Adaptacja Polaków wysiedlonych po II wojnie światowej z Kresów Wschodnich na Górnym Śląsku przebiegała z wielkim trudem. Powodem były m.in. różnice językowe oraz odrębność kulturowa miejscowych i przyjezdnych - opisuje Bogusław Tracz z katowickiego IPN. Pod redakcją Tracza Instytut wydał książkę pt. „Kresowianie na Górnym Śląsku”, poświęconą problematyce przesiedleń.
Kresowianie z Opolszczyzny odbudowują kościoły na Ukrainie, organizują kolonie dla dzieci z polskich rodzin czy pomoc dla potomków tych, co zostali na wschodzie. Mówiono o tym podczas Opolskich Dni Kresowych. W niedzielę odbędzie się Przegląd Piosenki Kresowej.
Po zawarciu w 1941 r. układu Sikorski-Majski ok. 18 tys. Polaków, głównie z Kresów, trafiło do Afryki Wsch. Wielu Kresowian w latach 1947-1952 wyjechało też do Australii. M.in. o ich losach opowiadali w poniedziałek uczestnicy konferencji „Kresowianie na świecie”.
Gdy pada hasło „opolska wielokulturowość” na myśl przychodzi mniejszość niemiecka. Tymczasem najliczniejszą grupą nieautochtonicznych mieszkańców Śląska Opolskiego mogą być Kresowianie. Tylko do 1950 r. przyjechało ich do opolskiego 180 tys. Wielu wciąż żyje wspomnieniami o Kresach.