"Only in Canada" - tylko w Kanadzie - to hasło używane do pośmiania się z typowo kanadyjskich skojarzeń. Ich głównym tematem, jak w wielu krajach, jest pogoda, ale tylko w Kanadzie przedmiotem dowcipów jest też daleko posunięta uprzejmość.
Kanada kojarzona jest z zimą, hokejem, klonowym liściem i syropem klonowym. Kanadyjczycy nie obrażają się za te stereotypy, wręcz przeciwnie – "Only in Canada" to dla nich powód do zabawy i kpin, szczególnie z mieszkańców USA za ich ignorancję na temat północnego sąsiada.
Internet obfituje w zdjęcia definiujące "kanadyjskość" zimy. A to łoś oblizujący samochód z podpisem "kanadyjska myjnia samochodowa", a to pokryta zamarzniętym deszczem droga, na której pasażerowie unieruchomionego samochodu spokojnie grają w hokeja, a to "kanadyjska archeologia" - czyli samochody wykopywane spod śniegu na parkingu. Jednym z ostatnich dowcipów sytuacyjnych - stworzonych przez zimę w połowie marca br. - jest historia ucieczki z miejsca przestępstwa w Kolumbii Brytyjskiej. Podejrzana wykorzystała w tym celu krę na rzece, ale i tak została ujęta przez policję.
Można sobie robić żarty z Kanadyjczyków wypoczywających w kostiumach kąpielowych pośród zwałów śniegu w ogrodzie, ale czasem i Kanadyjczycy mają dość zimy. W okolicach Toronto sfotografowano napis z tablicy ogłoszeń przy kościele metodystów: "ktokolwiek modli się o śnieg, prosimy przestać".
Ale wśród krążących w internecie memów, czyli obrazków z ironicznymi tekstami, jest także wiele pokpiwających z kanadyjskiej uprzejmości. Jeden z nich to zdjęcie zderzenia samochodu z autobusem: kierowca autobusu zgasił numer linii i zamiast tego widoczne jest "SORRY" (ang. przepraszam). Inny mem głosi: "nie jesteś prawdziwym Kanadyjczykiem, dopóki nie przeprosisz za mówienie +przepraszam+ zbyt często". Ubiegłoroczny materiał BBC o grzeczności i skromności Kanadyjczyków w nieco prześmiewczym tonie kwitował: "Kanadyjczycy są bardzo dumni ze swojej skromności i choć to oksymoron, to nikomu to nie przeszkadza".
Uprzejmość Kanadyjczyków, przez długi czas uchodząca za obiegową opinię, znalazła potwierdzenie naukowe. W styczniu br. opublikowano badania dwóch doktorantów lingwistyki z Uniwersytetu McMaster: Daniel Schmidtke i Bryor Snejfella, szukając różnic językowych w krajach angielskojęzycznych, przeanalizowali ponad trzy mln wpisów na Twitterze i stwierdzili, że wśród słów najczęściej używanych przez Kanadyjczyków są: great, amazing, beautiful (wspaniale, zadziwiające, piękne) oraz nazwy drużyn sportowych. Zaś "chmura słów" Amerykanów to w dużej części negatywne wyrazy: hate, hell, damn (nienawidzę, piekło, przeklęty – tłumaczenia mogą się różnić w zależności od kontekstu – PAP). Są więc na potwierdzenie kanadyjskiej uprzejmości także dowody statystyczne.
Kanadyjska uprzejmość potrafi łączyć bardzo różne światy, co widać na Wyspie Księcia Edwarda, która właśnie przeżywa skutki uboczne cenowych szaleństw na rynku nieruchomości w prowincji Ontario. Na zachód od Toronto znajdują się tereny zamieszkałe przez Amiszów, tradycyjnie zajmujących się rolnictwem. Ich produkty cenione są ze względu na naturalne metody upraw i hodowli. Ziemia w Ontario jest droga, trudno powiększać farmy i część rodzin postanowiła przeprowadzić się na tańszą Wyspę Księcia Edwarda, w okolice Montague, gdzie wielu farmerów niechętnych jest zresztą kupowaniu ziemi przez przemysłowe firmy rolne. Mieszkańcy Montague są uprzejmymi Kanadyjczykami i chcą ułatwić życie poruszającym się bryczkami nowym mieszkańcom. Stąd też w Montague, po dziesiątkach lat, pojawiają się przy sklepach koniowiązy, takie same jak w westernach.
Kanadyjczycy śmieją się ze stereotypowych opinii na swój temat, ale wszystko ma swoje granice. "Huffington Post" - amerykańska gazeta internetowa - sporządził kilka lat temu listę pytań, których nigdy nie należy zadawać Kanadyjczykom; niektóre z nich są poważne, np. czy Kanada ma prezydenta (głową państwa jest monarcha brytyjski, obecnie królowa Elżbieta II). Ponadto Amerykanie często dowodzą nieznajomości geografii, sytuując np. Vancouver w okolicach Toronto, podczas gdy przelot między tymi miastami trwa ok. trzech godzin. Potwierdzają też stereotyp o nieznajomości historii, pytając czy amerykańsko-kanadyjską wojnę 1812 r. przegrali Kanadyjczycy (nie, odgonili amerykańskie wojska i spalili Biały Dom). Nie należy pytać też o polarne niedźwiedzie buszujące po ulicach, zaś kolorowe kanadyjskie banknoty, z których śmieją się Amerykanie, to nie kupony z gry Monopoly. Kanadyjczycy wobec takich herezji tracą swoją naturalną grzeczność.
Z Toronto Anna Lach(PAP)
lach/ ulb/ ro/