy. Wiele z nich jest podpisanych "Królewiec" lub "Koenigsberg" (niemiecka przedwojenne nazwa miasta).
Nawiązywanie do dawnych tradycji miasta idzie w parze także z otwieraniem się Kalinigradu na turystów. Podczas niedawnej konferencji o małym ruchu granicznym, która odbywała się w Giżycku minister turystyki obwodu kaliningradzkiego Andriej Jermak przyznał, że rocznie obwód odwiedza ok. miliona turystów, którzy średnio przebywają tam od 3 do 10 dni i wydają w czasie pobytu - w przeliczeniu na złotówki - ok. 2 tys. Jermak podał wówczas, że 87 proc. turystów to Rosjanie ale w minionym roku do Kaliningradu miało przyjechać 25 tys. Niemców - głównie potomków ludzi, którzy mieszkali w przedwojennych Prusach Wschodnich.
Jermak przyznał też, że do Kaliningradu przyjeżdża w celach turystycznych coraz więcej Chińczyków, którzy są zainteresowani bursztynem. W obwodzie, w mieście Jantarnyj, działa ogromna kopalnia bursztynu, w samym Kalinigradzie działa też bogate w unikatowe eksponaty muzeum bursztynu. Według szacunków pokłady bursztynu w obwodzie kaliningradzkim są największe na świecie. (PAP)
jwo/ par/