Relacje świadków i ocalałych od rzezi wołyńskiej spisane w zeszytach, znalezionych na strychu domu w Tarnobrzegu, opracowuje i publikuje Instytut Pamięci Narodowej w „Dokumentach zbrodni wołyńskiej” . Zeszyty pochodzą z archiwum działaczki Komitetu Ziem Wschodnich Urszuli Szumskiej.
Masowe zbrodnie, do których doszło w 1943 r., były dla Polaków ogromnym zaskoczeniem. Nie mogli oni bowiem uwierzyć, że ich sąsiedzi, których dobrze znali i z którymi żyli w zgodzie, mogli dokonać tak makabrycznych mordów – mówi PAP dr Joanna Karbarz-Wilińska z IPN, współredaktor zbioru relacji „Ocaleni z ludobójstwa. Wspomnienia Polaków z Wołynia”.
„Dla wielu śmierć miasta to wzmianka w komunikacie albo z dala oglądany słup czarnego dymu. Dla tych, co przez to przeszli, dla nas, co tam byliśmy – to projekcja makabrycznego filmu. Ja taki film o śmierci mych bliskich, o śmierci mych kolegów, o śmierci miasta oglądałem z rzędów, gdzie obowiązywało opanowanie. Lecz rzeczywiście – bardziej nas przeraża jeden płonący dom niż cała płonąca dzielnica. Do dziś mam w oczach obraz spalonego przez +krowę+ mężczyzny, gdy spokojnym głosem prosił o papierosa. On już wtedy wiedział – tak jak my uświadomiliśmy to sobie nieco później – że ratunek nie przyjdzie” – mówi Olgierd Sawicki, żołnierz Kompanii Ochrony Sztabu Obszaru Warszawskiego Armii Krajowej „Koszta”.
Pierwszych 500 relacji świadków okupacji niemieckiej w Radomiu i na ziemi radomskiej zamieścił w poniedziałek w internecie Ośrodek Badań nad Totalitaryzmami. Projekt ZapisyTerroru.pl ma służyć: historykom, dziennikarzom, nauczycielom i uczniom.
Relacje pół tysiąca osób - świadków zbrodni niemieckich popełnionych na ziemi świętokrzyskiej w czasie II wojny światowej - udostępniono w wersji cyfrowej na portalu internetowym, w ramach projektu „Zapisy Terroru” Ośrodka Badań nad Totalitaryzmami im. Witolda Pileckiego.
Finał II wojny światowej jest opisany w setkach tysięcy książek. Każdy szczegół i epizod sceny wielkich wydarzeń jest przeanalizowany i skrupulatnie odnotowany w kalendariach, podręcznikach, historycznych dziełach i łatwiejszych, popularnych książkach. Wydawałoby się, że nie wiele można już zdziałać, próbując przedstawić ostatnie dni wojny w sposób historyczny, a jednocześnie mogący naprawdę wciągać czytelnika.
Realizacji projektów kulturalnych i warsztatów, tworzenia kolekcji czy archiwizowania relacji świadków historii uczą się uczestnicy projektu "Wolontariat dla kultury, kultura dla wolontariatu". Zainaugurowany we wtorek projekt prowadzony jest przez pięć białostockich instytucjach kultury.