Na pierwszy rzut oka pomysł napisania książki o ostatnich latach Rzeczypospolitej polsko-litewskiej wydaje się chybiony. Ale nic bardziej mylnego – dzieło Richarda Butterwicka przekona wszystkich wątpiących.
Amerykański historyk John Kulczycki uznał Konstytucję 3 maja z 1791 roku za najważniejsze osiągnięcie ideologiczne dawnej Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Zaznaczył, że zrodziła się z tych samych pryncypiów co konstytucje amerykańska i francuska.
Państwo polskie zarówno za komuny, jak i po transformacji nie podejmowało działań, które podejmowały inne państwa, m.in. Turcja, która na wszystkich najważniejszych uczelniach amerykańskich ufundowała katedry zajmujące się jej historią. Nawet Rumunia Nicolae Ceaușescu ufundowała katedrę na jednym z uniwersytetów w USA – mówi PAP prof. Dariusz Kołodziejczyk, historyk z UW.
Książkę w języku angielskim o sztuce na południu Niderlandów, Gdańska oraz Rzeczpospolitej polsko-litewskiej wydał Gdański Teatr Szekspirowski (GTS). Jej promocja odbyła się w sobotę w siedzibie GTS.
„Dawna Rzeczpospolita: Historia – Pamięć – Dziedzictwo” – to temat przewodni III Kongresu Zagranicznych Badaczy Dziejów Polski, który odbędzie się w dniach 11–14 października w Krakowie. Współorganizatorem wydarzenia jest m.in. Muzeum Historii Polski.
Sejm Niemy nawet przez prominentnych historyków był postrzegany w sposób niezgodny z faktami - podkreślali uczestnicy warszawskiej konferencji „W trzechsetną rocznicę Sejmu Niemego 1717-2017”. 300 lat temu, 1 lutego 1717 r. obradował w Warszawie sejm, uznawany za jedno z najważniejszych wydarzeń Rzeczpospolitej I poł. XVIII w.
Sejm Niemy miał charakter sejmu pacyfikacyjnego, czyli prowadzącego do zażegnania konfliktu między władcą a społeczeństwem – mówi dr hab. Urszula Kosińska z Instytutu Historycznego UW. 300 lat temu, 1 lutego 1717 r. w Warszawie zebrał się Sejm Niemy. Gwarantem zawartego porozumienia stała się Rosja.
15 listopada 1620 r. w drodze na poranne niedzielne nabożeństwo do warszawskiej Kolegiaty św. Jana Zygmunt III Waza został raniony czekanem przez niezrównoważonego szlachcica Michała Piekarskiego. Po schwytaniu niedoszłego królobójcę poddano torturom i 26 listopada publicznie stracono. Piekarski przeszedł do historii jako jedyny przedstawiciel polskiej szlachty, który próbował zabić swego króla.
„Podczas kolejnych elekcji szlachta zjawiała się na polu elekcyjnym w większej liczbie wtedy, gdy doświadczała arogancji rządzących, demoralizacji życia publicznego przez magnatów lub obawiała się, że antagonizmy między stronnictwami doprowadzą do wojny domowej. Doświadczenie pierwszego sejmu elekcyjnego (..) wskazywało, że obecność znaczących sił niezależnej szlachty skutecznie studzi zapędy antagonistów”. pisze Jan Dzięgielewski w kwietniowym numerze magazynu "Mówią Wieki"