Indie osiągną rekordowy wzrost gospodarczy, uruchomią system ubezpieczeń zdrowotnych dla ubogich, a do 2022 roku po raz pierwszy wyślą człowieka w kosmos – zapowiedział w środę premier Narendra Modi w przemówieniu z okazji 71. rocznicy niepodległości Indii.
Premier Indii i lider Indyjskiej Partii Ludowej (BJP) chwalił dokonania swojego rządu i wygłaszał obietnice w dorocznej odezwie do narodu z zabytkowego Czerwonego Fortu w Delhi – ostatnim przemówieniu z okazji rocznicy niepodległości przed planowanymi na wiosnę przyszłego roku wyborami parlamentarnymi.
"Najwyższy czas zapewnić, by biedni mieszkańcy Indii uzyskali dostęp do dobrej jakości opieki zdrowotnej w przystępnej cenie" - zaznaczył Modi i ogłosił, że 25 września uruchomiony zostanie system ubezpieczeń zdrowotnych, obejmujący docelowo 500 mln ubogich.
Szef rządu zapowiedział również, że do 2022 roku Indie jako czwarty kraj w historii wyślą człowieka w kosmos. Indie rozwijają swój program kosmiczny, a w 2014 roku umieściły satelitę na orbicie Marsa.
Modi, który jest premierem od 2014 roku, wielokrotnie obiecywał stworzenie "nowych Indii" i poprawę warunków życia większości biednych mieszkańców kraju, w tym podwojenie dochodów rolników do 2022 roku. Szybkie tempo wzrostu gospodarczego pod jego rządami wzmocniło jego popularność, choć według opozycji rząd nie spełnił obietnic związanych z tworzeniem miejsc pracy.
W 80-minutowym przemówieniu Modi ocenił, że pod jego rządami Indie stały się napędem światowego wzrostu gospodarczego. Porównał swój kraj do "śpiącego słonia", który zerwał się do biegu dzięki reformom gospodarczym i strukturalnym.
Rocznicowa odezwa premiera, transmitowana na żywo w telewizji i internecie, jest co roku jednym z głównych elementów obchodów Dnia Niepodległości. Oprócz tego z tej okazji w kraju odbywają się liczne tradycyjne występy ludowe i wojskowe uroczystości.
We wtorek 71-lecie niepodległości obchodził zwaśniony z Indiami Pakistan, w którym szykują się w tym roku zmiany polityczne. Na czele nowego rządu stanie prawdopodobnie były gwiazdor krykieta Imran Khan, który w kampanii wyborczej obiecywał "nowy Pakistan", określany przez niego jako „islamskie państwo dobrobytu”. Zapowiadał opiekę nad ubogimi, walkę z korupcją i obalenie chciwej elity politycznej.
W poniedziałek po raz pierwszy zebrał się nowy parlament Pakistanu. W lipcowych wyborach populistyczna partia Khana – Pakistański Ruch na rzecz Sprawiedliwości (PTI) - zdobyła w nim najwięcej mandatów, choć nie dość, by samodzielnie rządzić. Posłowie zagłosują na nowego premiera w czwartek, a Khan wyrażał pewność, że zostanie wybrany.
Nowy rząd będzie musiał zmierzyć się z wieloma poważnymi i palącymi problemami, od panującego w kraju kryzysu gospodarczego i walutowego, przez pogarszające się relacje z USA, po coraz dotkliwsze niedobory wody w całym kraju.
Od czasu wyborów Khan przyjął postawę pojednawczą wobec innych krajów. Deklarował, że chce pokojowych relacji z Indiami, chwalił strategię redukcji ubóstwa w Chinach, sugerował zacieśnienie więzi z Afganistanem i wysyłał przyjazne sygnały w kierunku Waszyngtonu – ocenia agencja Associated Press.
Tymczasem rządząca do tej pory Pakistańska Liga Muzułmańska Nawaz (PML-N), kierowana przez przebywającego w areszcie byłego premiera Pakistanu Nawaza Sharifa, po lipcowej porażce zarzucała PTI fałszerstwa wyborcze, w których miało mu pomagać pakistańskie wojsko.
15 sierpnia 1947 po latach brytyjskich rządów kolonialnych powstały niepodległe Indie, a dzień wcześniej Pakistan. Podział kraju na dwa państwa został okupiony milionem ofiar, a 15 mln ludzi musiało uciekać z domów. Od tamtej pory oba kraje, dysponujące obecnie bronią jądrową, prowadziły ze sobą wojny.
Andrzej Borowiak (PAP)
anb/ cyk/