Przez cztery lata oficjalne obchody robotniczego buntu z czerwca 1976 r. nie były możliwe. Sytuacja ta zmieniła się, na krótko, po powstaniu NSZZ „Solidarność”. Tak było zwłaszcza w Radomiu, gdzie zarówno zadośćuczynienie pokrzywdzonym, jak i rozliczenie winnych brutalnych pacyfikacji protestów stało się jednym z najważniejszych pól aktywności związku.