Ponad tysiąc rekonstruktorów historycznych uczestniczyło w sobotniej inscenizacji bitwy pod Grunwaldem. Ponad 30 tys. osób przyjechało na Pola Grunwaldu, by obejrzeć inscenizację. Niespodzianki nie było, batalię wygrały wojska polsko-litewskie.
W inscenizacji bitwy pod Grunwaldem brało udział ponad tysiąc rekonstruktorów z Polski, innych europejskich krajów, a nawet RPA. Bitwa rozpoczęła się o godz. 15 i trwałą godzinę.
Zanim rozpoczęły się walki pomiędzy rycerzami polsko-litewskimi i sprzymierzonymi Zakonu po polu bitwy jeździli tatarscy zwiadowcy. Ich oryginalne stroje i konie wzbudzały zachwyt widzów.
Sygnał do rozpoczęcia inscenizacji dały wystrzały z bombard odpalonych m.in. przez ministra rolnictwa Jana Krzysztofa Ardanowskiego i marszałka województwa Gustawa Marka Brzezina.
Scenariusz inscenizacji był zgodny z prawda historyczną: najpierw pokazano, jak Krzyżacy napadali na przygraniczne polskie wsie, następnie informowano o wiciach, jakie polscy posłowie rozsyłali po całym kraju. Przed samą bitwą ukazano modlącego się Jagiełłę i zniecierpliwionego księcia Witolda, który namawiał króla do ataku na rycerzy Zakonu.
Gdy rycerze obu stron zaczęli się ścierać najpierw szala zwycięstwa przechylała się na stronę Zakonu. Dopiero pod koniec bitwy siły polsko-litewskie zaczęły odnosić zwycięstwo. Pokazano krzyżackie wozy taborowe, opowiedziano o zakonnej technice wojskowej.
Na koniec trwającej godzinę inscenizacji ciało Ulryka von Jungingena (w tej roli niezmiennie od lat Jarosław Struczyński) na wozie przewieziono przed oblicze Jagiełły (w jego postać wciela się także niezmiennie Jacek Szymański). Przy gromkich brawach widowni rycerze zeszli z pola walki.
Wokół Pól Grunwaldu powstały teraz gigantyczne korki.(PAP)
Autorka: Joanna Kiewisz-Wojciechowska
jwo/ mark/