Akcja „Wisła” Ukraińcom często myli się z wcześniejszymi wysiedleniami z terenów południowo-wschodniej Polski, kiedy Polaków wywieziono z Kresów, a Ukraińców z Polski w ramach transferu ludności - mówi historyk i publicysta ukraiński Roman Kabaczij. - Wówczas z Polski wyjechało 3 razy więcej Ukraińców niż po akcji „Wisła”.
W wyniku akcji "Wisła" UPA pozbawiona została źródła zaopatrzenia, likwidacji uległa sieć łączności, ograniczone zostały możliwości pozyskiwania informacji o WP i MO - mówi historyk z oddziału IPN w Rzeszowie Artur Brożyniak. 70 lat temu, 28 kwietnia 1947 r., WP rozpoczęło przesiedlanie ludności ukraińskiej na tzw. ziemie odzyskane.
Demontaż nielegalnie wzniesionego w 1994 r. pomnika UPA na cmentarzu komunalnym w Hruszowicach k. Przemyśla jest zgodny z prawem - poinformowało PAP ministerstwo kultury. Resort podkreśla, że pomnik wzniesiono z naruszeniem obowiązującego w Polsce prawa.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych Ukrainy wyraziło w czwartek oburzenie w związku z demontażem ukraińskiego pomnika we wsi Hruszowice w województwie podkarpackim i oceniło, że jest to prowokacja w przededniu obchodów 70. rocznicy akcji „Wisła”.
Ukraiński Instytut Pamięci Narodowej oświadczył w czwartek, że w związku z brakiem reakcji władz Polski na niszczenie znajdujących się na jej terytorium ukraińskich miejsc pamięci narodowej, wstrzymuje legalizację polskich upamiętnień na Ukrainie.
W Muzeum Narodowym Historii Ukrainy w Kijowie otwarto w czwartek wystawę „Świat utracony”, poświęconą 70. rocznicy akcji „Wisła”, operacji przesiedlenia ukraińskiej ludności z południowo-wschodniej Polski na tzw. Ziemie Odzyskane.
Ogromną niespodzianką nazwał w sobotę ambasador RP na Ukrainie Jan Piekło odbudowę zniszczonego przez wybuch w styczniu pomnika Polaków, zamordowanych we wsi Huta Pieniacka w obecnym obwodzie lwowskim.
Ukraiński Instytut Pamięci Narodowej rozpoczął kampanię informacyjną, której celem jest ukazanie walki Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA) z ZSRR i hitlerowskimi Niemcami – poinformował w środę na konferencji prasowej w Kijowie szef IPN Wołodymyr Wiatrowycz.
Nagrywanie dzieci wołyńskich to najbardziej przejmujące doświadczenie w moim życiu zawodowym. To wejście w świat dziecka, który uległ całkowitej zagładzie – mówi Anna Lisiecka, autorka książki „Wołyń bez komentarza”. Jest to zbiór wcześniej nie publikowanych relacji osób, które przeżyły rzeź wołyńską w 1943 r.