List Alfreda Dreyfusa do ministra spraw wewnętrznych Francji z 26 stycznia 1895 r. został sprzedany w środę w Paryżu za 380 tys. euro. Dreyfus, francuski oficer żydowskiego pochodzenia, został oskarżony o zdradę w 1894 r. i zrehabilitowany w 1906 r.
List został sprzedany przez dom aukcyjny Sotheby's anonimowemu nabywcy, który uczestniczył w aukcji przez telefon. Wycena katalogowa dokumentu szacowała jego wartość na 100-150 tys. euro.
Dreyfus, oskarżony o szpiegostwo na rzecz Niemiec, został skazany i napisał ten list z więzienia w Saint-Martin-de-Re (na zachodzie Francji), gdzie oczekiwał na deportację na Wyspę Diabelską należącą do Gujany Francuskiej.
Dreyfus, oskarżony o szpiegostwo na rzecz Niemiec, został skazany i napisał ten list z więzienia w Saint-Martin-de-Re (na zachodzie Francji), gdzie oczekiwał na deportację na Wyspę Diabelską należącą do Gujany Francuskiej.
Niesłusznie skazany oficer zapewnia w liście o swej niewinności: "Zostałem skazany za najgorszą zbrodnię, jaką może popełnić żołnierz, a jestem niewinny (...). Nie zwracam się do pana, panie Ministrze, z prośbą o łaskę ani o współczucie, lecz domagam się sprawiedliwości".
Dramat Dreyfusa stał się zarzewiem konfliktu, który dzielił francuską opinię publiczną, media, środowiska polityczne i intelektualne przez blisko 10 lat. Tak zwani dreyfusardzi byli przekonani o niewinności oficera; antydreyfusardzi utrzymywali, że został słusznie skazany.
Gdy okazało się, że list, który obciążał Dreyfusa, został napisany przez kogoś innego i ujawnił się prawdziwy jego autor, w obronę oficera zaangażował się słynny pisarz Emil Zola; dołączyli do niego inni pisarze, intelektualiści i politycy, jak Marcel Proust, Anatol France, Vilfredo Pareto czy późniejszy premier Francji Georges Clemenceau.
Sprzedaż listu Dreyfusa na aukcji wywołała protesty jego wnuka, który apelował do właściciela dokumentu, by ze względu na jego wartość historyczną przekazał go do muzeum lub archiwum.(PAP)
fit/ kar/