7 listopada 1994 r. zmarł fotografik Jarosław Tarań. "Jest kojarzony z Warszawą, przez ponad 30 lat wykonał tam tysiące zdjęć. Banalne sytuacje potrafił utrwalić w intrygujący sposób, z ironią, odrobiną poetyki - powiedziała PAP archiwistka Joanna Kling z Fundacji Ośrodka KARTA.
"Był wnikliwym obserwatorem otaczającej go rzeczywistości. Potrafił uchwycić w jednej fotografii zjawisko społeczne, o którym wydrukowano całe tomy i prowadzono wielkie debaty. Przykładem jest słynne zdjęcie z kobietą prowadzącą krowę w ścisłym centrum Warszawy, przy Placu Starynkiewicza. Pokazał w nim zjawisko migrację ludności ze wsi do miasta i przenikanie się obyczajów w stolicy, a przy okazji zdarzenie, epizod, który nawet wówczas mógł zaskakiwać widza" - powiedziała Joanna Kling z Archiwum Fotografii Fundacji Ośrodka KARTA.
Jarosław Tarań urodził się 29 stycznia 1930 r. Na początku lat 60. rozpoczął współpracę ze stołecznym "Expressem Wieczornym" jako fotoreporter. Wykonywał tysiące zdjęć różnych obiektów architektonicznych - nowych, budowanych właśnie osiedli mieszkaniowych, ale także starych, zaniedbanych czynszówkach czy budowanych tuż przed wojną modernistycznych kamienic, których elewacje nosiły ślady po pociskach. Podróżował o po całej Polsce - fotografował wsie, PGR-y, niewielkie, uśpione miasteczka, w których "czas zatrzymał się w miejscu". Pozostawił po sobie serie zdjęć m.in. Stalowej Woli, Płocka. Na celuloidowej kliszy utrwalił Zakłady Płyt Wiórowych w Suwałkach i inne nieistniejące już przedsiębiorstwa.
"Jarosław Tarań kojarzony jest głównie, i słusznie, z Warszawą, bo tam przez ponad 30 lat wykonał tysiące zdjęć" - wskazała Kling. Czasem kierował aparat na zabytkowe obiekty, które znajdowały się w złym stanie. Jednym z nich była willa Struvego przy Pięknej 44a. W czasie II wojny światowej budynek nie został zniszczony, jednak w okresie PRL trwała jego degradacja. Obiekt zarastał winoroślą i podupadał. W 1980 r. willa została przejęta przez Towarzystwo Opieki nad Zabytkami i zabezpieczona do czasu remontu. Gruntowną rewaloryzację budynku przeprowadzono kilka lat później wg. projektu Jerzego Filińskiego, Eugeniusza Ajewskiego i Jacka Cydzika. Dzięki zdjęciom Tarania zamieszczonym w "Spotkaniach z zabytkami" możemy zobaczyć zmiany, jakie zaszły podczas odbudowy i porównać je z wcześniejszymi fotografiami zdewastowanego obiektu.
W środowy poranek 12 kwietnia 1967 r. Tarań jako pierwszy polski fotograf skierował obiektyw swojego aparatu na grupę "Rolling Stones" Po przylocie do Warszawy z rejsowego Viscounta 701 linii British European Airways wysiadali Charles Watts, Keith Richards, Brian Jones, Bill Wyman i lider zespołu Mick Jagger. Fotografik znalazł się na płycie Okęcia tuż przy schodach pasażerskich. Następnego dnia "Stonesi" zagrali koncert w Sali Kongresowej i przez lata był to jedyny występ grupy za "żelazną kurtyną".
Budynek ówczesnego międzynarodowego portu lotniczego Okęcie był przez mieszkańców stolicy często krytykowany. Według wielu osób wyglądał jak "barak" i nie przynosił chluby odbudowującej się Warszawie. W lipcu 1966 r. Tarań wykonał fotografię, które mówiła więcej niż tysiące gorzkich słów felietonistów utyskujących na urodę budynku. Tablica "Dworzec międzynarodowy" podkreśla jedynie brzydotę pawilonu, który powstał tuż po wojnie, prowizorce, która przetrwała dekady.
"Fotereporter +Expressu" musiał być wszędzie, gdzie działo się coś ważnego w życiu stolicy. Musiał znaleźć się tam we właściwym miejscu i czasie, tak by wykonać dziesiątki zdjęć, a później z nich wybrać kilka najlepszych, czasem tylko jedno. Jarosław Tarań opanował tę sztukę bezbłędnie" - wskazała archiwistka.
W 1970 r. władze PRL zdecydowały o przesunięciu Pałacu Lubomirskich z pierwotnego miejsca tak, by zasłonił halę Gwardii, a jego kolumnada zamknęła perspektywę głównej alei Ogrodu Saskiego. Pomysłodawcą operacji miał być ostatni marszałek PRL, z wykształcenia architekt - Marian Spychalski. Operacja trwała od 30 marca do 18 maja 1970. Pałac o masie ośmiu tysięcy ton i kubaturze ponad 20 tys. metrów sześciennych przesunięto na 16 specjalnych szynach o 74 stopni. Tarań dokumentował to bezprecedensowe wydarzenie z kilku miejsc. Jedno z najbardziej znanych zdjęć wykonał 2 kwietnia 1970 r.
W latach 70. sensację wśród mieszkańców wzbudzała budowa dużych inwestycji przez zagraniczne, głównie szwedzkie firmy budowlane - biurowiec Intraco oraz hotele Forum i Victoria. 21 kwietnia 1975 r. Tarań wykonał serię zdjęć budowy przez szwedzką spółkę Skanska Cementgjuteriet ostatniego z wymienionych obiektów.
Czasem to nie spektakularna budowa, lecz uliczny epizod przyciągał uwagę Tarania. Latem 1966 r. wykonał niecodzienne zdjęcie z pokazu mody na Starym Mieście. Wybiegiem dla modelki jest mur obronny nieopodal Rynku Starego Miasta. Pokaz obserwują setki ludzi, którzy szczelnie otoczyli zabytkowy mur. Fotografował pokazy mody i wiece w zakładach produkcyjnych, skupy produktów rolnych i wielkomiejskie sceny z życia stolicy, fotografował przechodniów, ludzi przy pracy i w czasie odpoczynku. ludzi młodych, dzieci i osoby w podeszłym wieku.
"Fotografując w wnikliwie, choć często ze zmrużeniem oka, uwiecznił życie codzienne w PRL, przemiany społeczne i urbanistyczne Warszawy oraz innych polskich miast" - podaje Archiwum Fotografii Fundacji Ośrodka KARTA. Obszerny zbiór fotografii autorstwa - ponad siedem i pół tysiąca zdjęć - znajduje się w postaci cyfrowej ośrodka. Przekazała je żona twórcy, Danuta Kszczot-Tarań.
"Jego zdjęcia miały niepowtarzalny charakter. Nawet banalne sytuacje z codzienności potrafił utrwalić w sposób intrygujący, czasem wręcz fascynujący. W jego fotografiach znajdziemy odrobinę humoru, czasem smutek i nostalgię, nieco poetyki i sporo odwagi, niebanalny kadrowanie. To była ich siła" - wskazała
Jarosław Tarań zmarł 7 listopada 1994 r. Pochowano na cmentarzu komunalnym w Żyrardowie (woj. mazowieckie). (PAP)autor: Maciej Replewicz
mr/ aszw/