Trwają prace przy historycznym symbolu Gdańska - Fontannie Neptuna. Konserwatorzy zabytków czyszczą figurę z osadów, które nagromadziły się na niej w ostatnim czasie i uzupełniają ubytki, jakie powstały w kamiennych elementach misy i basenu słynnego wodotrysku.
Jak powiedział PAP Jarosław Graczyk z firmy Gdańskie Melioracje, która opiekuje się miejscowymi wodotryskami, Fontanna Neptuna jest poddawana przeglądom konserwatorskim co kilka miesięcy. Zwykle przy wodotrysku ustawia się wówczas drabiny, z których specjaliści wykonują drobnych koniecznych zabiegów.
Tym razem jednak zdecydowano się dokonać nieco bardziej szczegółowych oględzin oraz prac i przed kilkoma dniami fontanna została opleciona rusztowaniem, z którego można dokonać nieco bardziej skomplikowanych zabiegów.
Barbara Brzuskiewicz - konserwator dzieł sztuki z firmy „Mbud” Maurycy Brzuskiewicz wykonującej prace przy Fontannie, powiedziała PAP, że w ramach konserwacji z figury Neptuna zostanie usunięta warstwa środków zabezpieczających, a - wraz z nią, kamień i inne zanieczyszczenia, jakie na niej osiadły. Po oczyszczeniu figura zostanie pokryta świeżą warstwą zabezpieczającej substancji.
Prace nad Fontanną Neptuna rozpoczęły się w 1606 r. Kamienne elementy wodotrysku zaprojektował i wykonał rzeźbiarz Abraham van den Blocke, a posąg Neptuna - Peter Hausen. Wszystkie prace ukończono w 1615 r., jednak różne przeszkody - w tym techniczne, sprawiły, że fontanna stanęła na Długim Targu dopiero w drugiej połowie 1633 r., a jej uroczystego uruchomienia dokonano wiosną następnego roku, kiedy to wodotrysk został otoczony ozdobną kratą.
W ramach prac konserwatorzy dokonają też przeglądu wykonanej z czarnego marmuru misy i obudowanego piaskowcem basenu fontanny. „Tutaj prace będą polegały na uzupełnieniu ubytków, jeśli na takie natrafimy lub innym zabezpieczeniu wymagających tego miejsc” – powiedziała PAP Brzuskiewicz dodając, że nie sposób przewidzieć, jak długo potrwają prace: w zależności od rozmiarów zniszczeń, mogą one zająć jeszcze od kilku do kilkunastu dni.
Dyrektor do spraw eksploatacji Gdańskich Melioracji Leszek Zakrzewski, powiedział PAP, że zwykle miejskie wodotryski, w tym Fontanna Neptuna, są włączane 1 maja. „Jest możliwe, że w tym roku uruchomimy je nieco wcześniej” – powiedział Zakrzewski dodając, że stanie się tak, jeśli będzie sprzyjająca pogoda. „Aby włączyć fontanny, musimy mieć pewność, że nie przyjdą już przymrozki, bo zamarzająca woda mogłaby uszkodzić zarówno instalacje wodociągowe, jak i same fontanny” – wyjaśnił Zakrzewski.
Prace nad Fontanną Neptuna rozpoczęły się w 1606 r. Kamienne elementy wodotrysku zaprojektował i wykonał rzeźbiarz Abraham van den Blocke, a posąg Neptuna - Peter Hausen. Wszystkie prace ukończono w 1615 r., jednak różne przeszkody - w tym techniczne, sprawiły, że fontanna stanęła na Długim Targu dopiero w drugiej połowie 1633 r., a jej uroczystego uruchomienia dokonano wiosną następnego roku, kiedy to wodotrysk został otoczony ozdobną kratą.
W ciągu wieków fontanna, nawiązująca swoimi cechami architektonicznymi do manieryzmu flamandzkiego, wzbogaciła się m.in. o fantazyjne rokokowe wizerunki morskich zwierząt, a w ogrodzeniu pojawiły się pozłacane orły i herby Gdańska.
W 1945 r. najcenniejsze elementy fontanny, w tym figurę Neptuna, zdemontowano i wywieziono poza Gdańsk. Pozostałe części obiektu ukryto w basenie fontanny i zamurowano. Po zakończeniu działań wojennych wywiezione części wodotrysku wróciły do Gdańska. Wśród gruzów w pobliżu Dworu Artusa znaleziono też kraty, które okalały wodotrysk. Fontannie brakowało jednak wielu elementów, w tym np. trójzębu Neptuna.
W 1950 r. rozpoczęła się restauracja wodotrysku, która trwała do 1957 r. W kolejnych latach fontanna była na bieżąco naprawiana i konserwowana. W latach 2011-2012 przeszła generalny remont, na potrzeby którego trzeba ją było niemal w całości zdemontować. Specjaliści z Polskich Pracowni Konserwacji Zabytków w Gdańsku odnowili wówczas m.in. figurę Neptuna i misę, wymieniono też podziemną instalację wodną, w tym pompy i unowocześniono oświetlenie. Prace kosztowały około 1,7 mln zł. (PAP)
aks/ jzi/