Sejm podjął w czwartek uchwałę ws. uczczenia 50. rocznicy zwycięskiego strajku łódzkich włókniarek. Posłowie wyrażają w niej „szacunek i podziw dla odwagi, rozwagi i determinacji łódzkich włókniarek – dzielnych i mądrych bohaterek polskiej drogi do demokracji i niepodległości”.
Senat podjął w czwartek uchwałę w 50. rocznicę strajku włókniarek w Łodzi. Wyraził w niej „najwyższe uznanie dla wszystkich protestujących, ich odwagi oraz determinacji, a także mądrości i dalekowzroczności co do sposobu i formy przeprowadzenia protestu”.
Z udziałem uczestniczek strajku włókniarek w 1971 r. otwarto w środę w łódzkiej Manufakturze wystawę „Co wydarzyło się 50 lat temu – przesłanie włókniarek z Marchlewskiego”. Jak podkreślały włókniarki, ich protest przez wiele lat był pomijany i został niemal zapomniany.
50 lat temu, 10 lutego 1971 r., w Łodzi wybuchł strajk włókniarek. Wystąpienie kilkudziesięciu tysięcy kobiet zatrudnionych w zakładach zakończyło się rezygnacją władzy z podwyżek cen żywności. Było to jedno z niewielu ustępstw osiągniętych przez protestujących przed powstaniem „Solidarności”. Dziś zryw ten jest niemal zupełnie nieobecny w pamięci o walce z reżimem komunistycznym.
Grupa inicjatorów budowy na ul. Piotrowskiej w Łodzi Pomnika Łódzkich Włókniarek złożyła w czwartek w magistracie petycję w tej sprawie. Pod apelem do prezydent miasta o upamiętnienie w ten sposób pracownic dawnych fabryk podpisało się półtora tysiąca osób.
Projekcja trzech filmów dotyczących strajku łódzkich robotnic i robotników z lutego 1971 r. oraz poczęstunek zalewajką w wersji bezmięsnej znalazły się w programie piątkowych, społecznych obchodów 45. rocznicy protestów w zakładach przemysłu lekkiego.
10 lutego 1971 roku wybuchł strajk łódzkich włókniarek, jednen z największych w historii powojennej Polski. Strajk zakończył się wycofaniem przez komunistyczną władzę podwyżek cen żywności; w Łodzi udało się to, o co m.in. w grudniu 1970 roku walczyli, krwawo stłumieni na Wybrzeżu, stoczniowcy.