22 kwietnia 1724 roku urodził się genialny niemiecki filozof Immanuel Kant. „To mit, że nigdy nie ruszał się z Królewca” – zapewnia autor jego biografii i wśród miejscowości, w których przebywał wymienia te, które dziś należą do Polski. W Gołdapi Kant ma nawet swój pomnik, a w Jarnołtowie pamiątkową tablicę.
O 300-letniej rocznicy urodzin Immanuela Kanta pamiętano w Polsce, Niemczech i – w dość specyficznej formie - w Rosji, do której od 1945 roku należy rodzinne miasto filozofa.
W Polsce Rok Immanuela Kanta ogłosiły władze województwa warmińsko-mazurskiego. Wyjaśniły, że ma to być okazja do przypomnienia związków niemieckiego filozofa z regionem. Przypomniały, że Kant niemal całe życie spędził w Królewcu, ale na kilka lat przeniósł się do Gołdapi oraz Jarnołtowa niedaleko Ostródy.
"Czteroletni pobyt młodego Kanta jako prywatnego nauczyciela w majątku Fryderyka von Hülsena w Jarnołtowie oraz jego wizyta u przyjaciela, generała von Lossowa w Gołdapi, która była najdłuższą podróżą, jaką podjął w swoim życiu, bezsprzecznie przyczyniły się do ukształtowania późniejszych postaw i myśli wybitnego filozofa" - podkreślił sejmik.
W obu tych miejscowościach są upamiętnienia związane z pobytem Kanta - w Gołdapi pomnik przy ul. Lipowej, a w Jarnołtowie pamiątkowa tablica i rzeźba przedstawiająca filozofa.
O pobycie Kanta w dwóch należących obecnie do Polski miejscowościach, a także w Judtschen koło Gąbina (dzisiejszego miasta Gusiew w obwodzie kaliningradzkim – przyp. PAP) wspomniał jego biograf Steffen Dietzsch (polskie wydanie w 2005 roku). Wyjaśnił, że wszystkie te wyjazdy wynikały z przyczyn materialnych – świeżo upieczony absolwent studiów zarabiał na chleb jako guwerner w domach przedstawicieli wschodniopruskiej elity.
Choć w sumie te wyjazdy zajęły co najmniej sześć lat, panuje opinia, że Kant nigdy nie ruszał się z Królewca. Dietzsch zapewnił, że to tylko mit.Przodkowie filozofa wywodzili się ze Szkocji i z pokolenia na pokolenie parali się rzemiosłem. Ojciec Immanuela - Johann Georg Kant, był majstrem siodlarskim i mieszkał w nieistniejącym już domu na rogu Przedniego Przedmieścia (Vordere Vorstadt) nr 22 i ul. Siodlarskiej (Sattlerstrasse) w pobliżu Zielonego Mostu (Grüne Brücke). Nie zachowały się też inne domy, w których mieszkał filozof – jeden z nich padł ofiarą pożaru jeszcze w XVIII wieku, inny został rozebrany. Pozostałe ślady zostały zatarte lub celowo zniszczone po zajęciu Prus Wschodnich przez Armię Czerwoną.
Edukację na podstawowym poziomie Kant odebrał w renomowanym Collegium Fridericianum, zaś w 1740 roku rozpoczął studia filozoficzne, matematyczne i fizyczne na Albertynie, czyli założonym w 1544 roku Uniwersytecie w Królewcu. Trwające w sumie sześć lat studia Kant ukończył napisaniem rozprawy pt. Myśli o prawdziwej ocenie sił żywych (Gedanken von der wahren Schatzung der lebendigen Krafte, 1746), nawiązującej do słynnego filozofa Gottfrieda Wilhelma Leibniza. Zaraz po zakończeniu studiów podjął wspomnianą wyżej pracę guwernera.
Po tych latach wędrówki, w czasie których pracował także naukowo, wrócił do Królewca i po obronie pracy doktorskiej O ogniu (De ignis, 1755), zatrudniony został na uczelni. W tym samym rok habilitował się na podstawie rozprawy Nowe oświetlenie pierwszych principiów metafizycznego poznania (Principiorum primorum cognitionis metaphisica nova dilucitudo) i został prywatnym docentem, ponieważ na uniwersytecie nie było wolnego etatu w katedrze filozofii.Szansą na jego uzyskanie dla Kanta stała się Wojna Siedmioletnia – w trakcie której Prusy króla Fryderyka Wielkiego zmierzyły się z koalicją mocarstw europejskich.
Paradoksalnie Kant chciał wykorzystać dla swoich prywatnych celów niepomyślny dla Prus obrót działań zbrojnych. Gdy Królewiec został zajęty przez wojsko rosyjskie, napisał w uniżonym tonie list do carycy Elżbiety z prośbą o przydzielenie mu zwolnionego z powodu śmierci poprzednika, stanowisko profesora logiki i metafizyki. Podanie nie spotkało się jednak z akceptacją, a co gorsza dla Kanta, władze w Berlinie najwyraźniej się o tej sprawie dowiedziały i potraktowały jako przejaw nielojalności. Gdy bowiem (po śmierci carycy Elżbiety) Rosja zmieniła front i zakończyła okupację Królewca, starania Kanta o stanowisko profesora dalej nie przynosiły efektu. W końcu – w październiku 1765 roku – poprosił króla o skromne stanowisko młodszego bibliotekarza w bibliotece zamkowej, „aby mi dzięki powierzeniu tego miejsca stworzono upragnioną okazję do służby ogółowi, jak też okazano łaskawą pomoc w polepszeniu moich bardzo złych warunków materialnych”. Tę posadę w końcu otrzymał i zajmował do 1770 roku. Dopiero po tej lekcji pokory objął stanowisko profesora na Uniwersytecie Królewieckim.
Wykładał filozofię, matematykę, antropologię i geografię fizyczną. Już wówczas dał się poznać jako świetny wykładowca i sława jego rosła z każdym rokiem. Na jego wykłady przychodzili niemal wszyscy akademicy bez względu na kierunek studiów, ludzie „z miasta", przyjeżdżali na nie również goście z zagranicy, w tym z Polski. Jeden z nich - Józef Władysław Bychowiec - przetłumaczył nawet trzy dzieła Kanta na język polski i wydał je w Królewcu. W Rzeczpospolitej pisma Kanta propagowali zaś np. Józef Kalasanty Szaniawski i Jędrzej Śniadecki. Janusz Jasiński, autor wznowionej w 2023 roku „Historii Królewca” przypomniał, że wykładów Kanta słuchał sławny leksykograf gdański, Krzysztof Celestyn Mrongowiusz. Przetłumaczył je na język polski i wydał w książce pt. Rozprawa filozoficzna o religii i moralności.
W liczącym w XVIII wieku 50 tysięcy mieszkańców Królewcu Kant był powszechnie znany, choć czasami kojarzony przede wszystkim z powodu drobnych dziwactw. Jako przykład takiego dziwactwa podawano wyprowadzkę, do której Kanta podobno skłoniło codzienne pianie koguta z sąsiedniej posesji. Opowiadano sobie również o punktualności, z jaką odbywał kilkukilometrowe spacery po mieście. Z czasem, gdy zaczął niedomagać, niektórzy mieszczanie wystawiali przed swoimi domami ławeczki, by wielki filozof miał gdzie odpocząć.
Wśród studentów słynął ze wspaniałej pamięci - nigdy nie musiał pomagać sobie notatkami z przestudiowanych książek. Obiady jadał na ogół w gospodzie, chętnie w towarzystwie ludzi prostych. Przy stole rozprawiano nie tylko o filozofii, ale również o ekonomii, sztuce, literaturze, o bardziej zajmujących wydarzeniach dnia codziennego, o polityce.
Wobec kobiet był elegancki, a nawet szarmancki, prowadził z nimi interesujące rozmowy i cenił ich codzienną pracę domową. Nigdy się jednak nie ożenił – według jego własnych zapewnień dlatego, że nie chciał ograniczać swojej wolności.
Światową sławę przyniosły Kantowi trzy najważniejsze dzieła: Krytyka czystego rozumu (Kritik der reinen Vernunft, 1781); Krytyka praktycznego rozumu (Kritik der praktischen Venunft, 1788) i Krytyka władzy sądzenia (Kritik der Urteilskraft, 1790). Był członkiem 20 towarzystw naukowych w całej Europie.
Gdy zmarł 24 lutego 1804 roku, w całym Królewcu zapanowała żałoba. W uroczystym pogrzebie, przy biciu dzwonów we wszystkich kościołach, szli przedstawiciele władz państwowych na czele z gubernatorem Wilhelmem Magnusem von Brunneckiem, przedstawiciele władz miejskich, cały uniwersytet, cechy, różne stowarzyszenia i wielki tłum obywateli miasta.
Pochowany został przy wschodniej ścianie katedry w tzw. podziemnym grobowcu profesorskim.
Na wniosek pisarza Georga Johanna Scheffnera, przyjaciela filozofa, miejsce to przebudowano i ustawiono nad nim blok kamienny z napisem „Grób Immanuela Kanta” (Sepulchrum Immanuelis Kant), ponadto umieszczono przy nim postument z jego popiersiem z karraryjskiego marmuru, zaprojektowanym przez rzeźbiarza Johanna Gottfrieda Schadowa, a wykonanym jeszcze w 1801 r. przez Karla Gottfrieda Hagemanna.
W 1880 r. dokonano ekshumacji zwłok pod kierunkiem profesora Akademii Sztuk, Johanna Wilhelma Heydecka; szczątki filozofa po dokładnym przebadaniu i opisaniu złożono w cynowej skrzyni, a tę z kolei umieszczono w również cynowej trumnie; całość złożono następnie w tym samym podziemiu. wybudowano też neogotycką dwuszczytową kaplicę nagrobną. Całość oddano uroczyście do użytku 9 czerwca 1881 r., w stulecie wydania Krytyki czystego rozumu.
W 1924 r., czyli w 200. rocznicę urodzin filozofa, wzniesiono wokół grobowca nową, imponującą halę (Saulenhalle), która dotrwała do dnia dzisiejszego.
W 1864 roku Królewiec uczcił Kanta pięknym pomnikiem autorstwa Christiana Daniela Raucha. Początkowo usytuowano go w pobliżu ostatniego mieszkania filozofa, a 21 lat później przeniesiono przed gmach uniwersytetu. Został jednak zniszczony po wkroczeniu Armii Czerwonej.
Z okazji 300. rocznicy urodzin Kanta obchody poświęcone filozofowi zorganizowały Berlińsko-Brandenburska Akademia Nauk, Niemieckie Forum Kultury Europy Wschodniej oraz Zakład Badań Kanta Uniwersytetu Gutenberga w Moguncji.
W dość specyficznej formie o rocznicy Kanta przypomniano sobie w Rosji. Na początku 2024 roku zajmujący stanowisko gubernatora Królewca (w rosyjskim nazewnictwie Kaliningradu – przyp. PAP) Anton Alichanow w przemowie do politologów stwierdził, że Kant w pewnym sensie jest odpowiedzialny za wojnę w Ukrainie.
"Kant jest prawie bezpośrednio związany z tym globalnym chaosem, z którym się stykamy" – podkreślił przedstawiciel Kremla. (PAP)
Autor: Józef Krzyk
jkrz/ dki/