Jest dwóch przegranych, którzy w dodatku poczuli się na tyle przegrani, że w ogóle nie zjawili się na tej gali, bo uznali, że brak osobistych nominacji do Oscarów jest dla nich policzkiem. To Tom Cruise i James Cameron – mówi PAP krytyk filmowy Tomasz Raczek.
Siedem Oscarów dla filmu „Wszystko wszędzie naraz” jest przesadą. To film brawurowy, świetnie nakręcony, ale nie ma żadnej głębi. Brak Oscarów dla filmów takich jak „Tar”, „Duchy Inisherin”, „Fabelmanowie” uważam za błąd – powiedział PAP Łukasz Adamski, krytyk filmowy i publicysta.
„Wszystko wszędzie naraz” Daniela Kwana i Daniela Scheinerta to przykład filmu, który „rozgrzesza sumienia”, ale jest to kino łatwe w odbiorze. Są filmy, które są bardziej chropowate, zdecydowanie lepsze – ocenił w rozmowie z PAP Łukasz Maciejewski, dziennikarz, krytyk filmowy i teatralny.
„Wszystko wszędzie naraz” Daniela Kwana i Daniela Scheinerta został – zgodnie z przewidywaniami krytyków – tryumfatorem 95. Oscarów. Zyskał siedem statuetek, m.in. jako najlepszy film i za reżyserię. „Najlepsze, co możemy zrobić, to chronić siebie nawzajem przed chaosem współczesnego świata. Opowiadanie historii pozwala nam zachować spokój” – mówili reżyserzy.