13.12.2010. Warszawa (PAP) - Prezes PiS Jarosław Kaczyński uważa, że niedawne zaproszenie gen. Wojciecha Jaruzelskiego przez prezydenta Bronisława Komorowskiego na posiedzenie RBN, to sygnał dla wymiaru sprawiedliwości, by nie skazywać Jaruzelskiego w procesach dotyczących wydarzeń Grudnia '70 i wprowadzenia stanu wojennego.
Tragicznym symbolem Grudnia `70 stał się pochód niosący na drzwiach ciało młodego człowieka i pokrwawioną biało-czerwoną flagę. Na zdjęciu, które utrwaliło tę scenę, niesiono osiemnastoletniego Zbigniewa Godlewskiego, pracownika Stoczni Gdyńskiej im. Komuny Paryskiej.
14 grudnia 1970 r. w Stoczni Gdańskiej wybuchł strajk wywołany ogłoszonymi podwyżkami na artykuły pierwszej potrzeby, zwłaszcza na żywność. Rozpoczął on falę strajków i manifestacji ulicznych, które objęły większość Wybrzeża. Najtragiczniejsze zdarzenia miały miejsce w Gdyni, gdzie 17 grudnia wojsko bez ostrzeżenia otworzyło ogień do idących do pracy robotników. Pacyfikacja robotniczych protestów na Wybrzeżu w grudniu 1970 r. spowodowała wg oficjalnych danych śmierć 45 osób. 1 165 osób odniosło rany, około 3 tys. zostało najpierw bestialsko pobitych, a następnie aresztowanych.
Większość Polaków, która słyszała o rewolcie robotniczej na Wybrzeżu w grudniu 1970 r. jest przekonana, że doprowadziła ona do upadku Władysława Gomułki, który rządził Polską od czternastu lat. Pogląd ten jest prawdziwy, wymaga jednak istotnego uzupełnienia. Gomułka w istocie rzeczy padł bowiem ofiarą wewnątrzpartyjnego spisku, który mógł się powieść jedynie w warunkach głębokiego kryzysu społeczno-politycznego, jaki wywołały protesty tysięcy mieszkańców Trójmiasta, Szczecina i Elbląga.