Ledowe żaróweczki umieszczone w oczach cara Samuela, którego pomnik odsłonił ostatnio w Sofii prezydent Rosen Plewnelijew, nadają o zmroku spojrzeniu bułgarskiego władcy z XI wieku niesamowity, a - według niektórych - komiczny wygląd i wywołują żywą polemikę.
Sześciometrowy monument zainaugurowany w ubiegły poniedziałek w centrum bułgarskiej stolicy przyciąga tłumy ciekawych, którzy często podejmują spór, co wyraża światło błyszczące w oczach cara, które zapalają się o zmroku: gniew czy melancholię?
Autor pomnika, rzeźbiarz Aleksandr Chaitow tak wyjaśnia intencję, która nim kierowała, gdy postanowił umieścić żaróweczki nadające szczególny wyraz spojrzeniu władcy:
"Chodziło mi o wyrażenie uczuć monarchy, gdy patrzył po przegranej bitwie z przeważającymi siłami imperium bizantyjskiego na swych wojowników zabitych lub wziętych w niewolę i torturowanych".
Bułgarskie Ministerstwo Kultury, które ma podjąć decyzję, czy pozostawić żaróweczki w oczach cara, czy wobec polemiki, jaką wzbudziły - wymontować je, tłumaczy, że twórca pomnika wystawionego przez prywatną fundację Bułgarska Pamięć nie poinformował fundacji o swoim pomyśle "rozświetlenia" wzroku cara Samuela. (PAP)
ik/ ro/