Niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, że w obozie koncentracyjnym Auschwitz-Birkenau przez pewien czas działało coś na kształt świetlicy, w której żydowskie dzieci, za zgodą Niemców, miały się bawić, uczyć piosenek, wierszyków. Gdy esesmanów nie było w pobliżu, nauczyciele zamieniali świetlicę w szkołę i dawali dzieciom lekcje, wykorzystując kilka książek, które nielegalnie przemycono za kolczaste druty. Ich wypożyczaniem zajmowała się Dita Kraus, o której opowiada książka Antonio G. Iturbe „Bibliotekarka z Auschwitz”.