Bradley Upton, praprawnuk gen. Jamesa Forsytha, którego 7. Pułk Kawalerii uczestniczył w ostatnim dużym starciu między armią Stanów Zjednoczonych a Indianami Wielkich Równin w grudniu 1890 roku, oficjalnie poprosił potomków Indian o przebaczenie.
Odbyło się to w czwartek podczas ceremonii oczyszczenia przeprowadzonej w Rezerwacie nad Cheynne River w Dakocie Południowej.
Upton, który dojrzewał do tego kroku od momentu, gdy stryj przesłał mu fotografie ilustrujące masakrę na 250 przedstawicielach plemienia Lakotów Minneconjou, w tym na kobietach i dzieciach, przygotowywał się do kroku przez kilkadziesiąt lat.
Gdy dowiedział się o dokonaniach pułku, dowodzonego przez swego prapradziadka, za które jego żołnierze otrzymali największa w historii liczbę Medali Honoru wręczonych kiedykolwiek w historii za jedną bitwę, przeżył szok. Miał wówczas 16 lat.
"Od razu wiedziałem, że to było bardzo złe" - powiedział agencji Reutera. "Czułem wielki smutek" - dodał. Upton przez wiele lat poszukiwał swej drogi duchowej. W ciągu ostatnich dwóch lat wstąpił na ścieżkę ćwiczeń buddyjskich.
Wtedy zrozumiał, że musi poprosić o przebaczenie potomków tych, którzy ucierpieli z powodu starcia nad Wounded Knee, nazywanego "bitwą", ale przez wielu historyków uważanego za rzeź na cywilach ze względu na znaczną przewagę sił i uzbrojenia 7. Pułku Kawalerii nad złożoną w dużej części z kobiet i dzieci oraz rozbrojoną wcześniej grupą Lakotów.
"Reakcja (Indian) była niewiarygodna, bardzo pozytywna i wzruszająca" - ocenił Bradley Upton.
"Tylko jeden człowiek miał sumienie i zdobył się na to, żeby tu do nas przybyć i prosić o przebaczenie" - powiedział Emanuel Red Bear, duchowy przywódca Indian z rezerwatu, który przewodził ceremonii.
Masakra nad Wounded Knee była ostatnim dużym starciem zbrojnym pomiędzy armią Stanów Zjednoczonych Ameryki a Indianami Wielkich Równin z 29 grudnia 1890 roku i jest uważana za końcowy akord wojny z Indianami.
Starcie miało miejsce nad potokiem Wounded Knee na terenie indiańskiego rezerwatu Pine Ridge. Stanowiło kulminacyjny moment trwającej ponad dwa miesiące kampanii mającej zaprowadzić spokój w rezerwatach Lakotów (Siuksów) na terenie Dakoty Południowej i Dakoty Północnej oraz uspokoić obawy białych mieszkańców pogranicza zaniepokojonych szerzeniem się indiańskich rytuałów Tańca Ducha.
Ówczesny dowódca armii USA generał Nelson Miles oskarżył Forsytha o "w najwyższym stopniu karygodne" postępowanie, które doprowadziło do śmierci 25 żołnierzy i "niczym nieusprawiedliwionej oraz wartej najcięższego potępienia" masakry bezbronnych Indian. Nadzorowane przez gen. Milesa wojskowe śledztwo doprowadziło do pozbawienia Forsytha dowództwa pułku pod zarzutem nieposłuszeństwa. Decyzję tę potem cofnięto, a Forsyth został mianowany generałem brygady. (PAP)
mars/ cyk/